Alonso nie obawia się przenosin Vettela do Ferrari

"Żaden z moich partnerów nigdy nie zdobył ani jednego punktu więcej ode mnie"
27.12.1011:16
Grzegorz Filiks
10274wyświetlenia

Fernando Alonso powiedział, że nie będzie miał problemu, jeżeli mistrz świata Formuły 1 z 2010 roku - Sebastian Vettel w przyszłości dołączy do zespołu Ferrari. Hiszpan oświadczył, że nie obawiał się żadnego ze swoich partnerów, z którymi do tej pory współpracował.

Alonso obecnie wypoczywa w swoim rodzinnym mieście Oviedo. Ostatnio pojawił się na imprezie charytatywnej Carrera Solidaria Cajastur, podczas której w rozmowie z dziennikarzami stwierdził: Nie boję się Vettela. Jeśli pewnego dnia Sebastian dołączy do Ferrari, to nie będzie problemu.

Nie ma w tym nic szczególnego, że dla większości zawodników reprezentowanie Scuderii jest marzeniem. Vettel w zeszłym miesiącu już zgłaszał takie aspiracje. Teraz je potwierdził w wywiadzie dla dziennika Bild: Bez dwóch zdań, moim marzeniem i celem jest jazda dla Ferrari w przyszłości. Teraz już mogę to wyznać. Scuderia jest podobna do Realu Madryt w piłkarskim świecie - klubu, dla którego powinny grać same gwiazdy. Porównanie ich do Ferrari jest na miejscu. Legenda i spuścizna tych marek jest nieprawdopodobna.

Niemiec ma jednak ważny kontrakt z ekipą Red Bulla do końca 2011 roku, z możliwością przedłużenia go na kolejny sezon. Mimo to jego przenosiny do trzeciej stajni tegorocznej kampanii F1 mogą za 12 miesięcy stać się faktem, ponieważ ostatnio prezes Ferrari - Luca di Montezemolo skrytykował postawę swojego drugiego kierowcy Felipe Massy, zaś szef zespołu Stefano Domenicali przyznał, że przyszły sezon będzie momentem prawdy dla Felipe. Di Montezemolo dolał jeszcze oliwy do ognia słowami: Vettel wcześniej czy później poprowadzi czerwony bolid.

Alonso poproszony o szerszy komentarz do całej sprawy, odparł: W tej kwestii nie mam nic szczególnego do powiedzenia, ale nie obawiam się żadnego kolegi zespołowego, bo nigdy nie byłem przestraszony. Żaden z moich partnerów nigdy nie zdobył ani jednego punktu więcej ode mnie, więc nie widzę powodu, dla którego powinienem czuć strach w stosunku do kogokolwiek. Hiszpan poza tym po raz kolejny podkreślił, że jego ekipa jest nastawiona na pomszczenie klęski z minionego sezonu F1: Nie mam wątpliwości co do faktu, że w przyszłym roku będę dysponował samochodem moich marzeń. Ferrari musi celować w zdobycie tytułu ze względu na wspaniałą historię zespołu.

Źródło: yallaf1.com, motorsport-total.com

KOMENTARZE

68
Maraz
28.12.2010 12:13
Dobra, wystarczy tej dyskusji o "wyższości Świąt Wielkiej Nocy nad Świętami Bożego Narodzenia". Zamykam wątek.
christoff.w
28.12.2010 11:43
skromnis z niego,hehe..
Simi
28.12.2010 11:25
NEO86 - zastanów się jeszcze raz nad tym co napisałeś na poprzedniej stronie... Czy Alonso faktycznie bedzie za dwa lata dużo słabszy od Vettela? Owszem, Vettel może być wtedy naprawdę świetny, kto wie, może lepszy od Alonso, ale na pewno nie na tyle, by Hiszpan mógł mu buty czyścić. Co to za głupota? Jak dla mnie, Schumi w 2006 też był gorszy od Alonso, ale to nie zmienia faktu, że był mimo wszystko bardzo dobry i tylko niewiele gorszy od Alonso. Był z nim prawie na równi. A buty czyścić im obu mógł taki Liuzzi. Oto cała prawda. Fernando nigdy nie będzie o niebo gorszy od vettela, ponieważ już jest niesamowicie dobry i nie sądzę, by za dwa lata nie dawał rady Vettelowi. Zwłaszcza, że on także z roku na rok jest coraz lepszym kierowcą, bo rozwija się każdy - nie tylko 23 - letni szczeniak.
topor999
28.12.2010 11:04
Alonso=Kubica=Vettel ALE Hamilton>>> Alonso+Kubica+Vettel+Schumacher+...+... dziecinnie proste...
NEO86
28.12.2010 11:04
@Sgt Pepper Zgadzam się z Tobą. Awarie są wpisane w ten sport. Tylko wkurza mnie jak ktoś mówi że Alonso zdobyłby tytuł dużo wcześniej gdyby jeździł Red Bullem. Przecież to też jest "gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem". Poza tym dużo osób nie widzi awarii Vettela tylko jego tempo w kwalifikacjach i mówią że powinien zdobyć tytuł w Korei czy jeszcze wcześniej.
