Tost twierdzi, że Vettel powinien pozostać długo w Red Bullu

Jest też zdania, że to kierowca jest czynnikiem dającym sukces dla całego zespołu
17.08.1118:47
Mariusz Karolak
1428wyświetlenia

Sebastian Vettel powinien - zdaniem Franza Tosta - pozostać w zespole Red Bull na kolejne lata, jeśli marzy mu się wielokrotne zdobywanie tytułu mistrzowskiego. Szef ekipy Toro Rosso poprowadził niemieckiego kierowcę do sensacyjnego zwycięstwa na torze Monza w 2008 roku. W następnym sezonie Vettel jeździł już w Red Bullu.

Tost uważa, że posiadanie stałego składu kierowców i personelu w zespole jest kluczowe, by odnosić zwycięstwa w wyścigach i zdobywać tytuły. Według niego, Vettel znalazł się w najlepszej możliwej sytuacji, gdyż związał się z Red Bullem do końca roku 2014.

Zespół zawsze rozwija się wraz z kierowcami, jednak może też mieć spadek formy wraz z kierowcami. Kierowca to bardzo istotny element w zespole wyścigowym - powiedział na łamach oficjalnej strony Formuły 1. Kiedy rozejrzymy się wokoło to widać, że kierowcy odnoszący prawdziwe sukcesy są związani ze swoimi zespołami przez jakiś czas, ponieważ wszystko razem musi się zgrać: kierowcy, inżynierowie, samochód, opony. Na to wszystko potrzeba czasu i kiedy już powstanie jeden spójny system, to chce się w nim pozostać możliwie jak najdłużej.

Jeśli chodzi o czyste fakty, dla mnie to kierowca jest kluczem do sukcesu. Nigdy nie będzie już kolejnego Sebastiana Vettela, tak samo jak nigdy nie pojawi się kolejny Michael Schumacher czy Ayrton Senna. Sebastian Vettel stał się mistrzem świata, gdyż odnalazł siebie, poznał swe zdolności i umiejętności. Świat zewnętrzny może tylko dostarczać potrzebne środowisko, ale to zawsze kierowca jest tym, który zapewnia zespołowi sukces.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

