McLaren złoży apelację
"Uznaliśmy, że nie mamy innego wyboru, jak tylko zadeklarować nasz zamiar złożenia apelacji"
08.09.0811:15
5420wyświetlenia

Zespół McLaren poinformował w niedzielny wieczór, że nie miał wyboru i musiał zadeklarować złożenie odwołania od kary nałożonej na Lewisa Hamiltona w Grand Prix Belgii po tym, jak dane wykazały, że Brytyjczyk zwolnił na prostej startowej, aby oddać prowadzenie Kimiemu Raikkonenowi.
Hamilton ściął szykanę dwa okrążenia przed końcem wyścigu na torze Spa-Francorchamps podczas walki z Raikkonenem i choć oddał mu po chwili pierwsze miejsce, to jednak uczynił to w taki sposób, że zyskał od razu kolejną szansę ataku i wyprzedził Fina w zakręcie La Source. Sędziowie uznali, że ścinając szykanę Hamilton zyskał niesprawiedliwą przewagę i doliczyli do jego rezultatu końcowego 25 sekund kary (odpowiednik kary przejazdu przez boksy).
McLaren ujawnił, że Hamilton był o 6 km/h wolniejszy od Raikkonena, kiedy obaj mijali linię start/meta - dlatego właśnie zespół uważał, że musieli złożyć odwołanie.
Przejrzeliśmy nasze wszystkie dane i także udostępniliśmy je sędziom FIA.- powiedział rzecznik McLarena.
Dane wykazały, że po odpuszczeniu na chwilę, Lewis był wolniejszy o 6 km/h od Kimiego, kiedy mijali linię start/meta. Po oddaniu prowadzenia Kimiemu, Lewis przejechał za nim na prawą stronę toru i pokonał go podczas hamowania przed nawrotem. Opierając się na tych danych uznaliśmy, że nie mamy innego wyboru, jak tylko zadeklarować nasz zamiar złożenia apelacji.
Zgodnie z przepisami McLaren ma osiem dni na potwierdzenie apelacji na piśmie, a potem FIA zwoła posiedzenie Międzynarodowego Trybunału Apelacyjnego w najwcześniejszym możliwym terminie. Istnieją jednak wątpliwości co do tego, czy McLaren ma w ogóle prawo do odwołania się od kary przejazdu przez boksy (zwykle nie ma takiej możliwości), co oznacza, że Trybunał Apelacyjny najpierw będzie musiał rozstrzygnąć, czy rozpatrzenie tej apelacji jest w ogóle dopuszczalne.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE