Heidfeld, Vettel i Ecclestone o sytuacji w Bahrajnie

Ostateczna decyzja w sprawie rozegrania tego GP w pierwotnym terminie ma zapaść we wtorek
20.02.1112:18
Marek Roczniak
3066wyświetlenia

Nick Heidfeld jest zdania, że włodarze F1 powinni być wrażliwi na ludność Bahrajnu, gdy dojdzie do podjęcia decyzji w sprawie tego, czy otwierający sezon 2011 wyścig na torze Sakhir zostanie rozegrany lub nie.

Zastępca kontuzjowanego Roberta Kubicy w zespole Lotus Renault GP czuje, że w grę wchodzi coś więcej, niż tylko bezpieczeństwo kierowców, personelu zespołów, mediów i fanów.

Nie sprowadza się to tylko do tego, jak ma się to do kierowców, ale też ogólnie do społeczeństwa, do wszystkich odwiedzających, wszystkich kibiców i tego, czy ryzyko jest zbyt duże. Nie chodzi tylko o bezpieczeństwo ludzi zaangażowanych w to, ale o bycie wrażliwym na to, co dzieje się w tym kraju - powiedział Heidfeld.

Mistrz świata Sebastian Vettel po pierwszym dniu testów w Barcelonie powiedział, że wie, iż jego los leży w rękach władz sportu odnośnie tego, czy rozpocznie obronę swojego tytułu w Bahrajnie lub gdzie indziej. Naturalnie mogę oceniać całą sytuację tylko na podstawie tego, co widzę w mediach. Jeśli udamy się tam to będzie to znaczyło, że jest wystarczająco bezpiecznie, a jeśli nie to znaczy, że nie. Kiedy podejmujemy decyzję robimy to wszyscy razem, z zespołami, wliczając w to kierowców, FIA i ogólnie Formułę Jeden.

Tymczasem Bernie Ecclestone powiedział dzisiaj w rozmowie z BBC, że pozwoli koronowanemu księciu Bahrajnu zdecydować, czy bezpiecznie będzie rozegrać grand prix w tym kraju w dniach 11-13 marca. On będzie wiedział, czy nasz pobyt tam będzie bezpieczny. Ja nie mam pojęcia. Nie jestem tam obecny, więc nie wiem. Miejmy nadzieję, że wszystko będzie w porządku. Nie zalecimy ludziom podróży, jeśli nie będzie bezpiecznie.

Szef F1 wykluczył jednocześnie możliwość rozegrania wyścigu w tym samym terminie w innej lokalizacji. Możliwe jednak będzie przeniesienie GP Bahrajnu na późniejszą datę w tym roku, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ostateczna decyzja w sprawie rozegrania tego wyścigu w pierwotnym terminie bądź nie spodziewana jest we wtorek.

Źródło: planet-f1.com, autosport.com

KOMENTARZE

4
si_vy
20.02.2011 10:33
no, pechowo. Koniec świata zbliża się wielkimi krokami ;)
jpslotus72
20.02.2011 04:14
F1 coraz bardziej zbliża się do polityki - albo polityka do F1. Był już Putin w bolidzie i w gabinecie - organizujący sponsorów dla Witalija Aleksandrowicza, był Chavez wspierający Pastora, teraz tor znalazł się na linii frontu walki o demokrację (jeśli o demokrację faktycznie tam chodzi). Na deklarację - "Nie interesuję się polityką", jest stara riposta - "Ale polityka interesuje się tobą"... Może nie byłoby źle, gdyby o wyborze miejsc do ścigania decydowała stabilizacja polityczna - mniej mielibyśmy tych egzotycznych lokalizacji, może więcej wyścigów w Europie (o ile niedawne wydarzenia w Grecji nie okażą się zaraźliwe). Regulamin zabrania poruszania tematów politycznych - ale ja tu nie zajmuję żadnego stanowiska w sprawach stricte politycznych, a żeby w ogóle uniknąć tego słowa, należałoby zlikwidować kolumny komentarzy pod newsami w sprawie Bahrajnu.. Ech, pechowo zaczyna się ten sezon - wypadek Roberta, teraz problem z inauguracją... Co będzie dalej?
General
20.02.2011 02:07
To jest oczywiscie, ze ksiaze powie tak, tylko, ze ludzi zwiazanych z F1 zamknie w jakis hermetycznych boksach, hotelach etc.? Tor jest spory, jaka jest gwarancja, ze ktos nie wejdzie na tor przez ochrone, jaka jest gwarancja, ze ktos z zewnatrz nie bedzie na przyklad... strzelac? Ta wypowiedz Ecclestone'a to chyba bardziej taka kurtuazyjna, bo akurat w krajach arabskich jak dochodzi do niezadowolenia, to panuje tam mega chaos nie do ogarniecia jezeli zostanie przekroczona pewna cienka granica, ktorej okreslenie jest ciezkie dla samych tutejszych (wladza, opozycja), a co dopiero dla ludzi z zewnatrz. Ja bym dmuchal na zimne. GP Bahrajnu OFF.
marrcus
20.02.2011 01:38
no to liczymy na TAK Książe Pana