Rywale Mercedesa planują radykalne zmiany w przepisach dot. silników
Możliwe, że od sezonu 2016 w F1 pojawią się silniki V6 twin turbo ze standardowym ERS.
22.11.1411:12
2052wyświetlenia

Rywale Mercedesa są gotowi do przedstawienia propozycji radykalnych zmian w przepisach dotyczących specyfikacji napędowych. Podjęcie próby ich zatwierdzenia jest jednak związane ze stanowiskiem niemieckiego koncernu w kwestii rozluźnienia obecnych przepisów.
Renault i Ferrari nie kryją swej frustracji po tym, jak Mercedes nie zgodził się na otwarcie regulaminowej furtki, pozwalającej na zwiększenie puli możliwych zmian pozwalających na rozwój silników z myślą o sezonie 2015.
Przed kolejnym spotkaniem Grupy Strategicznej i Komisji Formuły 1, Red Bull i Ferrari przyznają, że mogą złożyć propozycję wprowadzenia przed 2016 rokiem zupełnie nowych przepisów dotyczących jednostek napędowych, jeśli nie otrzymają zgody na wprowadzenie większych zmian w swych obecnych silnikach już przed rozpoczęciem kolejnych mistrzostw.
Szef Red Bulla - Christian Horner zasugerował nawet, że F1 powinna stosować w swych obecnych silnikach V6 twin turbo i standardowy system odzyskiwania energii.
Być może powinniśmy pójść dalej i pomyśleć o innym silniku. Nowym silniku. Może ciągle powinna to być jednostka V6, ale bardziej uproszczona V6, która pozwoliłaby kontrolować wydatki - koszty rozwoju i dostarczania jej zespołom. Sądzę że potrzebujemy poważnej debaty na ten temat na kolejny spotkaniu Grupy Strategicznej.
W podobnym tonie wypowiadał się kierujący pracami Scuderii Ferrari Marco Mattiacci:
Zdecydowanie powinniśmy pomyśleć o czymś innym jeśli chodzi o sezon 2016. W temacie silnika i związanych z nim przepisów na sezon 2015, to wiadomo jak mają się sprawy i na tę chwilę będziemy musieli zaakceptować status quo. Na pewno jednak nie zamierzamy akceptować statusu quo w 2016 roku.
Z kolei szef działu sportów motorowych Mercedes-Benz, Toto Wolff przyznaje, iż jest w pełni świadomy planów konkurencji, gdyż kwestia ich wprowadzenia w życie może zostać zatwierdzona zwykłą większością głosów. W opinii Austriaka radykalne zmiany nie przysłużą się jednak Formule 1, doprowadzając wyłącznie do dalszego, niekontrolowanego wzrostu kosztów.
Wszyscy mówimy o kosztach, a jeśli otworzylibyśmy przepisy w taki sposób o jakim się mówi, to oczywistym stałoby się, że w ogóle nie martwimy się kwestiami wydatków. Sami kopalibyśmy tym grób dla Formuły 1. Musimy wydawać rozsądne kwoty na rozwój naszych jednostek napędowych. Sądzę że musimy być bardzo rozsądni, że musimy wyjść z rozwiązaniem, które pozwoli przetrwać mniejszym zespołom, a tym większym otworzy możliwości do prezentowania swoich technologii. Wywracanie wszystkiego, zmieniane formatu, zmienienie silników, doprowadzi wyłącznie do wzrostu kosztów. To byłoby zupełne zaprzeczenie tego, czego w obecnym stadium potrzebuje F1- powiedział.
KOMENTARZE