Minardi jest za wymuszeniem jazdy debiutantów w piątki

W sezonie 2010 tylko 5 kierowców rezerwowych miało możliwość pokazania się w piątek
23.01.1116:41
Mariusz Karolak
2615wyświetlenia

Giancarlo Minardi jest za tym, aby zwiększyć rolę trzecich i rezerwowych kierowców w Formule 1. Powinniśmy powrócić do piątkowych treningów, w których każdy zespół musiałby przynajmniej w jednej z dwóch sesji wystawić debiutanta w swoim samochodzie - powiedział 63-latek.

Nie zapominajmy, że w takich sesjach jeździli Sebastian Vettel i Robert Kubica, którzy wykorzystali w ten sposób swoją szansę na dostanie się do wyścigów F1. To oczywiste, że debiutanci będą potrzebowali pieniędzy od sponsorów, ale to będą przystępne kwoty w porównaniu do tego, co jest teraz, kiedy wydaje się 10-15 milionów na zabezpieczenie kokpitu kierowcy wyścigowego.

W sezonie 2010 tylko 5 kierowców rezerwowych z 4 zespołów miało możliwość pokazania się na treningach. Paul di Resta z Force India uczestniczył w 8 treningach przed grand prix, Fairuz Fauzy z Lotusa w 5, Jerome d'Ambrosio z Virgin w 4, Christian Klien z HRT zaledwie 2 razy, zaś Sakon Yamamoto z HRT tylko raz. Z tej piątki tylko d'Ambrosio póki co zdołał zapewnić sobie posadę kierowcy wyścigowego w F1 na ten sezon, właśnie w zespole Virgin. Być może w jego ślady pójdzie też di Resta, ale to jeszcze nic pewnego.

Dzisiaj mamy taki czas, kiedy zataczany jest krąg. Wkrótce kilku kierowców odejdzie na sportową emeryturę, a kto ich zastąpi? Bez dni testowych nie znajdziemy (godnego) następcy takich weteranów, jak Rubens Barrichello, Michael Schumacher, Mark Webber, czy Jarno Trulli. Kierowcy wchodzący dopiero co do F1 nie mają wystarczającego doświadczenia i wystarczy spojrzeć tylko na zespół Williams. W 2010 roku 90% ich punktów zdobył Rubens Barrichello, a teraz Nico Hulkenberg jest w sytuacji, kiedy musi szukać sobie posady trzeciego kierowcy. Powrót do sytuacji, kiedy debiutanci mogą uczestniczyć w piątkowych treningach byłby dla nich całkiem dobrym przygotowaniem do F1.

Od kilku lat w F1 jest zakaz testów w trakcie sezonu. Liczba dni testowych w okresie od zakończenia jednego sezonu do rozpoczęcia następnego również została drastycznie zmniejszona.

