Vowles popiera ideę dwudniowych weekendów wyścigowych

Szef Williamsa twierdzi, że stworzyłoby to szansę na dodanie kolejnych wyścigów do kalendarza.
04.10.2514:17
Maciej Wróbel
163wyświetlenia
Embed from Getty Images

James Vowles apeluje do władz F1, aby ta przyjęła format dwudniowych weekendów wyścigowych, co dałoby szansę na dodanie kolejnych torów do kalendarza.

Zmiany w formacie weekendów wyścigowych ponownie stały się gorącym tematem w świecie F1 za sprawą niedawnych wypowiedzi Stefano Domenicalego. Wśród zaproponowanych przez Włocha rozwiązań znalazły się choćby krótsze wyścigi Grand Prix czy większa liczba sprintów.

Tych ostatnich w sezonie 2026 ponownie będzie sześć, a odbędą się one tym razem w Szanghaju, Miami, Montrealu, Silverstone, Zandvoort i w Singapurze. Niespodzianką w tym gronie jest obecność toru w Singapurze, który generalnie nie sprzyja wyprzedzaniu.

Zapytany o tę kwestię szef Williamsa, James Vowles, bardziej skupił się jednak na tym, że w większości weekendów w ciągu sezonu są trzy sesje treningowe, które z reguły nie obfitują w interesujące zdarzenia. Nie martwię się o Singapur, myślę, że widzimy wszyscy, jak w weekendy ze sprintem liczby wędrują w górę, jest więcej widzów, więc zasadniczo są one hitem - stwierdził Vowles.

Jestem raczej kimś, kto chciałby przedyskutować temat dwudniowych weekendów wyścigowych, obejmujących tylko sobotę i niedzielę. Zmniejszyłbym po prostu liczbę sesji treningowych, dzięki czemu zyskałyby na atrakcyjności, ale również dałbym zespołom 24 godziny więcej, zatem można wówczas dodać kilka weekendów wyścigowych więcej.

To była taka dygresja z mojej strony. Niemniej uważam, że sześć sprintów to właściwa liczba. Tak naprawdę nie interesuje mnie, gdzie one się odbywają i nie mam problemu z tym, że jeden będzie tutaj [w Singapurze].

Format zaproponowany przez Vowlesa właściwie został już raz wykorzystany, a miało to miejsce podczas naznaczonego globalną pandemią sezonu 2020. Weekend wyścigowy w Emilii-Romanii składał się wówczas wyłącznie z pojedynczej, półtoragodzinnej sesji treningowej, po której rozegrano kwalifikacje, a w niedzielę odbył się wyścig.

Cowell i Nielsen nie mają nic przeciwko sprintowi w Singapurze
Pozostali obecni na konferencji szefowie nie odnieśli się do propozycji Vowlesa, a jedynie podzielili się swoimi przemyśleniami na temat sprintu w Singapurze. Uważam, że sprinty to coś dobrego - przyznał Steve Nielsen z Alpine. Być może jestem w tym osamotniony, ale uważam, że sprinty są czymś dobrym i mówię to jako osoba, która na początku nie podchodziła do nich z entuzjazmem.

Chciałbym zobaczyć ich więcej i myślę, że gdy teraz organizujemy wyścigi, przed którymi mamy trzy sesje treningowe, to odnosi się wrażenie że trwa to bardzo długo. Miło byłoby więc sprawić, by chłopaki i dziewczyny na trybunach mieli co oglądać.

Byłbym więc za tym, żeby pojawiło się więcej sprintów i cieszę się, że jeden z nich odbędzie się w Singapurze. Myślę, że znalazłaby się pewna idealna liczba, wyższa niż sześć ale mniejsza, niż 24. Sprinty nie zadziałają wszędzie, ale zdecydowanie uważam, że możemy zrobić ich więcej, niż obecnie.

Szef Astona Martina, Andy Cowell, dodał: Interesująco będzie zobaczyć, jak będzie wyglądało wyprzedzanie przy nowych regulacjach. Być może zobaczymy więcej wyprzedzania, więc sam wybór Singapuru wcale nie musi być problemem.

Fani kochają weekendy ze sprintami, a my wszyscy pracujemy dla fanów. Popieram je i - myślę tak jak Steve - być może dałoby się organizować je częściej, ale 24 sprinty to prawdopodobnie zbyt dużo.