Hamilton: Chciałbym wywalczyć tyle tytułów co Fangio

Brytyjczyk po raz kolejny zaznaczył, iż nie celuje w pobicie rekordu siedmiu mistrzostw Schumachera.
20.12.1715:09
Nataniel Piórkowski
4255wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lewis Hamilton po raz kolejny przyznał, że nie uważa, aby miał większe szanse na pobicie rekordu siedmiu mistrzowskich tytułów Michaela Schumachera. Zaznacza jednak, że jego kolejnym naturalnym celem jest wyrównanie osiągnięcia Juana Manuela Fangio.

Zdobywając tegoroczny tytuł Hamilton zrównał się w klasyfikacji wszech czasów z Alainem Prostem i Sebastianem Vettelem. Chociaż kierowca Mercedesa uważa, że w przyszłości może wyrównać osiągnięcie pięciu mistrzostw świata Fangio, to przesunięcie się przed Schumachera jest mało realnym scenariuszem.

Zapytany o to, czy jest w stanie zdobyć więcej tytułów od Schumachera, Hamilton odpowiedział: To może być trudne. Póki co nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić. Cztery kolejne mistrzostwa... Zdobycie tych czterech, które teraz mam na swoim koncie, zajęło mi dziesięć lat.

Nie wiem... Wciąż nie czuję szczególnego pragnienia, aby dorównać Michaelowi. Wyrównanie rekordu Fangio byłoby całkiem fajne, a biorąc pod uwagę, że będę ścigał się w F1 jeszcze przez co najmniej kilka lat, moim celem jest co najmniej osiągnięcie tego poziomu - dodał.

Nie uważam, aby liczba tytułów definiowała to kim jestem jako kierowca lub jako człowiek. Liczy się to, jak pracowałem z zespołem, jak prowadziłem bolid, jak za każdym razem wykorzystywałem jego możliwości. Moim zdaniem właśnie te czynniki mają znaczenie - podkreślił Brytyjczyk.

