Sauber zniesmaczony postawą McLarena i Ferrari

Członkowie konkurencyjnych zespołów byli szczerze uradowani niepowodzeniami Red Bulla
25.10.1010:56
Bartosz Orłowski
4578wyświetlenia

Peter Sauber jest zniesmaczony zachowaniem członków Ferrari i McLarena, którzy według niego pokazali bardzo niesportowe zachowanie podczas wyścigu o Grand Prix Korei Południowej.

Założyciel zespołu Sauber był zły, kiedy zobaczył, że członkowie konkurencyjnych zespołów są szczerze uradowani, kiedy bolidy Marka Webera i Sebastiana Vettela odpadły z inaugurującego wyścigu na torze Yeongam.

Biorąc pod uwagę walkę o mistrzostwo, to właśnie Ferrari i McLaren zyskały najwięcej z problemów Red Bulla, ale kiedy zobaczył co działo się w garażach stwierdził: Takie sceny bardzo mi się nie podobają. Są bardzo niesportowe.

Tymczasem Bernie Ecclestone pomógł w Korei korespondentowi gazety Blick - Rogerowi Benoit świętować jego obecność na sześćsetnym grand prix.

Źródło: Motorsport.com

KOMENTARZE

30
Adakar
26.10.2010 02:43
A czerwoni cieszyli się, bo wiedzieli że Ferdek wychodzi na prowadzenie w klasyfikacji mistrzostw świata na 2 GP przed końcem ... Gdyby Kamui jechał na 4. pozycji i przed nim odpadał lider Vettel ............. haha aż wole nie myśleć co by sie działo wśród jego mechaników !
Smola
26.10.2010 08:01
Też mi problem. Wypad dwóch Red Bulli był dla mnie błogosławieństwem i przypływem nadziei, że Hamilton odrobi punktów przynajmniej do kierowców RBR. :P
Huckleberry
25.10.2010 07:59
No tak, pamiętam, że w Kanadzie po tym jak Hamilton wjechał w Raikkonena Sauber płakał, nad nieszczęściem rywali... ;)
marrcus
25.10.2010 07:23
pamiętam jak niektórym się nie podobała radość Schumachera po wygraniu Imoli 94' wychodzi nato że to wcale nie było takie złe
christoff.w
25.10.2010 06:59
No wlasnie, a co maja byc hipokrytami i zaczac plakac,kiwac glowami ze ojojoj jaki to pech naszych kolegow po fachu spotkal,wspolczujemy..i moze nawet oddamy im polowe zdobytych punktowza te grand prix? bez przesady;wiadomo ze mogli kamienne twarze zachowac ale przeciez to normalne ze michy im sie ucieszyly z tego powodu bo punkty zdobyli.Czy jakby np; wyprzedzili ktoregokolwiek w walce to wtedy byloby ok i ich radosc bylaby uzasadniona?
spiggy
25.10.2010 06:38
Oj Peter, wyscigowcu starej daty... nie rozumiesz, ze ludzie chca (jak dawniej) chleba i igrzysk? nie dziwi mnie np radosc tifosi we Wloszech na DNF Hamiltona (widzialem to na wlasne oczy) ale czym innym jest glupia radosc z czyjegos potkniecia (jak awaria) a inaczej czlonkowie teamow powinni okazywac emocje po wspanialym manewrze wyprzedzenia
adept
25.10.2010 06:17
Awaria silnika, czy 'spin', to przecież część tego sportu!! Wszyscy balansują na granicy niezawodności vs. osiągów, jazdy szybkiej vs. bezpiecznej. Może samochód Vettela by nie miał problemów gdyby dali większe chłodnice, albo nie robili "dmuchanego" tylnego dyfuzora? Dopóki nie ma uszczerbku na zdrowiu, to radość z błędów innych jest jak najbardziej na miejscu.
AleQ
25.10.2010 04:15
Po prostu Ferrari,McLaren itd cieszą się ze swojego szczęścia - proste ? Czysty Piotr nie ma za bardzo szczęścia to się oburza od razu ...
Sanki
25.10.2010 03:37
Ja też skakałem, ze szczęścia po odpadnięciu Vettela, sądzę że na miejscu mechanika zareagowałbym dobitniej :D Moim zdaniem to jest właśnie piękno sportu, walka i emocje, które eksplodują w jednej sekundzie. Wypadek WEB nie był groźny, a VET odpadł przez usterkę. Nie czuję się winny swej radości.