Sgt Pepper
28.12.2010 10:25
@up Awarie są wpisane w ten sport i nie ma co toczyć dyskusji p.t. "gdyby babcia miała wąsy to by była dziadkiem". Nie można gdybać co by było gdyby nie awarie, bo w ten sposób mogli byśmy mieć co najmniej 3-4 "teoretycznych, gdyby-nie-awarie" mistrzów co sezon. Niejeden sezon skończył się w taki sposób, że drugiemu kierowcy zabrakło do mistrza tyle punktów ile kosztowała go awaria/zupełnie przypadkowy incydent etc, tylko co z tego ? Słyszałem opinie że gdyby RBR nie żyłowali tak bolidu na qual, kombinując z ciśnieniem spalin to może nie mieliby tylu awarii. Nie mieli by też tylu PP i może aż tylu zwycięstw. Nie komentuję żadnej z nich. Niech sobie każdy sam wyciągnie wnioski co te spiskowe teorie są warte.
NEO86
28.12.2010 10:19
@Aleq A to ty ślepy jesteś że nie widziałeś kilku lub kilkunastu komentarzy których autorzy mówili że to Alonso wygrałby z Vettelem. Poza tym do ciebie cały czas nie dociera że Vettel miał kilka awarii które pozbawiły go masy punktów i gdyby nie te awarie to Sebastian zdobyłby tytuł dużo wcześniej. Co prawda Red Bull był bardzo szybki w kwalifikacjach ale w wyścigu było jużdużo gorzej
francorchamps
28.12.2010 08:59
Czytam Was czytam i myślę... Z Newsa o tytule "X" powtsła dyskusja na temat czy "Y" jest szybszy od "Z" :) W zasadzie nie ma w tym nic złego, ale fajnie odchodzimy od tematu.. Dodam więc coś od siebie.. W 2008r przebywałem u Kuzyna w Barcelonie.. Po Kwalifikacjach w Bahrajnie, w Hiszpańskiej telewizji- w programie który jest odpowiednikiem polskiego "Teleekspresu" była zajawka ekskluzywnego wywiadu z Alonso w którym Fernando powiedział że dla niego Kubica to najlepszy Kierowca w Stawce F1, zapytany przez Dziennikarkę : Od ciebie też? Zaśmiał się i powiedział: Uwierzcie on naprawdę szybko jeździ.. Oczywiście Hiszpańskiego nie znam, a to co napisałem jest przetłumaczone przez mojego Kuzyna który mieszka tam 12 lat :) Pozdro dla Wszystkich!
PINHEAD
28.12.2010 08:46
Nieee! tylko nie Vetel w FERRARI, nie zniose tego
AleQ
28.12.2010 08:24
@NEO86 A ty jakaś wróżka jesteś ,że Vettel wygrałby z Alonso?? Nawet jakby nabrał doświadczenia to Niemiec dostałby baty od Hiszpana ? Why? a)Za Alonso stoi Santander, więc El Nano jest number one u makaronów b)Tytuł Vettela zdobyty w samochodzie o 1 s ,dopiero w last race nie mówi o tym ,aby był jakimś wielkim driverem . W przyszłości zapewne będzie nieco szybszy ,ale czy dorówna klasie Hamiltona i Alonso ?? Hmmm. @jpslotus72 Sorry jeśli jesteś 2- krotnym mistrzem i chcesz dalej osiągać to co chcesz to jaki jest najlepszy sposób? Dlatego np w ostaniach latach mistrzami byli ci co mieli wsparcie od kierowcy numer 2 w drużynie ( MSzu od Barciza, Alonso od Fisiego, Iceman od Felipe baby, Hamilton od Kovala. Pozatym dwóch topowych kierowców w jednym teamie nie jest dobre , bo w 2007 Hamilton i Alonso chcieli wygrywać i skończyło się dla nich lekko mówiąc źle. Jeżeli chodzi o Hamiltona to jest wciąż wielkim fighterem ,a zmienił się dlatego iż nie ma Dennisa i po prostu dojrzał z biegiem czasu.
killer whale
27.12.2010 10:21
jpslotus72 Ad1. Nie wiadomo jak taka "międzyludzka"konfrontacja by się skończyła, bo Vettel też potrafi postawić na swoim i za tym uśmieszkiem kryje się chyba kawał cholery;-) Ad2. Z tego, co pamiętam, to fantastycznego stylu ścigania Hamiltona (który nie zmienił się jakoś szczególnie przez te wszystkie lata) większość w ogóle nie zauważała koncentrując się na pozasportowych sprawach. Widać sympatia dla zawodnika często przenosi się na szacunek dla jego dokonań i stylu jazdy.