KOMENTARZE

27
marios76
23.12.2017 07:36
@Kamikadze2000 To pisz o faktach- gosc wsiada do Ferrari i w pierwszym sezonie wywalcza 3 zwyciestwa, w drugim przegrywa tytul na wlasne zyczenie? Slabe bylo to Ferrari... Ponioslo Cie po raz kolejny. Ale spoko, jest sie z czego posmiac przed swietami, dziekuje :) To Ferrari bylo tak slabe, ze w nastepnym sezonie omal nie wywalczyk tytulu Eddie Irvine, wyobrazasz ro sobie??? A po tych kilku chudych latach i wielu zwyciestwach (wiele wiecej niz np Alonso w Ferrari) weszli na kosmiczny i nieosiagalny poziom. Tak bylo ;)
Kamikadze2000
23.12.2017 05:32
Mich i Marios - fakty są niezbite... Schumi trafił na slaby okres Ferrari i nie miał gotowej drogi. Hamilton wręcz przeciwnie. Zawsze wyżej będę stawiać Schumiego. Życze wesołego alleluja :D
marios76
22.12.2017 08:13
@Kamikadze2000 Jezeli cos stanowilo ewolucje czegos z poprzedniegk sezonu i nie zostaly zabrane punkty, to bylo to legalne. A co do spalania PALIWA to uwierz, to normalne- wszystkie silniki na czyms musza pracowac :) Co do udzialow kierowcow w rozwijaniu bolidow, to Prost tez nie rozwijal Williamsa, Senna McLarena itd... Normalne. Jakby jeszcze kierowca mial w fabryce siedziec i tloki odlewac... ;) Oj ponioslo Cie z tym postem... :)
mich909090
22.12.2017 04:22
@Kamikadze2000 W jakim aspekcie miał Hamilton niby rozwijać bolid? Kierowca, który nie jest inżynierem może sobie jedynie dopasowywać ustawienia pod swój styl jazdy. Więc skoro Schumacher go rozwijał to Hamilton miał gorzej bo bolid nie był do końca robiony pod niego. @baron To były właśnie błędy debiutanta, który był pod olbrzymią presją. Teraz już by takich błedów nie zrobił i nie robi.
Kamikadze2000
22.12.2017 02:31
@marios76 - MP4-23 też był nielegalny, bo stanowił ewolucję MP4-22, za którego McL odebrano punkty w MŚ. Teraz Merc oszukuje ze spalaniem paliwa. ;) Jak widać, żadna ekipa nie jest czysta... :D A wracając do poprzedniego komentarza, bo nie odpowiedziałem. Hamilton nie miał żadnego udziału w rozwijaniu bolidu z 2014 roku, poza wykorzystaniem go do zdobycia majstra.
baron
22.12.2017 08:57
[quote]Później w Brazylii miał problem ze skrzynią biegów.[/quote] Hamilton przez przypadek wcisnął przycisk inicjujący procedurę startową. Nie można tego nazwać pechem bo sam sobie był winny. W Chinach z kolei mógł jeszcze szybciej wjeżdżać do boksów... Z kolei Alonso nie był wtedy lepszy. Żałosne zachowanie na Węgrzech być może kosztowało go tytuł.
marios76
22.12.2017 06:30
@Falarek Rozumiem, że był to sezon pełen zwycięstw, z walką o tytuł?... ;) @Kamikadze2000 Nie kop poniżej pasa... bo na zdrowie Ci nie wyjdzie: Jak pracował nad tym bolidem, to naprawdę pokazał moc: przez trzy sezony dawał się klepac sredniakowi, który tytuł zdobył dopiero w ostatnim sezonie startów, dzięki szeregowi "awarii" kolegi z zespołu. I w ten sposób 7<0, ewentualnie 7 <1 Taki to był mistrz- większość tytułów nielegalnym bolidem, nieuczciwie, albo rakietą w której nie miał mocnego konkurenta :D
Simi
21.12.2017 09:29
Tak, tak, a Felipe Massa jest MŚ 2008. Znamy już te historyjki.
Kamikadze2000
21.12.2017 05:49
Schumacher pracował także z zespołem nad rozwoje bolidu z 2014 roku. To dopiero policzek dla Pana Hamiltona. :D
szajse
21.12.2017 01:45
Do 2021 - jeśli się nie zanudzi na śmierć ciągłym wygrywaniem z palcem w d... - można mu już dopisać trzy tytuły i 30+ zwycięstw. Od 2021 przy nowych silnikach/przepisach technicznych wszystko możliwe. Póki co merc nie ma ŻADNEJ konkurencji.
