Sędziowie doliczyli dziesięć sekund do rezultatu Bottasa w GP Węgier

Fin został ukarany za spowodowanie kolizji z Danielem Ricciardo
29.07.1818:16
Mateusz Szymkiewicz
4032wyświetlenia
Embed from Getty Images

Valtteri Bottas został ukarany doliczeniem dziesięciu sekund do końcowego rezultatu w Grand Prix Węgier.

Fin na 68. okrążeniu wyścigu na Hungaroringu doprowadził do kolizji z Ricciardo w zakręcie za prostą startową. Kierowcę Mercedesa, który jechał z uszkodzonym przednim skrzydłem, wyrzuciło do zewnętrznej i uderzył w sekcję boczną bolidu Ricciardo.

Sędziowie po zakończeniu zmagań poinformowali, że na przesłuchanie zostali wezwani obaj kierowcy oraz przedstawiciele zespołów. Po analizie zebranego materiału uznano, że winnym kolizji jest Valtteri Bottas. Do końcowego rezultatu 28-latka doliczono dziesięć sekund, lecz utrzymał on piątą pozycję wywalczoną na mecie.

Ponadto do superlicencji Bottasa sędziowie doliczyli dwa punkty karne, które są jego pierwszymi w tym sezonie.

KOMENTARZE

12
macko93
30.07.2018 03:28
No niestety ale obecne kary jakie są w F1 są po prostu zbyt łagodne - tak jak w przypadku Bottasa 10 sekund to jest po prostu śmiech na sali. Punkty karne to jest duży plus ale trzeba by było jeszcze bardziej zaostrzyć przepisy. By było większe widowisko oczywiście - i o tym mówiłem już wielokrotnie. Mianowicie po przekroczeniu 6 pkt. karnych powinien być (tylko w najbliższym wyścigu) start z ostatniej pozycji. I tutaj ta kara powinna mieć pierwszeństwo przed kierowcami którzy dostali kary za wszelkie wymiany elementów jednostki napędowej. Potem po przekroczeniu 9 pkt. karnych (tylko w najbliższym wyścigu) start z alei serwisowej - i to niezależnie od wyniku w kwalifikacjach, no a potem jak będzie 12 pkt. to zabieramy superlicencję na 1 wyścig. Tak to powinno wyglądać i tutaj FIA robi ogromny błąd. Bo moim zdaniem kierowcy byliby bardziej uważni - tzn. mieliby nóż na gardle wiedząc że te punkty karne mogą mieć poważne konsekwencje w późniejszym czasie. Bo teraz te punkty to jest pic na wodę - nic im się nie stanie, tylko co najwyżej korona z głowy im spadnie.
bartoszcze
30.07.2018 06:31
@MairJ23 To była refleksja ogólna, niekoniecznie odnosząca się do wszystkich wypowiedzi, i nie tylko do wypowiedzi w tym wątku :)
teambuktu
30.07.2018 06:13
Chyba chodzi o inny wątek gdzie koledzy domagali się prawie tortur i wspominali jak to niby drzewiej w wyścigach z tym bywało. Chyba za Hammurabiego.
MairJ23
29.07.2018 10:30
@bartoszcze mysle że połowa ludzi żartowała
iceneon
29.07.2018 08:50
Patrząc na niektóre komentarze aż ciężko uwierzyć, że to ten plemnik wygrał.
bartoszcze
29.07.2018 06:46
Czytam co ludzie wypisują i zastanawiam się, czy oni oglądali te same wyścigi. Albo czy myślą że inni ich nie oglądali. Inaczej się pewnych bzdur nie da wyjaśnić.
Matthias
29.07.2018 06:42
W porównaniu do kar Vettela i Raikkonena (skoro w ogóle je nałożyli) to kara adekwatna, natomiast ogólnie to taka kara to żadna kara. Taka kara byłaby karą tylko wtedy, jeśli postój byłby obowiązkowy po pierwszym okrążeniu. Na pierwszym okrążeniu powinni oarać tylko jak ktoś zrobi coś naprawdę szalonego, niebezpiecznego i bez szansy powodzenia (GRO BEL 12’, Max BEL 16’ lub Seb z Singapuru w ubiegłym roku, gdyby mógł jechać dalej w wyścigu). Albo dajemy taką karę, żeby cztery litery zabolały, albo uznajemy incydent wyścigowy.
Staszek2010
29.07.2018 06:19
A może karę śmierci od razu? ;) Bez jaj, kara jak najbardziej OK, pamiętajmy o uszkodzonym bolidzie i zużytych do granic możliwości oponach Bottasa, sam też nie wyeliminował Ricciardo z wyścigu, a ten i tak szybko go dopadł.
El Hasioco
29.07.2018 05:55
A na koniec powinni mu jeszcze dać dożywotni zakaz wstępu na wyścigi Formuły 1. Nawet jako widz. Basta!
KORraN
29.07.2018 05:42
A nawet superlicencję powinni mu zabrać! ;)
Saruto
29.07.2018 04:33
hahaha :D za taką niebezpieczną jazdę powinien dostać zawieszenie ;) lub przynajmniej dyska
zgf1
29.07.2018 04:27
Farsa po prostu, kara która karą nie jest.