jpslotus72
27.12.2010 09:52
Chcę nawiązać do dwóch spraw - chociaż właściwie nie mnie się za nie oberwało, ale komentarze tak się potoczyły, że chcę to uściślić... Piszę oczywiście tylko we własnym imieniu. 1. Ja nie twierdzę, że Alonso jest o niebo lepszym kierowcą od Vettela - skoro Sebastian zdobył punkt w swoim debiucie, potrafił wygrać deszczowy wyścig w Toro Rosso, seriami zdobywał pole position i w końcu tytuł mistrzowski (niezależnie od tego, ile w tym było szczęśliwego przypadku, ile klasy samego bolidu i faworyzowania Sebastiana przez kierownictwo zespołu), to jeździć jednak potrafi. Jeśli uważam, że Alonso "pokazałby mu jego miejsce w szeregu", to mam na myśli tzw. "stosunki międzyludzkie", a nie czysto sportową rywalizację. Po prostu Fernando dowiódł już, że nie toleruje obok siebie równorzędnego partnera i w sytuacji zagrożenia swojej pozycji (Jedynki) nie przebiera w środkach, żeby przywrócić "właściwą hierarchię" w zespole. (Przypomina mi się scena z "Czterech Pancernych", kiedy wachmistrz Kalita w konnej szarży uderza batem po nodze wysuwającego się do przodu Grigorija, strofując go słowami: "Nazad! Przed gospodarza nie wychodź!" - wypisz wymaluj Alonso...) 2. Nie rozumiem, dlaczego zmiana zdania na temat Hamiltona (czy innego kierowcy) ma być powodem do kpin. Nigdy nie atakowałem Lewisa dlatego, że się na niego "uwziąłem" - nie podobały mi się jego zachowania i wypowiedzi, które świadczyły o arogancji (przykład dałem we wcześniejszym wpisie), trącącej wręcz narcyzmem... A ponieważ to się zmieniło, przestał mnie drażnić - podoba mi się natomiast jego styl ścigania, więc nie widzę powodu, żebym nie miał go polubić. Jeśli Lewis się zmienił (a uważam, że tak właśnie się stało w tym sezonie), to i mój stosunek do niego zmienia się w sposób naturalny - czy to coś złego? Nikogo nie "czepiam się" dla "zasady" - staram się odnosić do konkretnych zachowań i wypowiedzi.
NEO86
27.12.2010 09:39
Ta jasne Alonso to świetny kierowca zwłaszcza jak wyprzedził Kubicę po trawie i potem jeszcze marudził że to wina Roberta
Lolkoski
27.12.2010 09:34
Najbardziej w tym wszystkim szkoda mi Felipe, który jak mówią w Ferrari bedzie miał równe szanse w 2011, a jednocześnie co chwila jakieś szpile mu wbijają - jak się ma chłopak tylko na sciganiu skupić.
NEO86
27.12.2010 09:24
"W tej kwestii nie mam nic szczególnego do powiedzenia, ale nie obawiam się żadnego kolegi zespołowego, bo nigdy nie byłem przestraszony. Żaden z moich partnerów nigdy nie zdobył ani jednego punktu więcej ode mnie" Gdyby do Ferrari przeszedł Vettel to zmieniłoby się to diametralnie. Sebastian jak będzie przechodził do Ferrari za kilka lat to będzie bogatszy o co najmniej 1 tytuł i o wiele więcej doświadczenia i zmiażdżyłby Alonso. Wtedy Alonso dowiedziałby się co to numer 2 w zespole :) Aż byłoby miło popatrzeć na minę Alonso. Fernando za 2 lata to będzie mógł najwyżej Vettelowi buty czyścić. Hamilton przeciwstawił się Alonso to tym bardziej Seba dałby radę
sisiorex
27.12.2010 07:38
Fernando nie potrzebnie gada takie rzeczy bo przeciez każdy wie że pokonałby Vettela, a takie aroganckie wypowiedzi niestety fanów mu nie przynoszą
akkim
27.12.2010 07:27
Póki bank będzie płacił, Fredek obaw nie ma, z góry spłyną w zespół chłopców ustawienia, przykład był w tym roku i mam pewność wielką nawet Robert nie wywinąłby zbytnio szabelką. Musi być „jedynką”, tak to ustalono, więc każdy Jego partner żegna się z koroną, a jakąż to siłę przebicia ma kasa, wystarczy na wschód zerknąć– na Pana Witasa. Tylko regres wielki może Mu zaszkodzić, ale liczyć na to ? Lepiej się pogodzić. Jeszcze Wrzuciliście Lewisa w temacie, to nigdy nie wróci Siostro ani Bracie.
Simi
27.12.2010 06:41
No właśnie, a dla mnie jest na odwrót... Więc wiele zależy od punktu widzenia
kovalf1
27.12.2010 06:34
Simi - napisałem to wcześniej: Alonso na dzień dzisiejszy jest trochę lepszy od Vettela. Aczkolwiek o jakiejś ogromnej różnicy klas nie ma mowy. AleQ - Nie, moim zdaniem nią nie jest. Jeśli idzie o charakter tych kierowców, to wolę Vettela.
Simi
27.12.2010 06:27
Arya - oczywiście, masz rację. Nie można nazwać Vettela średniakiem, ponieważ średniak nie wygrałby dziesięciu Grand Prix's w karierze. Ale przesadą jest też uważanie, że jest lepszy od Alonso.