Simi
21.12.2017 09:12
Uwielbiam tą bajkę o tym jak to Schumacher jest ojcem sukcesów w Ferrari. A jeszcze bardziej uwielbiam jak ludzie ją łykają.
Yurek
20.12.2017 10:25
W 2009, 2011 i 2013 bolidy i poziom Brawna/Red Bulla nie pozwalały Hamiltonowi walczyć o tytuł. W tym względzie Fangio miał łatwiej. Argentyńczyk nie miał mistrzowskiego bolidu tylko w 1953. [quote="marios76"]Schumacher zaprzepascil szanse na tytuł, taranujac Villeneuve w GP Europy, w ostatnim wyścigu sezonu 97, czyli drugim roku startów dla Ferrari![/quote] Gdyby babcia miała wąsy. Frajerstwem Williamsa było to, że nie zapewnili sobie tytułu wcześniej., tak jak frajerstwem Williamsa było dopuszczenie do katastrofalnych (jak na ten bolid) wyników Frentzena. Nie powiesz mi, że F310 albo F300 były najlepszymi samochodami w stawce.
pepsi-opc
20.12.2017 10:17
@Yurek To Hamilton miał kiedyś niekonkurencyjny bolid ;)?
Falarek
20.12.2017 09:45
@marios76 w 1991 MS jeździł w jednym zespole z Piquetem :)
marios76
20.12.2017 09:27
@baron Pecha tez, pamiętaj, że miał u boku... dwukrotnego mistrza świata. Podzielili się punktami, a Raikkonen to wykorzystał. Z nieco słabszym partnerem, miałby tytuł ;) @Bart Rozumiem, że gdyby Vettel frajersko nie przegrał tytułu, nie pisał byś, że miał dominujący bolid?? @Kamikadze2000 Widzę to inaczej: Zarówno Hamilton , jak i Schumacher przechodzili do zespołów o podobnym potencjale! Przy czym Mercedes zaczął wygrywać dopiero po przyjściu Hamiltona, natomiast Ferrari w rękach Bergera i Alesi'ego częściej stawało na podium i... wygrało sezon wcześniej. Wiec tu różnicy nie ma. Poza tym nie pisz bzdur, że parę lat minęło zanim zdobyli tytuł, o Schumacher zaprzepascil szanse na tytuł, taranujac Villeneuve w GP Europy, w ostatnim wyścigu sezonu 97, czyli drugim roku startów dla Ferrari! @Kamikadze2000 Możesz sobie stawiać Schumachera gdzie chcesz, prawda jest taka, że nigdy z nikim znaczącym w F1 nie jeździł w jednym zespole i z nikim znaczącym nie wygrał. Natomiast bywało dość często, że "giermkowie" którymi się otaczał, oddawali mu zwycięstwa... Natomiast, Alonso czy choćby Rosberg, jakoś nie zauważyłem, by mu się podkladali... ;) Dla mnie ze skillu był dobry, nigdy wybitny. A jako kierowca z charakteru- zły :)
mich909090
20.12.2017 09:19
@Kamikadze2000 Tak Schumacher jeździł szrotem w latach 96-99, a po godzinach sam budował sobie bolid na 2000 rok, którym później zdobył tytuł :D Schumacher jest takim samym,, ojcem '' jak Hamilton. Można ich postawić na równi w tym względzie. @Falarek Jest więcej wyścigów to i więcej trzeba wygrywać. Może i Hamilton ma więcej wyścigów na bicie rekordów ale jego % stosunek zwycięstw i PP do startów jest bardzo wysoki. @baron W Chinach 2007 zespół też mu nie pomógł. Po co go trzymali tak długo. Widziałeś jaki był stan jego opon w momencie jak zakopał się w żwirze? Później w Brazylii miał problem ze skrzynią biegów. Zresetowali system i pojechał do dalej.Zresztą to był jego pierwszy sezon w F1. Wielu zrobiło by w gacie już na stracie sezonu jakby mieli rywalizować z aktualnym 2 krotnym mistrzem.
baron
20.12.2017 08:55
[quote]i troche pecha (2007[/quote] Wuuuuut?! Hamilton nie miał żadnego pecha. Sam sobie był winien tego, że frajersko przegrał tytuł. Przypominam, że Mclaren miał wtedy niezawodną maszynę, więc o żadnym pechu mówić po prostu nie można. 2016? Tu się zgadzam.
Yurek
20.12.2017 08:35
