Wywiad z Robertem Kubicą
Polak analizuje obecną sytuację zespołu po kwalifikacjach do Grand Prix Monako
24.05.0910:12
6129wyświetlenia
Mario Theissen powiedział, że dzisiejszy dzień był jednym z najbardziej rozczarowujących w jego karierze w Formule 1. Czy twoje odczucia są podobne?
W Hiszpanii wyglądało, że zespół wrócił do formy - tu z kolei wygląda na to, że macie powtórkę z Bahrajnu.
Jak trudno jest tobie, jako kierowcy? Zmagasz się z bolidem?
A co jest złego w samochodzie? Wszystko?
Niektórzy kierowcy mówili, że nie są w stanie "włączyć opon", pobudzić ich do pracy, niezależnie od tego, jak zmienialiby ustawienia bolidu. Czy masz do czynienia z czymś podobnym?
Czy zespół słuchał twoich wskazówek, dotyczących kierunku poprawy bolidu w tym sezonie? Może mogli zrobić więcej?
Czy zrobili dostatecznie dużo?
Ale ty jesteś kierowcą.
Jak bardzo frustrująca jest myśl, że w tym sezonie może się nie udać wygrać wyścigu? Myślałeś o tym?
Bo lubisz wygrywać.
McLaren zdał sobie sprawę, w jak trudnej jest sytuacji w trakcie testów w Barcelonie. Czy myślisz, że ten weekend będzie podobnym punktem zwrotnym dla BMW?
To może na zakończenie ciut pogodniej - miło jest się ścigać w domu?
Źródło: Autosport.com
Nie powiedziałbym tego. Nie sądzę, by ten dzień był najbardziej rozczarowujący, ponieważ w jakimś sensie byłem na to przygotowany od czwartku. Oczywiście może stać się cud, ale w Formule 1 cuda rzadko się zdarzają. Może nie tyle spodziewałem się tego, ale wiedziałem, że będzie trudno dostać się do Q2. Dlatego też nie jestem zbytnio rozczarowany. Taka jest rzeczywistość. Może to jest właśnie ten moment, w którym dostrzeżemy, że problem jest bardzo duży; problem, który nie pojawił się jeden czy dwa dni temu, ale już dość dawno - choć właśnie teraz zmagamy się z nim najbardziej.
W Hiszpanii wyglądało, że zespół wrócił do formy - tu z kolei wygląda na to, że macie powtórkę z Bahrajnu.
W Hiszpanii nie byliśmy tam, skąd zaczynaliśmy sezon. Catalunya to specyficzny tor, każdy go bardzo dobrze zna. Przyczepność jest zupełnie inna, podobnie charakterystyka toru. W Bahrajnie jest dużo wolnych zakrętów i kompletnie różny poziom przyczepności, podobnie jak tu, w Monako. Może się tak zdarzyć, że osiągi bolidu na konkretnym torze mogą być zadowalające, ale on musi być dobry wszędzie. Według mnie w Barcelonie nie byliśmy dość szybcy; no dobrze, było nieźle, ale przeciętnie - inni byli lepsi.
Nasz pakiet na Barcelonę wydawał się zbliżyć nas do czołówki, ale... Weźmy chociażby sytuację z lutowych testów, czy nawet z ostatnich testów przed GP Australii, gdzie McLaren był daleko z tyłu. Byli dużo, dużo wolniejsi, a teraz? Gdyby Lewis dzisiaj nie uszkodził bolidu, walczyłby o pole position. To pokazuje, że niekorzystną sytuację można odwrócić, jeśli przygotuje się odpowiednią konfigurację bolidu - i nad tym musimy pracować.
Jak trudno jest tobie, jako kierowcy? Zmagasz się z bolidem?
Gdybym się nie zmagał, to bym nie był na P17 - tylko spójrz na miejsce.
A co jest złego w samochodzie? Wszystko?
Trudno powiedzieć, czy wszystko... Normalnie jesteś zbyt wolny wówczas, gdy brakuje ci przyczepności. Aby odzyskać przyczepność, trzeba pracować nad stroną mechaniczną, aerodynamiczną i wieloma innymi w samochodzie. To dość trudne do wyjaśnienia, a tym bardziej do naprawienia - nie da się tego zrobić w minutę czy dwie.
