Garść zabawnych doniesień związanych z F1
Rywale żartują z wydepilowanych nóg Alonso, Newey opowiada o nieudanym balowaniu w Brazylii
12.11.1017:10
4777wyświetlenia

Podczas wczorajszej konferencji prasowej wśród pretendentów do tegorocznego tytułu mistrza świata Formuły 1 można było zauważyć duże rozluźnienie. Całej czwórki nie opuszcza wyśmienity humor, a „ofiarą” tego humoru stał się Fernando Alonso.
Lewis Hamilton powiedział wczoraj, że wspólnie z Markiem Webberem podpatrzył Alonso przechadzającego się po padoku na torze Yas Marina. W oczy obu panów rzucił się jeden jakże interesujący szczegół - gładkie i lśniące nogi kierowcy Ferrari.
Jestem zdumiony tym, jak Fernando mógł wytrzymać ból związany z woskowaniem nóg- śmiał się Hamilton.
Mark mi je pokazał (nogi Alonso) i pytał, jak wysoko sięga to wydepilowanie. Moja reakcja była mniej więcej taka: 'Wow, one są lśniące'. Brytyjczyk dodał, że Alonso - zapalony kolarz - zareagował na żarty z odpowiednią dozą humoru.
Red Bull „zabalował” po wygraniu mistrzostw

Z innych humorystycznych doniesień, zespół Red Bull Racing powinien być wdzięczny Opatrzności, że Adrian Newey zajmuje się w ich ekipie konstruowaniem bolidów, a nie obmyślaniem planów na posezonową imprezę. Próba świętowania 51-latka podczas ostatniego weekendu w Brazylii, gdzie to Red Bull zapewnił sobie tytuł w klasyfikacji konstruktorów była łagodnie mówiąc mało udana.
Brytyjczyk uważany za inżynieryjnego 'guru' Formuły 1 wyznał agencji prasowej Reuters, że niedzielny wieczór w Sao Paulo był 'nieco surrealistyczny'. Po wspólnej kolacji z szefem stajni Christianem Hornerem i wypiciu kilku miejscowych alkoholowych drinków, obaj panowie postanowili wstąpić do dyskoteki, ale chcieli również zdążyć na swój samolot, który odlatywał przed świtem. Niestety, Newey'owi i Hornerowi nie udało się znaleźć wejścia do klubu...
Christian, ja i paru chłopaków z Renault chcieliśmy się dostać przed barierki ustawione przed tłumem, bo nie byliśmy pewni gdzie mamy iść, wtedy zobaczyliśmy menedżera naszej ekipy Jonathana Wheatleya wewnątrz i pomyśleliśmy, że musimy być we właściwym miejscu- opowiadał Newey z chichotem.
Tak więc Christian i ja przeskoczyliśmy przez barierki - w tym momencie zobaczyliśmy paru goryli ubranych po służbowemu idących w naszą stronę.
Christiana ściągnięto z barierki tak, że znalazł się na czworakach. Ja pomyślałem: mnie nie wezmą, dziękuję bardzo. Podniosłem więc ręce do góry i krzyknąłem 'Stop'. Wtedy chłopcy z Renault oczywiście pomyśleli, że to sytuacja niczym z Paryskich zamieszek i zrobiło im się gorąco. A więc w ogóle nie udało nam się nigdzie wejść. Tak wyglądało nasze świętowanie w niedzielę wieczór!
Źródło: motorsport.com, reuters.com
KOMENTARZE