[quote="Falarek"]^ Tak samo ułatwione zadanie mieli Schumacher, Prost, Senna w porównaniu do chociażby Clarka czy Fangia, bo kiedyś było tylko 10 wyścigów, a nawet mniej ;)[/quote] Dlatego bardziej miarodajny jest współczynnik zwycięstw do startów, a w tym przoduje Fangio. Z drugiej strony trzeba wziąć po uwagę poziom rywali, samochody na których startowali zwycięzcy i masę innych czynników - stąd trudno określić, czy stosunek 47% zwycięstw do startów Fangio jest więcej warte niż 35% Clarka czy 30% Hamiltona. Fangio niemal całą karierę jeździł czołowymi samochodami. [quote="Kamikadze2000"]ale Schumacher był jednym z "ojców" sukcesu Ferrari[/quote] Bo poszły za nim Brawny i inne Byrne'y. No i parę lat minęło do czasu, aż zdobyli tytuł.
Bart
20.12.2017 08:29
@marios76, tja, Lewis w ostatnich czterech latach zawsze miał dominujący bolid, więc grzechem byłoby tego nie wykorzystać, co w 75% zrobił (naturalnie tylko za sprawą spisku Niemców nie osiągnął 100% skuteczności :P). Z "nielegalnością" też warto pamiętać, że chociażby bolid McLarena na 2008 z pewnością korzystał z rozwiązań skradzionych Ferrari w wyniku współpracy Coughlan-Stepney, zatem taki zupełnie czysty ten tytuł w mojej opinii nie był (a dodatkowo był wymęczony w straszliwych bólach). Jak widać na każdego można coś znaleźć, szczególnie kierowców / zespoły z samego topu.
Kamikadze2000
20.12.2017 08:24
Możliwe, że Merc da mu kolejną taką szansę. Mam nadzieje, że po ewentualnym zdobyciu majstra odejdzie i zrobi miejsce komuś innemu. Nawygrywał się. :D Pora na Verstappena, Ocona, Ricciardo i innych. :)) @marios76 - ale Schumacher był jednym z "ojców" sukcesu Ferrari. Trafił do nich w 1996 roku i znacząco przyczynił się do sukcesów tego zespołu. Hamilton do Merca przyszedł na gotowe, kiedy bolid z 2014 roku był już niemal gotowy. :P Osobiście nigdy go nie postawię ponad Schumachera, choćby i zdobył z dziesięć majstrów. Pzdr :P
MairJ23
20.12.2017 07:58
Mi by jeden tytul wystarczyl
Falarek
20.12.2017 07:51
@JQ77777 Fangio raczej nie miał po kim bić rekordów bo F1 dopiero co zaczynała..
JQ77777
20.12.2017 06:49
^ Tak samo ułatwione zadanie mieli Schumacher, Prost, Senna w porównaniu do chociażby Clarka czy Fangia, bo kiedyś było tylko 10 wyścigów, a nawet mniej ;)
Falarek
20.12.2017 06:42
Ma ułatwione zadanie w biciu rekordów PP, zwycięstw czy FL bo teraz w F1 jest po 20-21 wyścigów w sezonie a kiedyś było 16...
marios76
20.12.2017 06:19
@Robson22 Mowil i ma;) Pobil Senne- motywacja nie spadla; doszedl do Prosta i Vettela; czyms naturalnym jest wiec wyrownanie osiagniec Fangio... a dopiero potem myslenie czy mozna zrobic cos jeszcze? W sumie, to pod tym wzgledem Lewis ma i szczescie (2008) i troche pecha (2007 i 2016). Ogolnie nalezy przyznac, ze zmierzyl sie w walce o tytul z Alonso w jednym zespole- ktora to obaj przegrali, jak i w sumie z... zespolem, gdzie tytul zdobyl Rosberg. Zobaczymy, co przyniesie kolejny sezon i ile jeszcze bedzie chcial Hamilton pojezdzic. Chcialbym, zeby pobil rekordy Schumachera, bo on nie mial partnerow, mogacych mu stawac na drodze do wielu zwyciestw, a co dopiero tytulow. Poza tym zdobyl tytul nielegalnym bolidem oraz ze trzy-cztery rakieta jaka Lewis mial do dyspozycji tylko dwa razy (z mocniejszym team mate).
Gszegosz
20.12.2017 03:21
Apetyt rośnie w miarę jedzenia.
Robson22
20.12.2017 02:45
Jeszce niedawno mówił, że wspaniale będzie mieć tyle samo tytułów co Senna...