8
IceMan11
18.08.2011 12:25
@kurcjusz - Brawn to Honda, a jeszcze wcześniej BAR, w której Jenson jeździł od daaawna. Ci sami ludzie tylko inne nazwy zespołów. W Mercu pracują ludzie z Brawna, ktorzy wcześniej robili w Hondzie. Oczywiście tam nie pracują wszyscy ci sami, ale większość.
Aeromis
17.08.2011 09:46
Bardzo humanitarnie wypowiedział się Franz Tost, co z jednej strony bardzo mi się podobało, ale z drugiej w większości nie jest prawdą. Bolid stanowi o tym czy masz szansę walczyć o szczyt, czy cieszyć się z 13 miejsca, bolid który tworzy team na czele z jego konstruktorem. Motorem napędowym RBR jest Adrian Newey, który robi to już od lat 90 i to bodaj samego początku (dokładnie nie pamiętam). To człowiek dojeżdża do mety, lecz zawsze będzie on ograniczany przez bolid, im mniej tym dla kierowcy łatwiej. Dlatego właśnie lubię wyścigi w deszczu, gdy to umiejętności ludzkie są (ujmując to w skrócie) równie ważne co sam bolid.
kurcjusz
17.08.2011 09:29
Moim zdaniem kolo leje wode, oczywiscie dla dobra RBR. W ten sposob wystepuje jako "niezalezny/obiektywny" glos z zewnatrz, ktory probuje przekonac - niewiadomo kogo - iz pozostanie w zespole jest dobre dla Vettela. Jest to oczywiscie prawda, ale na tym sie konczy. Pierwsza czesc wypowiedzi tego pana jest przeciez kompletnym zaprzeczeniem tego co sie wydarzylo jeszcze nie tak dawno temu. Kierowca, najwazniejszy, kerowca musi byc zgrany z zespolem, kierowca go buduje i dorasta wraz z nim itp., a Brawn i mistrzostwo Buttona ? - To jest przeciez dowod, ktory wlasnie calkowicie zaprzecza jego hipotezom. Myslac logicznie to 90% tych kierowcow to najlepsi kierowcy na swiecie a we wlasnym gronie sa lepsi i gorsi, ale jesli jednemu z nich dac bolid o sek lepszy od pozostalych to znowu na ok 75% uda im sie zdobyc mistrza. Takie jest moje zdanie. Pozdrawiam wszystkich ! :)
Arya
17.08.2011 05:53
Właśnie ciekawe, jak to będzie z Red Bullem, to rzeczywiście taka ewolucja - w 2009 bolid bardzo dobry, ale jednak nie najszybszy, a do tego zawodny. W 2010 bolid najszybszy, ale nadal usterki go dręczą. W tym sezonie bolid, choć może w paru wyścigach był na poziomie konkurencji lub troszkę wolniejszy, to jednak ogólnie najszybszy, a kwalifikacjach wyśmienity, do tego niezawodny, a problemy z KERS i słaby silnik to tylko dwa małe niedociągnięcie w świetnym dziele (i nie tak zależne od nich, przecie silnik Renault). McLaren i Ferrari są już mocno wygłodniałe tytułów. Tyle że teraz, odwrotnie od sezonu 2008, kiedy ostatnio je zdobyli, Ferrari ma większe szanse na WDC, a McL na WCC. Ale nie sądzę, żeby Red Bull wypadł z czołówki, tym bardziej, że mogą już teraz w sumie zająć się następnym bolidem, mają świetny zespół i kasy nie brakuje. Ale mam też nadzieję, że nie będą dominować. Pomyślcie, jaką wyśmienitą moglibyśmy mieć walkę trzech tytanów z trzema głównymi bohaterami - Alonso, Hamiltonem i Vettelem (może jeszcze z Buttonem i rywalizacją w McLarenie). To by było coś! ;)
jpslotus72
17.08.2011 05:37
Red Bull właściwie wciąż jedzie na tym skoku, którego dokonał w 2009 (jakby nie patrzeć, wraz z przyjściem Vettela - chociaż nie chcę przez to powiedzieć, że to Sebastian był twórcą tego "skoku" - co najwyżej jednym ze współtwórców). Bolid z roku na rok przechodzi łagodną, płynną ewolucję - w tej chwili (a dokładniej: w pierwszej części tego sezonu) ta wznosząca fala osiągnęła kulminację. Sam jestem ciekaw, czy - i jak długo - wystarczy tej "ewolucji", do utrzymania obecnej pozycji. W którymś momencie Newey będzie musiał zaskoczyć konkurencję czymś nowym - i wydaje się, że będzie musiał o tym poważnie pomyśleć już najbliższą jesienią (bo zimą trzeba już nowe pomysły wcielać w życie). Inaczej wcale nie będzie gwarancji, że Red Bull da Vettelowi równie sprawne narzędzie. RBR może wprawdzie liczyć na stagnację konkurencji, ale na tym można się nieźle "przejechać" - zawsze lepiej trzymać swój los we własnych rękach. Ferrari zapowiada na przyszły sezon zmianę "filozofii" i w końcu naprawdę "agresywne" podejście do nowej konstrukcji - ale ja jakoś bardziej liczę na McLarena (w tym roku trochę "przepalili" początek, ale oni potrafią się uczyć na takich - nie powiem "błędach", ale doświadczeniach). Coś mi jednak mówi, że Newey nie będzie nawet czekał do jesieni - być może coś mu już w głowie nie tylko kiełkuje, ale puszcza już pierwsze, zielone listki... Vettel chyba dużo nie zaryzykuje, jeśli w kilku najbliższych sezonach postawi na swój obecny zespół - chociaż w grze jak to w grze: "pewności ni ma nijakiej"...
Arya
17.08.2011 05:23
Ja uważam, że lepiej unikać częstych zmian zespołu, lepiej jest chyba z taką zgraną, zaznajomiona ekipą. Wiec póki co, Vettel nie ma żadnych powodów do odejścia, ekipa dobra, w dodatku jego rodzima, fundusze dobre... Jak Red Bull się stoczy to będzie można o tym myśleć, ale póki będzie w pierwszej trójce zespołów z pewnością nie. Zresztą, nie ma gdzie - bo McLaren swój dobrze zbilansowany duet, a na nr 2 przy Alonso iść nie warto i chyba samo Ferrari takich awantur nie chce, gdy Massa spisuje się przyzwoicie. @Master Nie wiem, jak duża jest rola braku RK w tym spadku formy, aczkolwiek rzeczywiście na pewno sporo dawał zespołowi, nie tylko pod względem jazdy. A Vettel? Sądzę, że ciężko ocenić, jak pd tym względem wypadałby w porównaniu do Kubicy, ale moim zdaniem jakąś w tym rolę ma. Toro Rosso w 2008 z Sebem miało świetną drugą połowę sezonu, robiło postępy, wygrało wyścig. Red Bull też w sumie stały progres notuje. Największa w tym rola Neweya - i reszty ekipy - ale też nie róbmy z niego jakiejś niezastąpionej megalegendy - przecież jakoś Ferrari czy McLaren wygrywały bez niego, a ten drugi zespół też przegrywał z nim. W innych zespołach stan bolidu to też jednak głównie rola inżynierów, choćby Alonso, tak ponoć wsławiony tym 'rozwijaniem', sobie jakoś w Renault 2009 nie radził. Nie widzę powodu, dla którego Seb miałby być gorszy w jakiś znaczący sposób od innych czołowych kierowców pod tym względem.
IceMan11
17.08.2011 04:59
@Master "z GP na GP zwyżka formy" - ja się z tym nie zgadzam i raczej mam rację, ponieważ Renault raz było naprawdę szybkie, a w nastepnym GP byli już wolniejsi. Odnośnie tematu. Jak to skomentować? Gdyby w zespole był tylko Mark byłoby ciężko mu wygrać MŚ.
Master
17.08.2011 04:52
Może i racja, szczególnie to widać na przykładzie Renault. Bez lidera praktycznie są w błocie po szyję. 2010 rok z RK to pasmo sukcesów - z GP na GP zwyżka formy. Samochód, którego projekt stał 2 miesiące w miejscu ze względu na zmianę właściciela zespołu, momentami (z Kubicą) był 2-3 bolidem w stawce. Dzisiaj? Świetny początek ze względu na to, że zimą testował z zespołem Kubica, a potem szli/idą po równi pochyłej. Czy Vettel ciągnie zespół tak mocno w górę jak RK? Ja w to wątpię, raczej robi to Adrian Newey.