GPWC składa najbardziej konkretną jak dotąd propozycję

16.02.0500:00
Marek Roczniak
794wyświetlenia
Organizacja Grand Prix World Championship podczas pięciogodzinnego spotkania w Clivedon (Wielka Brytania) przedstawiła dzisiaj wszystkim z wyjątkiem Ferrari zespołom Formuły 1 swoją ofertę, dotyczącą zaangażowania w wyścigi Grand Prix po 2007 roku, czyli po wygaśnięciu obowiązującego obecnie porozumienia Concorde Agreement. Zatrudniona przez GPWC firma International Sport and Entertainment (iSe) zaprezentowała plany dla nowej serii wyścigowej, która jeśli zajdzie taka potrzeba, będzie funkcjonowała niezależnie obok obecnej Formuły 1.

Po raz pierwszy zespoły otrzymały do ręki bardzo konkretną i zarazem starannie przemyślaną propozycję od organizacji skupiającej koncerny samochodowe BMW, DaimlerChrysler i Renault. O powadze sytuacji najlepiej świadczy wypowiedź jednego z uczestników dzisiejszego spotkania, który wolał nie ujawniać swojej tożsamości: "Są śmiertelnie poważni. Wszystko było gruntownie przemyślane. Przeprowadzili wnikliwą analizę i w przeciwieństwie do poprzednich prezentacji była to zupełnie inna liga. Będzie to miało różny wpływ na różnych ludzi, ale jest to już na prawdę niebezpieczna sytuacja, gdyż istnieje realna alternatywa".

GPWC zdaje sobie jednak sprawę, że rozbicie na dwie serie byłoby ze szkodą dla wszystkich, co potwierdza anonimowy uczestnik spotkania. "Istnieje silne pragnienie nie dopuszczenia do rozpadu na dwie serie, a jest to najbardziej niebezpieczna sytuacja, z jaką Formuła miała do tej pory do czynienia. W porównaniu z tym wojna pomiędzy FISA i FOCA była małym piwem. Jest pięć dużych koncernów (Honda i Toyota wydają się już być po stronie GPWC), które życzą sobie, aby ich głos się liczył".

Wszystkie uczestniczące w dzisiejszym spotkaniu zespoły zgodziły się na utworzenie nowej struktury dla wyścigów Grand Prix po 2007 roku. Zaakceptowali techniczne przepisy i regulacje oraz opracowane wcześniej przez większe koncerny zasady zarządzające wyścigami Grand Prix. Małe zespoły będą miały zagwarantowaną dostawę tanich i zarazem konkurencyjnych silników i co chyba najistotniejsze, wszystkie zespoły będą traktowane na równi, bez żadnego faworyzowania najlepszych. Tylko na takich zasadach GPWC jest skłonna przyjąć z powrotem w swoje szeregi Ferrari. Zespoły Sauber, Red Bull i Jordan ciepło przyjęły propozycję GPWC i zobowiązały się przedstawić swoje stanowisko po dalszych wewnętrznych konsultacjach.

Nie wiadomo, jak na to wszystko zareaguje FIA i administracja Formuły 1, ale już sam fakt, że w ślad za Ferrari pozostałe zespoły nie przystały dotąd na ostatnią propozycję Bernie Ecclestone'a dobitnie świadczy o tym, iż faworyzowanie włoskiej stajni nie zostało zbyt dobrze przyjęte. Jeśli obie strony nie będą się chciały dogadać, Formułę 1 rzeczywiście może czekać rozpad na dwie serie. Pozostaje mieć tylko nadzieję, że rozsądek weźmie górę nad emocjami, bo o tym, jak bardzo niekorzystny byłby taki podział, wiedzą fani amerykańskiej serii Champ Car, wiążącej ledwo koniec z końcem w ostatnich latach.

Źródło: GrandPrix.com