Źródło: f1pulse.com

KOMENTARZE

10
NEO86
06.02.2011 09:12
Zgadzam się że kierowcy rezerwowi i kandydaci na kierowców F1 z innych serii powinni mieć więcej szans na jazdę bolidem F1. Jednak tak jak napisał jpslotus72 zabieranie treningów kierowcom wyścigowym ma też swoje minusy których nie będę powtarzał. Dobrym rozwiązaniem byłoby wygospodarowanie w piątki oprócz Q1 i Q2 60 lub 90 minut na jazdę dla kierowców rezerwowych lub kandydatów na kierowców F1 z innych serii lub zwiększenie ilości testów w ciągu sezonu
jpslotus72
23.01.2011 08:52
@Player1 zauważyłeś chyba w moim wpisie malutki dodatek: ";)"... w takim duchu pisałem również drugą część "komentarza" - z nadzieją, że przyjmiesz te słowa z podobnym uśmiechem... A trochę poważniej - "młodzi", jak ich nazwałem, mają często (przynajmniej na początku) problemy z bolidami F1 bez żadnych "udziwnień" - trzeba się przyzwyczaić do samej różnicy w prowadzeniu, balansie, dohamowaniach itd. Dlatego dobrze by było, gdyby mieli możliwość przejechania większej liczby kilometrów, żeby nabrać pewnych automatyzmów, potrzebnych do płynnego prowadzenia wozu w tej klasie. Ale "nowinki" powinni chyba jednak testować bardziej doświadczeni kierowcy - w lotnictwie też nowe rozwiązania testują raczej doświadczeni oblatywacze, a młodzi nabijają najpierw liczniki godzinami latania na sprawdzonych maszynach. Dlatego najlepiej by było, gdyby zespoły F1 miały po dwie pary kierowców, złożonych analogicznie: w parze wyścigowej "stary wyga" i "młody wilczek" - w parze testowej taki sam zestaw.
Sir Wolf
23.01.2011 08:19
popieram ;)
Player1
23.01.2011 07:45
@up poprzez "dziwne" miałem na myśli takie, których nie jesteśmy pewni czy zadziałają lub jak zadziałają. Nie mam testów więc na treningach raczej się nie eksperymentuje a jedynie "dopieszcza" to co częściowo zostało sprawdzone w tunelach, CFD itd. "wypuścić na tor młodych, żeby je "przetestowali" – to byłby prawdziwy roadshow" myślałem, że aby zostać kierowcą F1 (choćby testowym) należy wykazać się ponadprzeciętnymi zdolnościami prowadzenia samochodów.
jpslotus72
23.01.2011 06:28
@Player1 nie wiem, co dokładnie miałeś przez to na myśli, ale mnie osobiście przypadła do gustu Twoja propozycja, by "przetestować jakieś dziwne rozwiązania "... Chciałbym to zobaczyć. ;) Wprowadzić "jakieś dziwne rozwiązania" i wypuścić na tor młodych, żeby je "przetestowali" - to byłby prawdziwy roadshow... Nie tylko tor, ale i jego najbliższe okolice byłby w efekcie nieźle nagumowane.
Player1
23.01.2011 05:52
Nie wiem jak z obłożeniem torów w piątek, ale 1h dodatkową przed P1 można byłoby wyłuskać. Zysk jest taki, że rezerwowi sobie pojeżdżą, tor się nagumuje, można przetestować jakieś dziwne rozwiązania itd.
Qooler
23.01.2011 04:31
To jest właśnie to, na czym powinni skupić się dzisiaj włodarze tej serii. Testy piątkowe spowodują, że ludzie będą jeździli i będa mieli szanse pokazać swój potencjał. Pytam, jak dzisiaj koleś może być tak szybki, jak jego kolega z zespołu, jeśli testów ma 3 dni, a tamten jeździ od 5 lat? Nie ma szans , aby ktokolwiek nowy zaistniał w tej serii. Jeśli tak to tylko przypadkowo.Nie ma takiej mocy. Wcześniej wiele tysięcy testowych kilometrów i wiele tysięcy autami klienckimi pokonywał kandydat do teamu. To musiało procentować. Dzisiaj nie tylko bez kasy nie ma szans pokazać swojego potencjału, dzisiaj nawet mając kasę nie dostaniesz możliwości pokazania swojej klasy. Często kasa wprowadzona do teamu jest po prostu, wyrzucona w błoto, bo dany koleś po prostu nie mógł pokazać tego co potrafi.
arahja
23.01.2011 04:20
dobrze gada! brak możliwości testowania bolidu przez młodych w przyszłości odbije się na jakości kierowców. osobiście jestem za wyznaczeniem kilku poniedziałków po weekendach GP w których testy odbywałyby się na zasadzie podobnej jak w zeszłym sezonie w Abu Zabi. dobrymi terminami są europejskie GP po których jest dwutygodniowa przerwa czyli Turcja, Walencja, UK i Węgry. W zależności od kosztów i czasu można jeszcze dodać jeden test na innych kontynentach. myślę że mniejsze zespoły byłyby w stanie sprzedawać miejsca w kokpicie na jeden dzień testów co też podreperowałoby ich budżety jednocześnie poprawiając osiągi.
jpslotus72
23.01.2011 04:17
Każdy kij ma dwa końce... Z jednej strony, możliwość jazdy na treningach jest szansą pokazania swoich umiejętności i ich rozwoju dla młodych kierowców (żaden symulator nie zastąpi tak do końca realnych odczuć z jazdy), takie oswojenie z bolidem ułatwia też testerom start w przypadku konieczności zastąpienia któregoś z podstawowych driverów zespołu. Z drugiej jednak strony, zakaz testów w trakcie sezonu ogranicza podstawowym kierowcom możliwość sprawdzania i oswajania się z nowymi rozwiązaniami, wprowadzanymi w trakcie sezonu w procesie ewolucyjnego rozwoju podstawowej konstrukcji bolidu (zmiany w spoilerach, podłogach itp. aż po zupełnie nowe elementy - jak kanał F z ubiegłym sezonie, czy podwójny dyfuzor w 2009 - w tym roku też nie wszyscy będą np. od razu wyposażeni w KERS...). W tej sytuacji każdy trening "ukradziony" przez testera jest stratą dla kierowcy podstawowego (wrażenia z jazdy "żółtodzioba" nigdy nie zastąpią staremu wydze sprawdzenia nowinek na "własnej skórze"). Moim zdaniem, danie większej ilości czasu testerom w czasie treningów musiałoby się wiązać z rozszerzeniem możliwości przeprowadzania testów przez zespoły w trakcie sezonu.
Dared00
23.01.2011 04:08
Nie gada głupio. Nie sprzeciwiałbym się zbytnio takiemu pomysłowi.