Norris: Nie naciskałem aż tak mocno
Kierowca McLarena przekonuje, że "bawił się świetnie" pomimo trudnych warunków.
22.09.2417:47
742wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lando Norris nie sądzi, by podczas dzisiejszego wyścigu w Singapurze
Kierowca McLarena okazał się absolutnym dominatorem tegorocznej edycji wyścigu o Grand Prix Singapuru. Po tym, jak wreszcie udało się Norrisowi utrzymać prowadzenie po starcie z pole position, jego dominacja nie podlegała żadnej dyskusji, a na metę wpadł z przewagą ponad dwudziestu sekund nad drugim Maksem Verstappenem.
Podczas wyścigu Norris nie ustrzegł się jednak kilku przygód. Na jednym z okrążeń Brytyjczyk zaliczył kontakt ze ścianą w zakręcie 14. Później otarł się natomiast o bariery na wejściu w zakręcie numer 10, niemal powtarzając incydent Russella z ubiegłorocznej edycji wyścigu.
Wicelider klasyfikacji generalnej nie sądzi też, by te pomniejsze błędy były efektem narzucenia sobie zbyt mocnego tempa.
Lando Norris nie sądzi, by podczas dzisiejszego wyścigu w Singapurze
zbytnio naciskał.
Kierowca McLarena okazał się absolutnym dominatorem tegorocznej edycji wyścigu o Grand Prix Singapuru. Po tym, jak wreszcie udało się Norrisowi utrzymać prowadzenie po starcie z pole position, jego dominacja nie podlegała żadnej dyskusji, a na metę wpadł z przewagą ponad dwudziestu sekund nad drugim Maksem Verstappenem.
Podczas wyścigu Norris nie ustrzegł się jednak kilku przygód. Na jednym z okrążeń Brytyjczyk zaliczył kontakt ze ścianą w zakręcie 14. Później otarł się natomiast o bariery na wejściu w zakręcie numer 10, niemal powtarzając incydent Russella z ubiegłorocznej edycji wyścigu.
To był niesamowity wyścig, ale parę razy było blisko- powiedział Norris.
Było kilka momentów w połowie wyścigu, ale myślę, że wszystko było pod kontrolą. Samochód był niesamowity, po prostu frunęliśmy przez cały wyścig, więc na końcu mogłem się trochę wyluzować, więc było przyjemnie. Ciągle to jednak wymagający wyścig. Trochę brakuje mi oddechu, ale bawiłem się świetnie.
Wicelider klasyfikacji generalnej nie sądzi też, by te pomniejsze błędy były efektem narzucenia sobie zbyt mocnego tempa.
To nie jest tak, że zbytnio cisnąłęm - czasem może być tak, że czujesz zbyt duży luz. Może było w tym po trochu i tego, i tego. Nie wiem, to dziwne. Łatwo było zblokować koła w taki sposób, jak ja to zrobiłem.
Tak czy inaczej, naciskałem. Nie chciałem mieć jednosekundowego prowadzenia. Chciałem mieć jak największe.