Arya
27.12.2010 06:22
Wygrał o 14 pkt, oczywiście to bez znaczenia, że stracił ponad 60 przez awarie. Tak samo bez znaczenia jest, że nawet jeśli Vettel był faworyzowany w RBR, to Fernando jest faworyzowany wyraźnie bardziej, przy czym Massa jest słabszym psychicznie kierowcą niż Webber, a tu nagle z maskotki zespołu stał się podnóżkiem. Ani to, że w końcu Vettel ma parę dobrych lat doświadczenia mniej niż Alonso. Ja nie uważam, że Vettel jest lepszy od Alonso (ewentualnie w tym sezonie, aczkolwiek ten sezon oceniłabym słabiej niż mistrzowskie czy powiedzmy 2008 Hiszpana), jednak uważanie że to średniak, farciarz, który zdobył tytuł tylko dzięki dobremu bolidowi, to dla mnie przesada. Może popełnia jeszcze sporo błędów, ale (to do Sqt Peppera szczególnie) taki Lewis) też popełniał dużo błędów w swym mistrzowskim sezonie. Montreal 2008 w jego wykonaniu bije chyba każdą głupotę Vettela. I wyprzedzał, ale to wyprzedzanie też nie było do końca bezpieczne dla innych kierowców. Również zdarzyło mu się popsuć wyścig innemu kierowcy, jak we wspomnianym GP Kanady. Zresztą, Vettel rzadko znajdował się z tyłu stawki, a wyprzedzać jedne z najszybszych bolidów jest ciężko bez dobrej prędkości na prostych. Aczkolwiek nie pojmuję, czemu Vettelowi tak spieszno do Ferrari. Legenda legendą, ale po co, skoro ma dobry bolid, zespół, któremu sporo zawdzięcza i któremu na nim zależy. Chyba, że tak mówi, by podnieść swoją wartość, przecież takie wzajemne zaloty zawsze są przydatne w negocjacjach, zarówno jemu, jak i Ferrari :P
Simi
27.12.2010 06:16
kovalf1 - Wiem co chcę pisać i nie musisz mi przypominać czego zapomniałem. Nie zamierzam ci tłumaczyć na czym polega różnica między Alonso, a Vettelem - powinieneś to wiedzieć, bo nie jesteś ani niewidomym, ani sklerotykiem. Uważaj sobie co chcesz o FA, ale musisz przyznać, że (przynajmniej na razie) Alonso jest wiele lepszym kierowcą od Vettela.
mbwrobel
27.12.2010 05:40
Nie da się w sposób obiektywny porównać kierowców. Nawet, jakby ich wsadzić do identycznych bolidów na cały sezon, to okazałoby się, że charakterystyka i ustawienia bolidu jednym pasują bardziej, drugim mniej, a trzecim wcale. Na obiektywne porównanie potrzeba byłoby (moim zdaniem) minimum trzech sezonów w co roku innych, ale dla wszystkich takich samych autach. Każde inne porównanie, to (mniejsze lub większe) spekulacje.
AleQ
27.12.2010 05:35
Chciałbym ,aby taki duet się trafił ,ale pod koniec kariery Alonso . Pokazałby jako stary mistrz jak się jeździ, a co za tym idzie przyciszył "Dziecko MSzu", choć szczerze wątpię ,aby wogóle doszło do takiego pojedynku, bo chyba w Ferrari jest podział driverów na bezwzględnego Nr1 ,który ma wygrywać oraz sprzątaczkę ,która ma pomagać temu pierwszemu. @Kovalf1 Mówisz ,że ALO to primadonna ,a Vettel może ją nie jest? @ice Po raz kolejny masz 100% racji . Jeżeli Vettelek ,który był nr1 i "wygrał " z kangurem o 14 pkt to sukces ,to dopiero co to jest wygrana Hiszpana z Massą rzędu ok 100 pkt? Pragnę przypomnieć ,że obaj panowie byli ustawiano jako "kapitanowie" drużyn.
Sgt Pepper
27.12.2010 05:11
Ja nie twierdzę że on jest zły, twierdzę tylko że jak na chwilę obecną jest o przynajmniej jedną klasę gorszy od Hamiltona czy Alonso. Myślę że na równych zasadach i Kubica by go spokojnie zlał.
IceMan11
27.12.2010 05:11
@Sgt Pepper - a mów sobie co chcesz, myśl sobie co chcesz. Ja napisałem prawdę, a kwestią czasu są grupowe przeprosiny. Poza tym nie mam zamiaru się z Tobą kłócić o pożal się Boże jakiś kierowców, ponieważ mam jeszcze resztki oleju w głowie oraz inne ciekawsze zajęcia. Takie super zabawy pozostawiam pryszczatym chłopcom. Pozdrawiam serdecznie :)
kondi2111
27.12.2010 05:05
Nie jestem fanem Vettela, co więcej nie darzę go sympatią, ale mówienie, że chłopak nie jest dobrym kierowcą jest co najmniej niepoważne. Owszem, mistrzostwo zdobył tylko dzięki kosmicznemu bolidowi, ale przypomnijcie sobie jego pierwsze zwycięstwo na Monza w 2008 roku kiedy to bezbłędnie jadąc był na czele cały wyścig, jadąc marnym Toro Rosso. Debiut w Indianapolis też miał udany - zdobył tam pierwsze punkty. Więc nie wieszajcie na nim psów, bo chłopakowi talentu odmówić nie można.
killer whale
27.12.2010 04:58
IceMann11, trafiłeś w sedno. A to jak Hamiltona był wyśmiewany przez różnych forumowych mędrków w pierwszych dwóch latach ścigania, nie da się z niczym porównać.
