Button: Napaść unaocznia niebezpieczeństwa czyhające w Sao Paulo

"Mam nadzieję, że ludzie przebywający tutaj zdadzą sobie sprawę z istniejących niebezpieczeństw"
07.11.1015:03
Marek Roczniak
2556wyświetlenia

Jenson Button ma nadzieję, że nieudana napaść na niego i osoby wracające z nim z toru Interlagos do hotelu w Sao Paulo w sobotni wieczór unaoczni wszystkim niebezpieczeństwa czyhające w tym mieście i ludzie z F1 będą ostrożniejsi w przyszłości.

Jedynie szybka reakcja wytrenowanego przez policję kierowcy Daniela Toniego spowodowała, że Button, jego ojciec John i menedżer Richard Goddard uniknęli napaści, gdy ich kuloodporny Mercedes-Benz (Klasa B) zatrzymał się na światłach na przedmieściach Sao Paulo i zaczęli do nich podbiegać mężczyźni z bronią w ręku.

Mniej szczęścia od kierowcy McLarena i jego towarzyszy mieli jednak inżynierowie Saubera, którzy nie zdołali uciec w podobnej sytuacji i musieli oddać napastnikom to co mieli przy sobie, zanim pozwolono im odjechać. Button ma nadzieję, że obie sytuacje podziałają na innych ludzi, jak dzwonek alarmowy. To straszna rzecz, gdy się przydarza - powiedział mistrz świata.

Teraz czuję się dobrze. Oczywiście wywołało to spore poruszenie, ponieważ pierwszy raz napaść dotyczyła kierowcy, ale mam nadzieję, że ludzie przebywający tutaj zdadzą sobie sprawę z istniejących niebezpieczeństw i będą na siebie bardziej uważać. Z tego co słyszałem, większość kierowców ma policyjne eskorty w drodze na tor, a także kuloodporny samochód i kierowcę-policjanta. Nie jest to bardzo komfortowe uczucie, ale jesteśmy tutaj teraz, aby pojechać dobry wyścig i to jest najważniejsza rzecz.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

12
psychoMSkaras
08.11.2010 11:07
chcieli z buttona zrobic dzi...ke meska..porwaliby go i kazali pracowc na ulicy..masakra
mardok2010
07.11.2010 03:52
dj4kon to jak mu koła znowu odpaną jak w jpaonii to wygra bo będzie miał sanki
Sycior
07.11.2010 03:38
CamilloS w Korei nie mieli wcale tak przerąbane :)
dj4kon
07.11.2010 02:53
to byli pewnie ludzie alfonsa ktorzy zamiast zaatakowac kangura to zaatakowali buttona ;d P.S Jesli spadnie snieg kubica wygra wyscig
Qnik
07.11.2010 02:42
Brazylia nigdy nie należała do najbezpieczniejszych miejsc. Oprócz tego typu wypadków jak wczoraj było też kilka innych, może nawet trochę zabawnych. Z tego co mi wiadomo w latach 70-tych duża grupa ludzi włamała się na tor dzień przed wyścigiem i rozbiła sobie na poboczach pola namiotowe, a późniejsza akcja z armatkami wodnymi skończyła się zamieszkami. No cóż, taki mają temperament. ;-) Któryś z brazylijskich kierowców miał też okazję dostać się do boksów przebrany za rozwoziciela pizzy. Przypomina mi się też historia pewnego mechanika, który w zasadzie nie był mechanikiem. Po prostu zdobył oponę F1, która była sporych rozmiarów i dźwigając ją potrafił przejść przez ochronę, wejść na teren boksów i zająć dogodne miejsce do obserwacji wyścigu... To się wydarzyło bodaj w Anglii, również w latach 70-tych.
NEO86
07.11.2010 02:41
Ale by było gdyby Buttona porwano albo pobito
CamilloS
07.11.2010 02:31
@pro Bo tam porywa policja... ;) Ci z Saubera to mają przerąbane. Jak nie w Korei ich w "wesołym domku" zameldowali to w Brazylii im łomot spuścili. A może to za to, że wcześniej paniom nie zapłacili :P
pro
07.11.2010 02:21
Rosja to jest państwo policyjne, nie liczyłbym na podobne scenariusze.
mardok2010
07.11.2010 02:14
zobaczycie niedługo w rosji
Dudak
07.11.2010 02:12
Jaja jak berety. Ciekawe, co by sie stalo, gdyby tak ktoregos z kierowcow porwano?
vivon
07.11.2010 02:10
haha grubo, nie wiedziałem ze tam taki burdel jest. zawsze slyszalo sie od Nicka ze dobre jedzenie maja;d
mardok2010
07.11.2010 02:09
niech zrobią jakieś mini miasto pod torem tak żeby kierowcy nie musieli chodzić po mieście