Kamikadze2000
25.10.2010 02:56
Mam nadzieje, że niczym w sezonie 2008, te [ciach] z Ferrari będą ryczeć z niepowodzenia! :)) Nie uważasz, że zapędziłeś się trochę z użytym określeniem? Teraz tylko zwracam uwagę, ale następnym razem będzie już ostrzeżenie "w kartotece" :) //Maraz
mariusz10177
25.10.2010 02:47
Czemu mają być smutni? Awarie bolidów i kraksy na torze to normalna sprawa i główne elementy rywalizacji w F1. Pierwsze wynikają z niezawodności bolidów (czyli rywalizacji konstruktorów) a drugie z umiejętności kierowców... ..jak dobrze że Robert nie jeździ już w BMW Sauber.
im9ulse
25.10.2010 02:09
To mechanicy RedBulla zaczęli takie zachowanie, dlatego większość paddocku nie cierpi puszkogniotów...nic dziwnego że teraz reszta odreagowała. Peter przypomnij sobie sceny z garażu RB w momencie kiedy dopadał Lewis albo Nando, dzwoni dzwoneczek ?
Diesel92
25.10.2010 12:57
A jakiego zachowania oczekiwał po zespołach, które przecież biją się o tytuł mistrzowski? Może mieli się rozpłakać i wybiec na tor?
yaper
25.10.2010 12:15
Generalnie zgadzam się z wypowiedziami Saubera, ale tutaj jest inaczej. To ludzkie, gdy ktoś cieszy się z zysku bliskich mu osób. Tak było w przypadku McL i Ferrari. Ci ludzie ostro harują na sukces swojego teamu, tym bardziej każdy sukces przybliżający do mistrzostwa smakuje wybornie. Tego nikt im nie odbierze, a podwyższone morale i dalsza motywacja do pracy to chyba oczywiste. Sam jestem człowiekiem, nie botem i emocjonalnie reaguję na poczynania kierowców. Gdy Webber popełnił dziecinny błąd odebrało mi mowę i momentalnie spadł mi humor. Gdy Vettel miał awarię podskoczyłem z radości i miałem zaciesz, bo Webber nadal jest w walce. To osobiste sympatie i każdy ma do nich prawo, nawet ja, szary kibic w pantoflach.
Darkat
25.10.2010 12:10
co ten Sauber dopiero teraz to zauważył. A w 2008 w Japonii na tym drugim torze (gdzie Robert był drugi notabene wtedyw Sauberze ) jak Massa stuknął Hamiltona. To się dopiero cieszyli w Ferrari a przecież Massa też stracił na tym. Notabene i tak Hamilton zdobył mistrzostwo
Ave
25.10.2010 11:55
Sauber jest bardziej zasymilowawany z powszechna praktyka doznawania emocji pod wplywem, niz mu sie wydaje:) A to czy emocja jest wyrazana transparentnie, czy nie, nie ma znaczenia. Sam zapewne zaplułby sie ze szczescia w podobnej okolicznosci. Co przy nienaturalnej powsciagliwosci okazania, mogloby zakonczyc zywot poczciwej substancji przez fatalne zkrztuszenie;)
Simi
25.10.2010 11:21
Jan5 - to jest strona o F1, a nie o fanach F1. Poza tym - przykłady z życia i innych sportów wzięte można podawać.
pasior
25.10.2010 11:16
ale się facet oburzył. w GP Włoch podobne reakcje były w boksach Ferrari jak się Hamilton rozwalił. i co w tym dziwnego? tylko się cieszyć gdy rywal sam się nokautuje. nie ukrywam że podobnie reaguję na niepowodzenia Ferrari i Kubicy
jan5
25.10.2010 10:33
scanner mnie kowalczyk gów.... obchodzi więc nie za bardzo wiem o co chodzi w takich postach. Albo strona o fanach f1 albo strona o wszystkim w czym polacy coś wygrywają najśmieszniejsze jest to ze raczej nie poznamy reakcji red bulla na problemy mclarena i ferrari
Aeromis
25.10.2010 10:07
Sauber pomylił powściągliwość z alienacją ;] Z drugiej strony "nie ciesz się dziadku z czyjegoś przypadku", więc cieszymy się z czyjegoś pecha na własną odpowiedzialność. Z trzeciej strony pan Sauber chciał podkopać nieco wizerunek Ferrari i McLaren-a, a "kto pod kim dołki kopie, ten sam w nie wpada", przecież od dziesiątek lat w takich sytuacjach inne ekipy "wyskakują jak Filip z konopi".