Sgt Pepper
27.12.2010 04:54
@IceMan11 Do tej pory myślałem że to forum publiczne, a skoro forum publiczne to zgodnie z jego założeniem można wygłaszać na nim swoje (!!!) poglądy, niekoniecznie zgodne z np Twoimi. Skoro tego nie rozumiesz, to ja już nie wiem co Ci mogę poradzić :( Z Hamiltonem to trochę inna sprawa niż z Vettelem. Hamilton od samego początku prezentował się wyśmienicie, pokonał Alonso, miał błysk, umiał wyprzedzać i walczyć. Można go było nie lubić za inne rzeczy (co też miało miejsce), ale nie za to że jest na torze średniakiem i brak mu ambicji czy umiejętności. Vettel to inna historia bo oprócz fanbojstwa maści wszelakiej niewiele osób o zdrowych zmysłach porówna jego umiejętności i błysk do umiejętności Hamiltona czy Alonso. Może się wyrobi, ale póki co jest w porónaniu do nich cienki jak żebro bakterii. Przepraszam że ośmielam się publicznie wyrazić swoją opinię niezgodną z Twoją, ale póki co nie masz władzy odcinania za to ludzi od sieci lub forum, choć założę się że Ci się marzy jako prezent pod choinkę...
kusza
27.12.2010 04:48
Mozna porownac tych zawodnikow do jazdy w srodku lub na koncu stawki i przebijaniu sie do przodu. Niektorzy jada pasywnie a niektorzy az sie gotuja do walki. Nie wyobrazam sobie Hamiltona nie wywierajacego nacisku i nie atakujacego.
IceMan11
27.12.2010 04:43
@Sgt Pepper - widzę, że masz najwięcej do powiedzenia. Nie lepiej powstrzymać się od takich durnych tekstów? Jak mam później słyszeć Wasze nawracanie się i zmiana zdania jak w przypadku Hamiltona to dziękuje. Dla mnie to jest hipokryzja w najczystszej postaci. Najpierw wieszacie na kimś psy, a po dwóch latach cud, nawrócenie i inne pierdoły, a tylko dlatego, że zaczął PR-ową gadke, której wcześniej nie stosował. W większości na Vettelu wieszają psy Ci, którzy wieszali psy na Hamiltonie zamiast przyznać wcześniej, że gość ma talent, a nie teraz wielkie poniżanie i przepraszanie za to, że tak mówili o Lewisie i uwaga to jest najlepsze - zaczynają go lubić buahaha. Tak samo będzie z Vettelem bo tylko fanboy nie widzi, że gość jest szybki i ma talent. Ktoś powiedział, że jak Kubica zdobędzie MŚ to zamilkną krzykacze i antyfani Roberta. BZDURA!!! Ja powiem, że tytuł nic nie znaczy. W końcu waszym zdaniem taki Button, Vettel, Hamilton, Raikkonen na MŚ nie zasłużyli. Także MŚ jak widać o niczym nie świadczy. Przepraszam, że tak ruszyłem, ale już mnie szlag trafia jak czytam posty niektórych ludzi. Już nie chodzi mi o to żeby wszyscy wszystkich lubili, ale najpierw pierniczą teksty o jakiś klasach kierowców (co to gra?!), a później zmieniają zdanie.
ice
27.12.2010 04:20
Bo tak by było... Vettel miał problemy zeby pokonac Webbera, taki Alonso zrobil z Massa co chcial. A Massa i Webber to chyba porownywalni kierowcy. Problem w tym ze Vettel dzieki kosmicznemu bolidowi zrobi szybkie kolko w qualu lepsze o 1s od reszty i ludzie sikaja po majtach z wrazenia a prawda jest taka ze Vettel to zadna rewelacja, ale ze jest mlody i dostal juz teraz taki bolid to wszyscy zakladaja ze jest obdarzony jakims mega talentem. Alonso po prostu jechałby swoje, Vettel zdarzylby sie sto razy pogubic podczas sezonu ze swoimi głupimi bledami i frustracja/
kovalf1
27.12.2010 03:03
FA jest moim zdaniem na dzień dzisiejszy trochę lepszym kierowcą niż SV, ale krew mnie zalewa kiedy czytam opinie, że Hiszpan zjadłby Niemca, zrównał go z ziemią! Na jakiej podstawie ktoś tak twierdzi? Przecież obaj nigdy razem nie jeździli w zespole.
