Sainz cieszy się z powrotu do czołówki po piątkowej kraksie

Hiszpan przyznaje jednak, że nie jest optymalnie przygotowany do wyścigu.
07.05.2223:32
Nataniel Piórkowski
623wyświetlenia
Embed from Getty Images

Carlos Sainz cieszy się z powrotu do konkurencyjnej dyspozycji po pechowej kraksie z piątkowego treningu.

Hiszpan rozbił swój bolid w drugim treningu, po utracie panowania nad kierownicą na dojeździe do szykany. Był to kolejny z serii kosztownych incydentów z udziałem Hiszpana.

Kwalifikacje okazały się dla kierowcy Ferrari przełomową sesją. Pod koniec Q3 Sainz liczył się nawet w walce o pole position z zespołowym partnerem - Charlesem Leclerkiem. Ostatecznie Monakijczyk wywalczył pierwsze miejsce z przewagą dwóch dziesiątych sekundy.

Udało mi się wrócić do gry po dość poważnej kraksie z piątku. Wcale nie było łatwo odbudować pewność siebie, zwłaszcza na tak wymagającym torze jak ten. Pomimo tego utrzymywałem spokój aż do Q3.

Byłem w stanie przejechać kilka dobrych okrążeń. Koniec końców wynik nie wystarczył do zdobycia pole position, ale mając na względzie moją jazdę, nie będę narzekał.

Sainz przyznaje, że nie jest w stu procentach przygotowany do niedzielnego ścigania. Ze względu na piątkowy wypadek zawodnik z Madrytu nie był w stanie wykonać długich przejazdów.

Jutro czeka nas z pewnością interesujący dzień - zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę wszystko, co dzieje się w ten weekend. Jeśli o mnie chodzi, to nie miałem okazji przejechać tutaj ani jednego stintu z dużym zapasem paliwa, więc w niedzielę zbiorę pierwsze doświadczenia.

Przed nami trudne popołudnie, ale z drugiej strony czuję się pewnie w moim bolidzie. Mamy tu naprawdę dobry samochód. Myślę, że stać nas na udany występ.