Siedler na pole position, Giermaziak szósty
Kwestia tytułu będzie zależeć od wyników jutrzejszego wyścigu
08.09.1213:06
4306wyświetlenia

Norbert Siedler wywalczył pierwsze pole startowe przed jutrzejszym wyścigiem Porsche Supercup na torze Monza. Najlepszy z Polaków, Kuba Giermaziak, wystartuje jutro z szóstej pozycji.
Po pierwszej serii przejazdów prowadził Edwards, przed Siedlere, Estre i Giermaziakiem. Szczerbiński był ósmy, jedną pozycję przed Mateuszem Lisowskim. Robert Lukas był piętnasty. Na kolejny okrążeniach nasi zawodnicy poprawili wyniki i Kuba, Patryk oraz Mateusz awansowali o jedną pozycję.
Po standardowej ciszy w połowie sesji zaczęła się ostatnia tura przejazdów. Niestety Polakom nie udało się poprawić czasów okrążenia i ostatecznie Kuba Giermaziak spadł na szóste miejsce, Patryk Szczerbiński na dziewiąte, a Mateusz Lisowski na piętnaste. Tylko Robert Lukas poprawił swoją pozycję i do jutrzejszego wyścigu wystartuje z dwunastego pola.
W kwestii walki o tytuł Rene Rast był dopiero czwarty, dwie pozycje za Kevinem Estre, nad którym ma jeden punkt przewagi w klasyfikacji generalnej. Siedler i Edwards, którzy również znaleźli się przed Niemcem, wciąż liczą się w walce o mistrzowską koronę, jednak ich strata jest już większa.
Wynik kwalifikacji
Kuba Giermaziak:
Kwalifikacje zaczęły się dobrze. Chcieliśmy się trzymać tuż za Rastem, bo na takim torze jak Monza, bardzo pomaga, jeśli podepniesz się w cieniu aerodynamicznym innego zawodnika. Niestety trochę się chyba nie zrozumieliśmy z Patrykiem, więc go wyprzedziłem, ale Rast był już za daleko z przodu. Dlatego na pierwszym komplecie opon nie dało się pojechać lepiej, choć okrążenia były ok i nie popełniałem większych błędów. Podczas drugiej serii przejazdów pomiarowych było podobnie. Strata do czołówki jest mała. Czasami te setne sekundy dają pierwsze miejsce, a czasami ułamki sekund się traci i jest się szóstym, tak jak to było w moim przypadku. Po raz kolejny pokazaliśmy jednak, że nasze tempo w czasówkach jest dobre. Trzymajcie za nas jutro kciuki podczas ostatniego tegorocznego wyścigu!
Patryk Szczerbiński:
Kwalifikacje były trudne. Wiedziałem, że jadę szybko, ale na pierwszych kółkach popełniłem drobny błąd w ostatnim sektorze, gdzie straciłem około dwóch dziesiątych sekundy, bo lekko postawiło mnie bokiem. Liczyłem, że poprawię się podczas ostatniej serii przejazdów. Było dobrze, do momentu, w którym na zakręcie Parabolica nie wywiesili żółtej flagi. Ona zobowiązuje nas do zdjęcia nogi z gazu. Wielka szkoda, bo dwukrotnie robiłem personalne rekordy w dwóch pierwszych sektorach, ale musiałem zwalniać w ostatnim. Dlatego nie dało się już poprawić. Nie można szarżować przy żółtych flagach, bo może być kara. W wyścigu muszę dobrze pojechać start, omijać ewentualne wypadki, a potem walczyć o awans.
Mateusz Lisowski:
Dziś podczas kwalifikacji włożyłem wiele serca w jazdę. Poziom konkurentów jest bardzo wysoki, czternastu rywali zmieściło się w jednej sekundzie. Dla mnie, nowicjusza na Monzy, niełatwo zbliżyć się do tego poziomu, ale brakuje mi bardzo niewiele i jestem zadowolony z 15. miejsca. Coraz lepiej udaje mi się ustawić hamulce, z weekendu na weekend czuję poprawę. Wyprzedzanie na tym torze nie jest wbrew pozorom takie łatwe. Oczywiście duże dohamowania stwarzają szansę na pokonanie rywali, ale tor jest też stosunkowo wąski, więc trzeba precyzyjnie wymierzyć każdy atak. Tempo wyścigowe mam dobre, więc jestem optymistą co do mojego jutrzejszego występu. Celem jest czysta jazda, bez kontaktów z rywalami.
KOMENTARZE