Sgt Pepper
27.12.2010 03:00
@up Alonso to owszem - primadonna i płaczka. Nie zmienia to jednak faktu że jest kierowcą o klasę (jeśli nie więcej) lepszym od Vettela. I to uczciwie i obiektywnie należy przyznać bez względu na to czy się go lubi czy nie. Jedynymi którzy mogli by go zlać na chwilę obecną (NA RÓWNYCH ZASADACH i przy nie wtrącaniu się teamu) to Hamilton i moim zdaniem Kubica. Alonso dobrze o tym wie i dlatego chętnie wita/by witał w Ferrari wszystkich oprócz tych dwóch w/w panów.
kovalf1
27.12.2010 02:50
"Alonso pojechałby po Vettelu, tak, że biedne dziecko uciekałoby do swoich PieluszkoTrzymaczy w Red Bullu" - zapomniałeś chyba dopisać "niczym Alonso kilka lat temu do Renault, po dostaniu batów od debiutanta Hamiltona" :F Masz na razie niskie mniemanie o Vettelu, co wynika z tego, że masz zbyt wysokie o płaczącej primadonnie Fernando.
dex
27.12.2010 02:07
Hehe dobre, jak Alonso jest świętym jajkiem zawsze to jak ktoś inny może mieć więcej ptk od niego ??
jpslotus72
27.12.2010 02:05
Chociaż temat dotyczy Vettela i Alonso, odezwało się kilka głosów (benethor, Sgt Pepper), które w tym roku zaczęły darzyć sympatią Hamiltona - i ja do nich dołączam... Do tego roku Lewis był takim trochę "enfant terrible" F1 - miał też na koncie sporo wypowiedzi, w których nie grzeszył skromnością (np. że żaden kierowca w historii nie przyczynił się do tak szybkiego rozwoju bolidu McLarena jak on - jak gdyby nie pamiętał, że w tym zespole jeździł przed nim taki np. Ayrton Senna, Alain Prost czy Niki Lauda). Jeszcze na początku tego sezonu narozrabiał trochę w Australii - ale później bardziej już skupiał się na ściganiu (a jeśli rozrabiał, to w ostrej walce na torze, a nie w ulicznych popisach). I nie obchodzi mnie, na ile jest to zasługa ludzi od PR z McLarena, a na ile Lewis po prostu dojrzał - zmiana jest pozytywna i przyjmuję ją z radością. Stylem jazdy Hamilton przypomina mi mojego ulubionego kierowcę - Mansella: nie jest to wyrachowana jazda na równe tempo, ale prawdziwe ŚCIGANIE. Czasem się na tym traci, czasem zyskuje - ale dla kibica jest to zawsze atrakcyjne.
benethor
27.12.2010 01:58
SAP: kierownictwo nie musiałoby niczego wymuszać na samym Vettelu, starczyłoby, że pogadaliby z jego mechanikami. Fakt, przy w miarę równym traktowaniu tylko Hamilton i Kubica byliby chyba w stanie mu dorównać. na razie Vettel jest tam, gdzie Hamilton był w 2007. Jedyna różnica to to, że w sezonie 2010 nie był debiutantem walczącym o tytuł, przez co presja nie była taka duża.
Sgt Pepper
27.12.2010 01:56
@ up O mało nie przegrał z takim sobie kierowcą- Webberem. Z Alonso - nie miałby najmniejszych szans. Zakładam się o każdy pieniądz. Alonso przywita go w Ferrari z otwartymi ramionami, bo doskonale wie kogo może się bać a kogo nie. Jak pisałem wcześniej- jedynymi kierowcami z którymi "oficjalnie" nie chce jeździć Alonso to Kubica i Hamilton. Resztę stawki- wciągnie lewą dziurką od nosa. A sądzę że kto jak kto, ale Alonso się na F1 zna i wie na co stać którego kierowcę. I zapewne zna się lepiej niż wszyscy z nas razem wzięci.
SAP
27.12.2010 01:53
Vettel będący najmłodszym mistrzem świata, piekielnie szybki i nie popełniający błędów zostałby zmiażdżony przez Alonso? O ile dobrze pamiętam znaczące błędy popełnił w Turcji, Belgii i na Węgrzech, a to nie jest duża ilość w porównaniu z resztą czołówki. Był nie do zatrzymania i bezbłędny w ostatnich wyścigach. To wygląda naprawdę obiecująco. Ponadto nie dałby pomiatać sobą więc kierownictwo nie wymusiłoby na nim uległości. Szybkość, potencjalna bezbłędność (czego początki zaczęły się pojawiać, a Sebastian ciągle jeszcze uczy się) oraz zadziorność mogłyby być wystarczające by pokonać Alonso. Hiszpan na pewno nie zmiażdżyłby młodego Niemca.
Sgt Pepper
27.12.2010 01:50
Ja też zaczynam lubić Hamiltona i nawet w tym roku trzymałem za niego kciuki. Wydoroślał, chyba trochę się zmienił mentalnie, ma ogromną chęć do ścigania i PRZEDE WSZYSTKIM ma błysk który w tym roku pokazał nie raz. Dla mnnie jest w top 3 tego sezonu.
benethor
27.12.2010 01:44
Obecnie to jak na mnie Hamilton wytarłby Alonso asfalt w takim samym bolidzie. Po sezonie 09 Lewis wygląda na to, że jako kierowca trochę wydoroślał, a Fernando z podwójnego mistrza świata stał się bucem wygrywającym przy pomocy sponsorów.