Niektórzy kierowcy mówili, że nie są w stanie "włączyć opon", pobudzić ich do pracy, niezależnie od tego, jak zmienialiby ustawienia bolidu. Czy masz do czynienia z czymś podobnym?
Chyba tak, ale myślę, że jest to konsekwencja braku przyczepności. Przejeżdżając przez wolne zakręty nie jesteś w stanie 'podać odpowiedniej mocy' oponom. Spójrz na zespoły z czołówki - zobaczysz, że ich opony pracują, 'żyją', jest w nich moc, a nasze tylko się ślizgają. Oczywiście, przy okrążeniu wyjazdowym natknąłem się na tłok, schłodziłem opony i nie pracowały one odpowiednio, ale z tym problemem zmagamy się od zimy - to, że nie możemy ich odpowiednio dogrzać jest konsekwencją kilku innych czynników.
Czy zespół słuchał twoich wskazówek, dotyczących kierunku poprawy bolidu w tym sezonie? Może mogli zrobić więcej?
Zawsze można zrobić więcej... Nie mnie oceniać, czy zrobiono dostatecznie dużo, czy nie. Zawsze można być lepszym, nawet jak się wygrywa. Ja nie mam żadnych problemów. To samochód jest problemem i ten problem jest widoczny dla wszystkich.
Czy zrobili dostatecznie dużo?
Ich spytaj. Nie wiem, czemu mnie o to pytasz. To nie ja pracuję w warsztacie.
Ale ty jesteś kierowcą.
Tak, jestem. Sądzę, że zespół robi wszystko, żeby poprawić sytuację. Myślę, że prędzej czy później uda im się to osiągnąć, ale nie jestem w stanie oceniać, czy robią dostatecznie dużo lub nie.
Jak bardzo frustrująca jest myśl, że w tym sezonie może się nie udać wygrać wyścigu? Myślałeś o tym?
W jakimś sensie jest się przygotowanym na to, że nadejdzie taki dzień, w którym nie będziesz w stanie tego osiągnąć. W zeszłym roku robiłem wszystko, żeby przekonać zespół o tym, że warto walczyć o mistrzostwo, ponieważ druga szansa może się szybko nie nadarzyć. Może minąć rok, pięć lat czy dziesięć... Ale nie jestem sfrustrowany - takie jest życie... Czemu miałbym się frustrować?
Bo lubisz wygrywać.
Jasne, lubię wygrywać, gdy tylko to możliwe. Ale frustracja nie pomaga. To normalna rzecz w sporcie wyścigowym. Czasem jesteś na szczycie, a czasem nie. Czas odgrywa tu istotną rolę, więc musimy zrobić wszystko, żeby powrócić do gry i móc walczyć o czołowe pozycje tak szybko, jak to możliwe, jeszcze w tym sezonie... Może za trzy wyścigi, może za dziesięć, a może w ogóle... zobaczymy.
McLaren zdał sobie sprawę, w jak trudnej jest sytuacji w trakcie testów w Barcelonie. Czy myślisz, że ten weekend będzie podobnym punktem zwrotnym dla BMW?
Nie musimy czekać, żeby zorientować się, jak zła jest sytuacja. Zmagamy się z bolidem już od jakiegoś czasu. Barcelona była tylko niewielkim oddechem, ale nie możemy sobie odpuszczać. Trzeba pracować i próbować się poprawić, a na to nas stać, choć nigdy nie będziemy mieli 100 procent gwarancji, że to, co robimy, robimy dobrze. Nie ma co czekać - podobnie było w Bahrajnie, więc zespół już wie, jak wygląda sytuacja.
To może na zakończenie ciut pogodniej - miło jest się ścigać w domu?
Tak. Po wyścigu mogę wrócić do domu. To miłe. Dobrze, że moi fani są tutaj, chociaż moja pozycja startowa nie jest najlepsza i wyścig nie będzie przyjemny. Zawsze byłem tu szybki, więc tym bardziej mi ciężko. Nawet jeśli udałoby się wykrzesać kilka dziesiątych, to niewiele by zmieniło - nie ma różnicy pomiędzy startowaniem z 14 i 17 pozycji. Jeśli jest możliwość walki o pierwszy, czy choćby o drugi rząd, trzeba to robić, czasem nawet ryzykując. Ale nie warto 'żyłować' samochodu, żeby osiągnąć P15.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE