Verstappen: Próbowałem zmusić Sainza do błędu

Red Bull spodziewał się, że Ferrari będzie ostro bronić się przed atakami rywali.
03.09.2318:14
Nataniel Piórkowski
454wyświetlenia
Embed from Getty Images

Max Verstappen uważa, że zmuszenie Carlosa Sainza do popełnienia błędu miało istotne znaczenie w odebraniu Hiszpanowi prowadzenia w GP Włoch.

Sainz obronił pierwszą lokatę z pole position, jednak na kolejnych okrążeniach jego przewaga nad Verstappenem oscylowała w granicach jednej sekundy. Pozwalało to Holendrowi na korzystanie z DRS i podejmowanie prób wyprzedzania u końca głównej prostej.

Na piętnastym okrążeniu zawodnik Ferrari popełnił jednak kosztowny błąd i zblokował koła na dohamowaniu do pierwszego zakrętu. Lider rywalizacji został zmuszony do zacieśnienia linii jazdy a to otwarło przed Verstappenem okazję do ataku przed drugą szykaną.

Verstappen, który na Monzy ustanowił nowy rekord 10 zwycięstw z rzędu, tak komentował walkę z Sainzem: Mieliśmy dobre tempo i całkiem nieźle radziliśmy sobie z oponami. Ferrari miało jednak nad nami lekką przewagę w zakresie prędkości maksymalnej. Trudno było zbliżyć się do Carlosa i przeprowadzić udany atak w pierwszym zakręcie. Musiałem więc jakoś zmusić go do popełnienia błędów.

Szczęśliwie dla nas w pewnym momencie Carlos zblokował koła. Od razu poczułem, że mam lepszą trakcję na wyjeździe z drugiego zakrętu. Od tego momentu mogliśmy w pełni kontrolować nasz wyścig.

Dwukrotny mistrz świata dodał: Starałem się zachować cierpliwość. Wyścig był długi i widziałem, że Carlos ma coraz większe problemy z tylnymi oponami. Wystarczyło więc czekać na odpowiedni moment.

Oceniając obronę Sainza, szef RBR - Christian Horner, przyznał: Carlos bronił się tak, jakby od tego zależało jego życie. Zgłosiliśmy kilka uwag [co do jego jazdy]. Był jednak bardzo mocny. Czasem opóźniał nieco hamowanie, czasem zmieniał nieco linię jazdy.

Nie byliśmy tym jednak ani trochę zdziwieni. Wiecie, jesteśmy na Monzy a on jechał bolidem Ferrari. Było wiadomo, że będzie walczył tak ostro, jak tylko się tak. W pewnym sensie tego się właśnie spodziewaliśmy. Niekiedy jego jazda była na granicy, ale mimo wszystko dostaliśmy kawał świetnego ścigania.

Max zgłaszał nam, że widzi, jak Carlos zaczyna coraz bardziej się ślizgać. Myślę, że dobrze wiedział, że jeśli zachowa spokój, Ferrari stanie się bezbronne - podsumował.