Sgt Pepper
27.12.2010 01:43
Alonso nie widzi problemu jeżdżenia z Vettelem w jednym teamie. Widzi za to problem w jeżdżeniu w jednym teamie z Kubicą (sam twierdził że zablokował by ten transfer) czy wcześniej- Hamiltonem. Ale to tylko świadczy to dobrze o Robercie.
SkC
27.12.2010 01:43
Za trochę ponad miesiąc poznamy maszynę Kubicy w której miejmy nadzieje zdobędzie wreszcie tytuł MŚ. Skończyłby się wtedy przypuszczenia czy Kubica jest czołowym kierowcą czy nie, bo niektórzy nadal mają wątpliwości, dlatego tytuł uciszył by niedowiarków. Bolid Lotus Renault na poziomie F1.08, rozwijany przez cały sezon a nie tylko przez pierwsze 7GP + Robert Kubica to 90% szans że mistrzem zostanie Polak.
killer whale
27.12.2010 01:39
Alonso jest śmieszny. Nie widzi problemu, żeby jeździć z Vettelem w jednym teamie, ale żeby mu pogratulować po zwycięstwie w AD i mistrzostwach to miał problem.W sumie to był dla Vettela komplement, że tak się wtedy Hiszpan zachował.
Sgt Pepper
27.12.2010 01:32
Ja bym bardzo chciał wersję- Kubica do McL, choć wiem że to mało realne. Z Hamiltonem byli by niezłą mieszanką (mam nadzieję że nie wybuchową).
kamarinho1991
27.12.2010 01:17
Zgadzam się, że Alonso lepszy od Vettela na ten moment, a co będzie w przyszłości (czyt. jeżeli Seb przestanie popełniać tyle błędów), to kto wie. Nikt jeszcze tego nie napisał, więc będę pierwszy - Vettel do Ferrari, Kubica do Red Bulla Massa do Lotus Renault. Uważam, że to całkiem możliwe.
Ducsen
27.12.2010 01:13
Nie wiem, ale mogę się mylić - czy Trulli przed wylotem z RF1 nie miał przypadkiem więcej punktów od Alonso? (chodzi mi o stan na ost. wyścig Jarno w Renault)
IceMan11
27.12.2010 12:34
Rozbawiacie mnie :) Alonso przegra z każdym, który mu się przeciwstawi. Jedynym takim kierowcą w jego dotychczasowej karierze był Lewis i dostał od niego po tyłku. Tak samo byłoby z Sebą, który w kasze nie pozwoliłby sobie dmuchać. Jeżeli takich prostych rzeczy nie dostrzegacie to już tego nie dostrzeżecie. Wszyscy kierowcy oprócz Kubicy, Hamiltona i Vettela jeżdżąc u boku Alonso daliby sobie dmuchać w kasze.
pawel92setter
27.12.2010 12:28
Ja jestem zdania, że z Fernando w jednym zespole, na równych prawach mogłoby jeździć kilku kierowców w stawce. W tym Vettel, Rosberg, może nawet Massa. Po prostu nie przeceniałbym talentu Alonso. Tylko raz w karierze jeździł w zespole z topowym kierowcą (i to debiutantem!) i ten pojedynek przegrał.
Simi
27.12.2010 12:03
Alonso pojechałby po Vettelu, tak, że biedne dziecko uciekałoby do swoich PieluszkoTrzymaczy w Red Bullu. Niestety (przynajmniej na razie) tak niskie mniemanie mam o Sebie. Nie chodzi tu o kompleks Vettela panie kovalf1, tylko to jest moje zdanie. Jedynym kierowcą, który może walczyć z Alonso w jednym zespole to Hamilton... OK, może Kubica, ale nie jestem tego pewien.
xdomino996
27.12.2010 12:02
Zgadzam sie z wiekszoscia ze Vettel by dostal po łbie poprostu jak czytam to jak ktos ( nie pamietam kto) gada ze w nizszej seri Di Ressta objezdzal Vettela to przykro mi tych ludzi co wierza ze Vettel zasluguje na tego mistrza bo wygral go talentem a nie maszyna. A patrzac dalej w przebieg kariery Kubicy to nawet na nagraniach jest jak walczyl z Hamiltonem łeb w łeb tak jak Hamilton z Alonso czyli patrzac na najlepszych to podium to Alonso Hamilton i Kubica mysle ze sa na równi a Vettel to gdzies 5 miejsce co tak złe nie jest ale Alonso ma racje nie musi sie Vettela bać
Czechoslowak
27.12.2010 11:59
Tak się zastanawiam, któż to jeszcze nie "był" w Ferrari? Od naszego Roberta poczynając, przez Hamiltona, Webbera, Hulkenberga, a na Vettelu właśnie skończywszy... Co któryś kierowca pojedzie kilka dobrych wyścigów, albo pozytywnie zaskoczy w inny sposób, już wszyscy przymierzają go do Ferrari. Nie zdziwię się jeśli w przyszłym sezonie lista "kierowców" Ferrari wydłuży się o kolejne nazwiska (np. Rosberg, D'Ambrosio czy Alguersuari). A prawda jest taka, że Ferrari nigdy nie zdecyduje się na dwóch równorzędnych kierowców, więc dopóki jeździ tam Alonso, wszyscy topowi kierowcy mogą spać spokojnie (telefon z Maranello ich nie obudzi)
golakr
27.12.2010 11:52
Irytujący, pusty pyszałek. Bez honoru. Z Vettelem by razem pasowali do siebie. Obaj namaszczeni przez Boga prowadzący bolidy boskiego zespołu.
