Verstappen: Tory uliczne stały się zmorą kierowców
 Dwukrotny czempion sugeruje, że cięższe bolidy uniemożliwiają jazdę na limicie. 
19.12.2214:41
1169wyświetlenia

Max Verstappen przyznaje, że wraz z wprowadzeniem nowej generacji bolidów, doświadczenia związane z jazdą po torach ulicznych stały się jeszcze gorsze, niż w poprzednich sezonach.
W sytuacji, gdy sport zwiększa udział ulicznych wyścigów w kalendarzu, rozmiar oraz masa konstrukcji zdają się w coraz większym stopniu odbierać zawodnikom radość z jazdy na absolutnym limicie.
W wywiadzie udzielonym telewizji Viaplay, Verstappen został zapytany o to, który z obiektów powinien mieć stałe miejsce w harmonogramie mistrzostw świata.
Odpowiadając na sugestię o tym, że być może powinno być to Monako, dwukrotny czempion F1 odrzekł:
Jest ciężko, zwłaszcza podczas kwalifikacji w Monako, gdzie musisz jechać na limicie. Naprawdę trudno jest tam pokonać idealne okrążenie.
Osobiście uwielbiam szybkie zakręty. Moim zdaniem to Spa nigdy nie powinno stracić miejsca w kalendarzu. Wydaje mi się, że to właśnie tam naprawdę liczą się umiejętności kierowcy. To on tworzy różnicę.
Teraz, z tymi nowymi bolidami, jazda po ulicznych torach jest najgorszym doświadczeniem, jakie tylko można sobie wyobrazić. Nowe konstrukcje są zdecydowanie zbyt ciężkie i zbyt sztywne.
Pamiętam jazdę w Singapurze. Generalnie uwielbiam ten tor, ale tym razem byłem bardzo rozczarowany tym, jak zachowuje się tam nasza konstrukcja. W porównaniu do lat 2015 czy 2016, bolidowi brakuje zwinności. Teraz samochody są tak sztywne, że gdy tylko najdziesz na krawężnik, od razu możesz znaleźć się po drugiej stronie toru.
 Nataniel Piórkowski
 Nataniel Piórkowski 