Zespół Williams zaprezentował w Walencji nowy bolid

31.01.0500:00
Marek Roczniak
1754wyświetlenia

Dziś w znajdującej się przy lotnisku w Walencji hali Air Nostrum odbyła się oficjalna prezentacja nowego bolidu zespołu BMW WilliamsF1, FW27, na którą zostało zaproszonych 200 gości i przedstawicieli mediów. Po prezentacji stajnia z Grove przeprowadziła pierwszą jazdę próbną nowego auta na torze Circuit de la Comunitat Ricardo Tormo, poprzedzającą intensywne czterodniowe testy (1-4 luty).

Na konstrukcję FW27 największy wpływ miały zmiany w przepisach, obejmujące podniesienie przedniego skrzydła o 50 milimetrów w górę, przysunięcie tylnego skrzydła o 150 milimetrów do przodu, redukcję wysokości dyfuzora i odsunięcie podłogi oraz karoserii o tylnych kół. "Nowe ograniczenia aerodynamiczne spowodowały znaczną utratą siły dociskowej, dochodzącą do 30 procent", mówi dyrektor techniczny Williamsa, Sam Michael. "Próby przeprowadzone na symulatorze wykazały pogorszenie czasów średnio o trzy sekundy na okrążeniu. Poza nowymi ograniczeniami FW27 jest jednak daleko rozwiniętą wersją poprzedniego modelu FW26, który w ostatecznej wersji rozwojowej był w stanie wygrywać".


"Skoncentrowaliśmy się na podstawowych sprawach i respektując zmiany w przepisach staraliśmy się udoskonalić wszystkie obszary samochodu, zarówno pod względem aerodynamicznym, jak i mechanicznym", kontynuuje Michael. "Każdy element samochodu został zoptymalizowany w celu zmniejszenia wagi, zmniejszenia tarcia lub zwiększenia sztywności - w zależności od potrzeb. Przy okazji redukcji ciężaru szczególną uwagę zwróciliśmy na niezawodność, zwłaszcza jeśli chodzi o skrzynię biegów. Skrzynia biegów do FW27 testowana jest na torze od listopada 2004 i dotąd nie natrafiliśmy na większe problemy, a wszystkie wątpliwe kwestie związane z zeszłoroczną skrzynia zostały rozwiązane".

Największe wyzwanie dla projektantów stanowiło w ostatnich miesiącach odzyskanie jak największej ilości utraconej w wyniku zmiany przepisów siły dociskowej. Skupiono się między innymi na ekstremalnym obniżeniu karoserii w okolicy silnika i przycięciu bocznych wlotów powietrza. Wymagało to oczywiście dostosowania wydajności systemu chłodzenia do nowych potrzeb. Przysunięcie tylnego skrzydła wymagało z kolei dostosowania wszystkich znajdujących się w jego pobliżu elementów aerodynamicznych, aby wszystko działało ze sobą w harmonii. Jeśli chodzi o przód bolidu, to ze względu na podniesienie przedniego skrzydła bardzo ważne stało się optymalne wykorzystania charakterystycznego dołka w środkowej sekcji skrzydła. Wpływ na konstrukcję samochodu miało także ograniczenie do tylko jednego zestawu opon na kwalifikacje i wyścig. "Musimy uzyskać jak najlepszą przyczepność bez zbytniego niszczenia opon i w związku ze zmianami w przepisach stało się to bardzo trudnym wyzwaniem, ale jesteśmy przekonani, że udało nam się dokonać znaczących postępów przez zimę", powiedział Michael.


Nie tylko opony będą musiały być znacznie bardziej wytrzymałe w sezonie 2005, ale również i silniki, których żywotność została wydłużona z jednego do dwóch weekendów Grand Prix. "Kiedy w lipcu stało się jasne, że silniki będą musiały wytrzymywać dwa pełne weekendy w 2005, zarzuciliśmy koncepcję nowego silnika, nad którą pracowaliśmy do tego momentu", mówi dyrektor BMW Motorsport, Mario Theissen. "Za podstawę wzięliśmy wówczas P84, nasz silnik z sezonu 2004 i na jego podstawie opracowaliśmy nową jednostkę napędową na sezon 2005. Pracując nad P84/5 postawiliśmy sobie za cel wyprodukowanie kolejny raz najlepszego silnika w Formule Jeden".

Wydłużenie żywotności silnika nie dotyczy tylko i wyłącznie samej konstrukcji, ale również i sposobu użytkowania. "Są dwie możliwości - przejeżdżać mniej okrążeń lub ograniczyć prędkość silnika. Pierwsza opcja jest niezbyt pożądana, tak więc podczas wolnych treningów, kiedy zespół będzie pracował nad ustawieniami i dokonywał wyboru typu opon, będziemy ograniczali maksymalną szybkość silnika", wyjaśnia Theissen. Podobnie jak w zeszłym roku, wymiana silnika przed kwalifikacjami oznaczać będzie obniżenie pozycji startowej o 10 miejsc, natomiast po kwalifikacjach będzie równoznaczna ze startem z końca stawki. Tylko gdy kierowca nie zdoła ukończyć wyścigu, silnik będzie można wymienić bez żadnej kary. Kierowcy mogą jednak celowo nie kończyć wyścigów, gdy nie będą mieli szansy na zarobek punktowy, bo w ten sposób zyskają możliwość rozpoczęcia następnego weekend Grand Prix z nowym silnikiem. Dopóki oczywiście FIA nie ukruci takich praktyk.


Założyciel zespołu, Frank Williams ma nadzieję, że w tym roku kierowcę z jego stajni będzie można częściej zobaczyć na najwyższym stopniu podium. "Nie możemy powtórzyć błędów z 2004 roku. Musimy wykorzystać nowy przepisy do uzyskania przewagi i być z nimi w pełnej zgodności. Wierzę, że mamy odpowiednią siłę, aby stanąć na przeciw nowym wyzwaniom. Każda bez wyjątku osoba w zespole emanuje ambicją i motywacją". Nawiązując do nowego składu kierowców w postaci Marka Webbera i Nicka Heidfelda, szef stajni z Grove powiedział: "Nowi kierowcy wniosą świeżość do zespołu. Nie chcę bynajmniej umniejszać osiągnięć Ralfa i Juana w żaden sposób, jednakże ciekawość związana z pracą z nowymi kierowcami jest inspirująca. Z kolei nowi kierowcy każdą okazję będą chcieli wykorzystać do udowodnienia, że byli trafnym wyborem".

Dyrektor techniczny Sam Michael dodał: "Dużo czasu poświęciliśmy na testy z udziałem Nicka Heidfelda i Antonio Pizzonii (Brazylijczyk zgodził się pozostać kierowcą testowym i zarazem rezerwowym). To był bardzo intensywny i zarazem owocny okres. Jesteśmy bardzo zadowoleni z tego, że tak dobrzy kierowcy są częścią zespołu".

Dane techniczne bolidu FW27 znajdują się w dziale zespoły, natomiast zdjęcia z prezentacji można znaleźć na stronie F1Racing.net.

Źródło: BMW.WilliamsF1.com