maiesky
25.10.2010 09:48
Uwielbiam Kowalczyk oglądać i sam zacząłem biegać na nartach (jak ktoś ma ochotę to umówmy się- okolice Świecia/Bydgoszczy). Małyszowi też kibicuję! Lubię Petera, tutaj jednak uważam, że jest zbyt przewrażliwiony. Nikomu nic się nie stało, jak tu się nie cieszyć z prezentu od losy- wszak chodzi o tytuł mistrza! To nie szachy, żeby nie okazywać emocji.
Dae
25.10.2010 09:48
Ciekawe co maja powiedzieć o postępowaniu Pana Peter'a Sauber'a niejaki Pedro de la Rosa i Nick Heidfeld. Też mogą powiedzieć, że są zniesmaczeni? Czy to tylko zagrywki sportowe?
scanner
25.10.2010 09:39
jan5: a co Ci zawiniła rodzina francorchampsa, ze ja do tablicy wywołujesz? Bijesz piane nie wiadomo o co. Przykład z p. Justyna bardzo na miejscu był. Jakby się siatkarzom Brazylii trampki porozpadali, to byś płakał, ze Nasi wygrali mecz? Męczysz się coś na tym łez padole chyba strasznie :) Adrenalina zawsze wygra z rozumem. Zawsze jest meksykańska fala w garażach a sekundę potem łapią się za głowę, jak się okazuje, ze wypadek poważniejszy jest niż tylko wypadnięcie w żwir.
francorchamps
25.10.2010 09:32
jan5 @ Małysz lata w TVP... A co do Polsatu to już inna sprawa... Jak wczoraj przed wyścigiem Włodek Zientarski powiedział żeby otworzyć sobie w domu parasole by poczuć atmosferę na Yeongam to naprawde zastanawiam się czy nie oglądać na RTL (mimo iż Niemieckiego nie kumam) Pozdrawiam!
noofaq
25.10.2010 09:31
po golu samobójczym przeciwnika mam się nie cieszyć że wygrywam? z drugiej strony można jakoś te emocje troche przykręcić, bo nie ukrywam że faktycznie wyglądało to troche głupawo. nie chce jednak tez odbierac im prawa do radości.. podejrzewam że jak któryś konkurent zrobiłby sobie krzywdę rozbijając się na ścianie to radości by takiej nie było..
benethor
25.10.2010 09:25
akkim: o ile oczywiście masz włosy:D
jan5
25.10.2010 09:24
[wycieczka osobista wyciachana] Mechnicy ferrari i mclarena nie cieszyli się z tego że przesunęli się do przodu tylko że mają kolejne potwierdzenie że redf bull to za przeproszeniem zje... team
akkim
25.10.2010 09:20
Zapewne to niemedialne, nie ma co ukrywać, ale jak się nie cieszyć, kiedy wróg przegrywa, zwykłe ludzkie reakcje, odruch bezwarunkowy, i tak ich zbyt wiele nie masz, po co rwać włosy z głowy ?
francorchamps
25.10.2010 09:18
Moim zdaniem Sauber przesadza... Porównałbym to np: do biegu Narciarskiego na 50 KM.. Justyna Kowalczyk i Marit Bjoergen idą cały dystans łeb w łeb, na ostatnich 100 metrach jednak Norweszce łamie się jedna narta i nie może ona kontynuować biegu.. Czemu wówczas Kibice Justyny mieliby nie okazywać radości ze zwycięstwa? Rywalce nic się przecież nie stało a tylko zawinił sprzęt.. W końcu F1 to także Rywalizacja konstruktorów i skoro Ferrari McLaren przejechały cały dystans bez awarii to skoro sprzęt rywala nawalił to mają prawo do radości, gdyż ich okazał się niezawodny w danym wyścigu.. Gdyby w 2007 po wypadku Kubicy pokazano świętujący garaż Toyoty, której kierowca przesunął się oczko do przodu moglibyśmy się bulwersować... ale nie wczoraj... Pozdrawiam!
sisiorex
25.10.2010 09:05
Aj tam ,to po prostu odruch jeśli z nieszczęścia, pecha innych ,korzysta nasz pupil. Niesmaczne to by było gdyby doszło do jakiejś grożniejszej kraksy ala Webber w Walencji, czy inne.