Norris: Verstappen mógł mnie nawet zdublować

Brytyjczyk uważa, że to George Russell najbardziej zasłużył na wygraną w wyścigu.
03.11.2420:39
Maciej Wróbel
2599wyświetlenia
Embed from Getty Images

Lando Norris nie kryje frustracji z powodu braku szczęścia w dzisiejszym wyścigu o Grand Prix Sao Paulo, po którym mocno zmalały szanse Brytyjczyka na zdobycie tytułu.

Kierowca McLarena znalazł się w świetnej sytuacji przed startem zmagań w Brazylii, zdobywając rankiem swoje ósme w karierze pole position, podczas gdy jego główny rywal - Max Verstappen - startował dopiero z 17. pola. Holender skorzystał jednak na wstrzymaniu wyścigu, do którego doszło po wypadku Franco Colapinto, dzięki czemu - będąc wówczas na drugim miejscu - mógł odbyć "darmowy" postój.

Kierowca Red Bulla później uporał się z innym beneficjentem tego zamieszania - Estebanem Oconem - i bardzo pewnie pomknął po pierwsze zwycięstwo od Grand Prix Hiszpanii. Norris po ostatnim restarcie popełnił natomiast błąd, po którym spadł za Russella oraz Leclerca i ostatecznie finiszował jako szósty. Brytyjczyk uważa, że strategia jego zespołu była właściwa, podkreślając jednocześnie, że jego rywale mieli więcej szczęścia.

To był odpowiedni moment na zjazd. Postąpiliśmy właściwie - powiedział Norris. Niczego nie żałuję, po prostu mieliśmy pecha. To jest ten głupi przepis [o zmianie opon podczas okresu czerwonej flagi], z którym nikt się nie zgadza, ale tak naprawdę zawsze zgadzasz się z tym, co daje ci przewagę. Każdy z kierowców powiedział, że nie zgadza się z tym przepisem i chciałby, aby został on zmieniony.

To niefortunne, ale takie są przepisy. Czasem dzięki nim tracisz, a czasem zyskujesz, jak oni. Gratulacje dla nich.

Odnosząc się do przerwanej procedury startowej, Norris dodał: Nie jestem pewien, co się tam wydarzyło. Muszę pogadać z zespołem.

Kierowca McLarena przyznał też, że Verstappen był dzisiaj poza jego zasięgiem. Dzisiaj zrobiłem wszystko, co mogłem. Po prostu. Max wygrał wyścig. Dobrze dla niego, wykonał świetną robotę, ale dla mnie niczego to nie zmienia. Max był zdecydowanie szybszy od nas i myślę, że gdyby startował z przodu, to mógłby nas zdublować.

Nasze tempo było dobre, podobne do George'a, ale po prostu Red Bull był dzisiaj za szybki. To był z pewnością weekend pod znakiem wzlotów i upadków. Nie mogłem zrobić nic więcej.

Jestem pewien, że George czuje się dziś, jakby wyrał wyścig. Zasłużył na to bardziej, niż ktokolwiek inny. Realistycznie rzecz biorąc, dojechałem dziś trzeci, więc nie jest lekko, ale Max pewnie i tak zdołałby się przebić i nas pokonać.

Mieliśmy pecha. To tyle. Popełniłem kilka błędów, do których się przyznaję bez bicia. Kosztowały mnie kilka pozycji, ale tak już jest.