Vettel nie obawia się kolejnej walki o tytuł z Hamiltonem w sezonie 2018

Niemiec uważa, że w przyszłym roku do pojedynku między Mercedesem a Ferrari włączy się Red Bull
02.11.1709:43
Mateusz Szymkiewicz
2258wyświetlenia
Embed from Getty Images

Sebastian Vettel przyznał, że nie obawia się kolejnej batalii z Lewisem Hamiltonem o mistrzowski tytuł w sezonie 2018.

Niemiec do letniej przerwy toczył bardzo wyrównany pojedynek z 32-latkiem o mistrzowską koronę. Mimo to po Grand Prix Włoch reprezentant Ferrari utracił prowadzenie w klasyfikacji, natomiast w Singapurze i Japonii nie zdobył ani jednego punktu, przez co jego szanse na piąty tytuł w karierze stały się tylko matematyczne.

Ostatecznie Hamilton przypieczętował czwarte w karierze mistrzostwo podczas ostatniego wyścigu o Grand Prix Meksyku i jak przyznał Vettel, nie może się już doczekać nowej potyczki z kierowcą Mercedesa podczas przyszłorocznych zmagań. Tylko kilku sportowców na świecie ma w kieszeni cztery tytuły mistrza świata, więc trzeba to szanować. Patrząc na cały sezon, to Lewis był lepszy i zasłużył na tytuł. Nigdy nie wiesz co się wydarzy w przyszłości. W następnym sezonie zrobię wszystko co w mojej mocy, by powstrzymać Lewisa przed zdobyciem piątego mistrzostwa.

2017 rok był jego, ale 2018 to już inna historia. Wszystko zacznie się od zera. Jako Ferrari znajdujemy się na właściwej drodze i mam głęboką wiarę, że możemy być na czele w 2018 roku. Nie boję się Lewisa. Wręcz przeciwnie, lubię się z nim ścigać. Kiedy wygrywasz z Lewisem Hamiltonem, to czujesz dumę, ponieważ wiesz, że jeździ on na ekstremalnie wysokim poziomie - powiedział Niemiec.

Vettel dodał również na koniec, że w przyszłym roku spodziewa się bardzo mocnej formy Red Bulla, a tym samym włączenia się austriackiej ekipy do walki o tytuł. Musimy być jeszcze lepsi i tak też będzie. Po tym wszystkim wiemy, że nie walczymy przeciwko Myszce Miki i Kaczorowi Donaldowi.

KOMENTARZE

14
Tomek71
02.11.2017 11:17
ha ha ...;D a gdyby nie wasi starzy nie pisalibyście tych głupich komentarzy XD
mich909090
02.11.2017 11:00
Merc zrobi krótszy rozstaw osi i znowu zdominuje.
Maciek znafca
02.11.2017 06:00
A gdyby nie awarie McLarena w 2005 to Kimi miałby pewny tytuł. I tak można w nieskończonność.
crizz
02.11.2017 01:29
Panowie, GDYBYM ja był kierowcą F1, to Wasze dywagacje w ogóle nie miałyby miejsca... :))
rno2
02.11.2017 01:20
To ja jeszcze dodam od siebie, że gdyby kiedyś ktoś nie wymyślił koła, to nie mielibyśmy Formuły 1, a w konsekwencji Hamilton miałby 0 tytułów na koncie.
Sgt Pepper
02.11.2017 01:14
Williams się włączy (ech pomarzyć...)
Titheon
02.11.2017 12:28
To ja tylko powiem, że GDYBY Robert nie miał wypadku we Włoszech, to Hamilton zapewne mógłby tylko pomarzyć o tytułach z Mercedesem... ;-)
dex
02.11.2017 11:15
Dodam tylko że gdyby w 2003 roku Kimi w ostatnim wyścigu był 1 ( a był drugi) a Schumacher byłby 9 ( a był 8) to Kimi miałby mistrzostwo a tak przegrał dwoma punktami. Nie ma co gdybać, to sport, awarie, wypadki, błędy kierowcy są wliczone w ten sport.
Aeromis
02.11.2017 11:00
@rno2 @Yurek Panowie, "gdybanie" to niepodważalna oznaka myślenia i w F1 gdzie awarie są nieodłączną częścią tego sportu bez gdybania nie da się wyciągnąć rzetelnych wniosków. Oczywiście zależy to od jakości "gdybania", ale to zawsze właściwy kierunek. Zapomnieliście też o 2012, co mnie nie dziwi, sezon stał pod znakiem rywalizacji VET vs ALO i tak go zapamiętano. Tymczasem Hamilton stracił masę punktów w tym ze 3 potencjalne wygrane wyścigi przez awarie, częste incydenty podczas wymiany kół i inne pechowe sytuacje. Pamiętam jak wówczas liczono - liczyłby się w walce o tytuł gdyby nie pech to miałby bardzo duże szanse na wygraną.
Sasilton
02.11.2017 10:00
Coś czuje że Red Bull będzie najszybszy, ale będą miały też najwięcej DNFów i pod koniec sezonu będą co chwila cofani o 5-10 pozycji na starcie.
rno2
02.11.2017 09:40
@krzychol2000 Więc po co gdybasz :)
Yurek
02.11.2017 09:18
@krzychol2000 - tak jak pisałem, zorganizuj sobie MŚ w Excelu, bo od tych "gdyby" głowa mnie boli. Gdyby nie awaria w Malezji, Hamilton miałby tytuł w 2016. W 2007 też był bardzo blisko. W 2015 Rosberg był wolny, więc nie wiem, skąd Ci przyszło "deptanie po piętach". Hamilton jest jednym z najlepszych kierowców ostatnich kilkunastu lat i takie gdybanie jest bez sensu.
rno2
02.11.2017 09:16
@krzychol2000 Gdyby babcia miała wąsy, to by była dziadkiem. Awarie i błędy są częścią tego sportu i nie ma co gdybać. Co ciekawe, np. przytaczasz awarie Rosberga w sezonie 2014, a nie wspominasz nic o awariach Hamiltona w tym właśnie roku. Z ,,Pechowymi 2 pierwszymi wyścigam Massy w sezonie 2008" to już w ogóle pojechałeś. To tylko jego wina, że zapomniał o braku kontroli trakcji w swoim bolidzie.
JuJu_Hound
02.11.2017 09:03
Lewis, Seb nie zapominajcie że Mad Max nadchodzi :)