Wolff ma nadzieję, iż Hamilton nie odejdzie z Formuły 1

Austriak stwierdził, że przez decyzje FIA Brytyjczyk został okradziony z zasłużonego tytułu.
16.12.2115:04
Nataniel Piórkowski
2235wyświetlenia


Szef Mercedesa - Toto Wolff ma nadzieję, że Lewis Hamilton nie zdecyduje się na odejście z Formuły 1 po tym, jak na ostatnim okrążeniu GP Abu Zabi stracił szansę na zdobycie ósmego mistrzostwa świata przez decyzje dyrekcji wyścigu.

Hamilton i Wolff nie pojawią się wieczorem w Paryżu na gali FIA. Od czasu krótkiego wywiadu udzielonego Jensonowi Buttonowi po opuszczeniu kokpitu po wyścigu na torze Yas Marina, kierowca ze Stevenage nie udzielił żadnego komentarza dziennikarzom.

W lipcu Hamilton podpisał nową, dwuletnią umowę z Mercedesem. Ze względu na wydarzenia z Abu Zabi pojawiają się jednak pogłoski o tym, iż Brytyjczyk może wiosną nie powrócić do startów w Formule 1.

Odpowiadając na nie Wolff stwierdził: Mam wielką nadzieję, że Lewis będzie się nadal ścigał, bo jest najlepszym kierowcą w historii tego sportu. Gdy spojrzymy na wszystko z perspektywy czterech ostatnich wyścigów sezonu, Lewis za każdym razem dominował w niedzielę. Nie było nawet wątpliwości co do tego, kto odniósł zwycięstwo. Lewis w pełni zasługiwał na mistrzostwo świata. Będziemy pracować i przechodzić przez te wydarzenia na przestrzeni kolejnych tygodni i miesięcy.

Myślę, że jako kierowca jego serce powie: «Muszę kontynuować, ponieważ jestem w szczytowej formie». Ale musimy przezwyciężyć ból, który zadano mu w niedzielę - także ze względu na to, że Lewis jest człowiekiem z wyraźnie zarysowanymi wartościami. W takiej chwili ciężko jest zrozumieć, co się stało.

Lewis i ja jesteśmy obecnie rozczarowani. Nie sportem, bo kochamy ten sport każdą częścią ciała. Kochamy go jednak dlatego, że stoper nigdy nie kłamie. Ale jeśli łamiemy fundamentalną zasadę sportowej uczciwości i autentyczności tego sportu, nagle stoper przestaje mieć znaczenie, bo stajemy się narażeni na przypadkowo podejmowane decyzje.

Widząc coś takiego twoja miłość może zacząć gasnąć. Zaczynasz kwestionować, czy cała twoja ciężka praca, cały ten pot, łzy i krew, rzeczywiście mogą mieć przełożenie na zaprezentowanie maksymalnego potencjału na torze, ponieważ wszystko może zostać ci odebrane losową decyzją.

Uporanie się z tym, co wydarzyło się w niedzielę zajmie dużo czasu. Nie sądzę tak właściwie, że kiedykolwiek uda nam się z tym pogodzić. To nie jest już możliwe. Z pewnością nie dla kierowcy. Mam jednak wielką nadzieję, że nasza dwójka i reszta zespołu będziemy w stanie przejść przez te wydarzenia. Możemy - razem z FIA i F1 - wykorzystać tę sytuację do poprawy sportu. Ale nigdy nie pokonamy bólu i rozpaczy, które zadane zostały nam w niedzielę.

Austriak dał jasno do zrozumienia, iż w jego opinii winę za kontrowersyjny finisz GP Abu Zabi ponosi dyrektor wyścigu. Nie jestem zainteresowany rozmową z Michaelem Masim.

Decyzje, które zostały podjęte w ciągu czterech ostatnich minut tego wyścigu, okradły Lewisa Hamiltona z zasłużonego tytułu. Jego jazda była bezbłędna - zwłaszcza w czterech ostatnich Grand Prix sezonu. Od samego początku rywalizacji w Abu Zabi miał przewagę. Wygrał start i ani przez chwilę nie oddawał prowadzenia a na ostatnim okrążeniu został okradziony. To niedopuszczalne.

Dlatego z osobistego a także zawodowego punktu widzenia, moje wartości, moje poczucie uczciwości, po prostu nie stoją w zgodzie z decyzjami, które podjęto w niedzielę. I to do FIA należy teraz podjęcie działań, dzięki którym będziemy mogli uniknąć w przyszłości powtórki tego typu wydarzeń.