Brawn: Ferrari popełniło błąd wydając team orders w GP Austrii 2002

W rozmowie z Autosportem Brytyjczyk wrócił wspomnieniami do kontrowersji z A1 Ringu.
07.02.1716:22
Nataniel Piórkowski
2286wyświetlenia


Były guru techniczny Ferrari i obecny dyrektor zarządzający do spraw sportowych Formuły 1 - Ross Brawn, przyznaje, że jego zespół popełnił poważny błąd zmuszając Rubensa Barichello do oddania zwycięstwa w Grand Prix Austrii 2002 Michaelowi Schumacherowi.

W trakcie ostatnich okrążeń rywalizacji na ówczesnym A1 Ringu, Barichello otrzymywał od zespołu liczne wezwania do przepuszczenia Schumachera. Brazylijczyk zdecydował się wykonać instrukcje kierownictwa stajni dopiero na finałowym okrążeniu, tuż przed przejazdem linii mety.

Brawn daje do zrozumienia, że Scuderia źle oceniła sytuację i poniosła tego surowe konsekwencje. Austria, z perspektywy czasu... To był błąd. Okoliczności związane z tym co się stało, były nieco bardziej skomplikowane niż się wydaje. Przed wyścigiem odbyliśmy rozmowę na temat tego, jak można rozwiązać taką sytuację, gdybyśmy mieli z nią do czynienia: jeśli Rubens przeskoczy przed Michaela, to wtedy, w dogodnym momencie, pozwoli mu odzyskać pozycję - tłumaczył Brawn w rozmowie z Autosportem.

Wszystko zostało ustalone przed wyścigiem. Później Rubens znalazł się przed Michaelem, a my zapytaliśmy się go: «W porządku, możesz teraz ustąpić mu miejsca?». W odpowiedzi usłyszeliśmy: «Nie! Nie każcie mi tego robić! To moja wielka szansa na zwycięstwo w wyścigu! Nie możecie mi tego zrobić!».



W tym samym czasie prowadziliśmy też rozmowę z Michaelem, który czekał na to, kiedy Rubens odda mu prowadzenie, tak jak wcześniej uzgodniliśmy. Jak mogliśmy pogodzić wszystkich, nie wykonując ustaleń ze spotkania przed wyścigiem? Ostatecznie właśnie to powiedzieliśmy Rubensowi, powiedzieliśmy mu że musi to zrobić. On oczywiście zrealizował instrukcję, robiąc z tego wielkie widowisko, co było... niefortunne. Później było jeszcze gorzej, bo Michael zobaczył reakcję kibiców i oddał Rubensowi miejsce na najwyższym stopniu podium, za co następnie otrzymaliśmy karę miliona dolarów od FIA - kontynuował.

To co stało się później, było jeszcze bardziej szkodliwe i rozpraszające dla zespołu. Bardziej, niż gdybyśmy zostawili to tak jak było i sprawili Rubensowi lanie za kulisami. Gdybym mógł cofnąć czas, nie rozwiązałbym tej sytuacji w taki sposób, jak wtedy, bo konsekwencje tego były o wiele poważniejsze niż sądziliśmy. Coś, co powinno być wewnętrzną sprawą zespołu stało się bardzo polityczną kwestią.

KOMENTARZE

7
Masio
07.02.2017 09:09
Nie lubię Jeana Todta właśnie za to polecenie. Zwycięstwo ewidentnie należało się Rubensowi, a mistrzostwo Michaela i tak nie było w ogóle zagrożone...
Yurek
07.02.2017 07:06
[quote="dawcio10"]GP USA to chyba mały rewanż za Austrię...[/quote] Podobno Schumi chciał wtedy doprowadzić do remisu. Innym razem mówił, że to rewanż za Austrię. Miło być konsekwentnym.
mr_bean2000
07.02.2017 06:56
[quote]Gdybym mógł cofnąć czas, nie rozwiązałbym tej sytuacji w taki sposób, jak wtedy, bo konsekwencje tego były o wiele poważniejsze niż sądziliśmy.[/quote] A jakich innych konsekwencji spodziewali się po tak perfidnym ustawieniu wyników wyścigu?
dawcio10
07.02.2017 06:48
GP USA to chyba mały rewanż za Austrię...
Yurek
07.02.2017 05:55
Ja tam lubię takie powroty do historii. Mit o grzechu ciężkim Schumachera podczas Australii 1994 rozdmuchali Brytyjczycy, bo to przecież ich kierowca został poszkodowany. Ale cała sytuacja, w przeciwieństwie do Jerez, NIE BYŁA jednoznaczna. Natomiast Austria '02 to był totalny idiotyzm ze strony Ferrari. Przecież byli świadomi bezkonkurencyjności F2002. Byli świadomi, że przed Austrią Schumacher - po 5 wyścigach - miał już 21 punktów przewagi nad Montoyą, a Barrichello zaczął sezon beznadziejnie i (jak najbardziej zasłużone) zwycięstwo na A1 bardzo by go podbudowało.
Bart
07.02.2017 05:44
Proszę przedmówcę o nieodgrzewanie kotletów także i w swojej restauracji, bo robi dokładnie to samo:P
marios76
07.02.2017 04:43
Schumachera ozna tez bylo zdyskwalifikowac w 94tym za Adelaide tak samo jak za Europe 97... niesmaczne juz odgrzewane kotlety... :/