modlicha
27.12.2010 11:38
@Sgt. Pepper Czy pozamiatał to nie wiem, ale pewnie byłby lepszy. Zgoda. Ale w 2013 roku nie wiemy jakim kierowca bedzie Vettel - czas działa na jego korzysc i moze sie wiele nauczyc. Na pewno jak ma pusty tor to potrafi wykrecać dobre czasy wiec w Qualu nie odpuszczałby Alonso. Ale to wszystko .....gdyby...gdyby..
Master
27.12.2010 11:37
Jaki ten człowiek jest zmienny....
jpslotus72
27.12.2010 11:30
"Nie boję się Vettela. Jeśli pewnego dnia Sebastian dołączy do Ferrari, to nie będzie problemu" - dla Alonso, bo będzie problem dla Vettela... Fernando "nie boi się nikogo", bo - w domyśle - "nikt mu nie podskoczy". On potrafi usadzić "partnera" nawet wbrew woli zespołu, o czym świadczy przygoda z Hamiltonem w kwalifikacjach na Hungaroringu 2007... Dlatego nie życzę nikomu posady w Ferrari, dopóki jest tam Alonso (współczuję Massie) - i pewnie dlatego sam Vettel mówi na razie o "przyszłości". @Sgt Pepper - Kubica czy Hamilton na pewno nie byliby w Ferrari wolniejsi od Alonso. Z tego powodu Fernando - jak wspomniałeś - nie chciałby z nimi jeździć. Ale i Hamilton nigdy już pewnie nie weźmie pod uwagę posady w zespole, w którym będzie Alonso, a Robert - który nie zadowoliłby się rolą zespołowej dwójki - też zamiast na ściganiu, musiałby się skupić na konfliktach z dotychczasowym "przyjacielem" (który na pewno nie dałby mu spokoju, gdyby jednoznaczna dominacja Hiszpana w zespole była zagrożona)... Robert i Lewis nie baliby się sportowej rywalizacji z Alonso, problemem byłby dla nich jednak jego charakter. Dopóki Alonso będzie kierowcą Ferrari, w drugim z czerwonych bolidów będzie jeździł jego cień.
wm1
27.12.2010 11:05
Wystarczy , że Kubica będzie miał "tylko trochę gorszy" samochód od nich (a taki będzie nowy Lotus -Renault) to i tak ich pyknie i tak właśnie się stanie w tym roku , czego sobie , wam i jemu życzę na Nowy 2011 Rok ...Pozdrawiam
Sgt Pepper
27.12.2010 10:38
No a kogo tu się bać ? Alonso ze swoimi o kilka klas wyższymi umiejętnościami pozamiatał by podłoge Vettelem. Tyle. Popatrzcie, a z Kubicą nie chciał jeździć i powiedział że zablokował by taki transfer... Moje zdanie jest takie: JEDYNYMI kierowcami z którymi Fernando nie chiałby jeździć i którzy mogli by mu realnie zagrozić to Hamilton i Kubica. On sam o tym doskonale wie i nawet tego nie ukrywa. Z resztą- poradzi sobie bez bólu. Jakie z tego wnioski ? Top 3 drivers to Ham, Kub i Alo, z czym osobiście zgadzam się nawet więcej niż w 100% :)))
eTekamote
27.12.2010 10:32
Ale mu chodzi o punkty Petron@s.
benethor
27.12.2010 10:32
To mi wyglądana kolejną zagrywkę psychologiczną typu "Felipe, nawet nie próbuj być ode mnie szybszy. To JA, Don Fernando".
LisuBB
27.12.2010 10:30
Słuszna riposta. Choć z drugiej strony ujrzenie Vettela za Alonso, gdy jeżdżą oni jednakowymi bolidami byłoby bezcenne, zwłaszcza dla Fernando po przegraniu z nim tytułu ;)
Petron@s F1
27.12.2010 10:29
http://www.f1wm.pl/php/sez_gen.php?rok=2007&dzial=3 HAM'i byl wyzej ze wzgledu na zajmowane miejsca... ... ;))
cichy
27.12.2010 10:29
mieli po tyle samo punktów..
SkC
27.12.2010 10:28
Scuderia jest podobna do Realu Madryt w piłkarskim świecie to prawda dużo kasy=brak sukcesu(w ostatnich latach)
Smola
27.12.2010 10:27
Taka sama ilość punktów w sezonie 2007.
phildoon
27.12.2010 10:27
Vettela się nie boi a z Kubicą jeździć w SF by nie chciał. Z resztą, sam kiedyś przyznał że zablokowałby taki transfer. Oj Ferdziu, Ferdziu :D
RENO
27.12.2010 10:22
Jak nie, a Hamilton??