Webber: Chcemy wskazać McLarenowi, gdzie jego miejsce
Zdaniem Australijczyka życzenie to spełni się już w Turcji, o ile Red Bull zdąży poprawić swój KERS
20.04.1117:47
2989wyświetlenia

Mark Webber wyznał, że jego ekipa Red Bull Racing
będzie chciała wskazać McLarenowi gdzie jego miejsce, gdy tylko Formuła 1 zawita do Europy.
Czerwone Byki wyraźnie dominowały podczas dwóch pierwszych wyścigów sezonu, ale w ostatnią niedzielę Lewis Hamilton przełamał ich hegemonię, odnosząc imponujące zwycięstwo w Chinach. Po serii zamorskich grand prix zespoły mają teraz trzy tygodnie przerwy na popracowanie nad swoimi bolidami, zanim udadzą się do Turcji na pierwsze w tym roku europejskie zawody.
Red Bull obecnie bez wątpienia najbardziej skupia się na rozwiązaniu problemów z KERS, które mocno utrudniły mu życie w ostatnich wyścigach. Webber zapewnia, że gdy tylko inżynierowie w Milton Keynes doprowadzą posiadany przez siebie system odzyskiwania energii kinetycznej do optymalnej formy, to jego stajnia natychmiast odeprze ataki McLarena.
To kluczowy element w tegorocznej F1, a Red Bull Racing jeszcze nie wyszło z nim na prostą- napisał Australijczyk w swojej rubryce dziennika Herald Sun.
W odróżnieniu od na przykład McLarena czy Ferrari my nie korzystaliśmy z KERS w sezonie 2009 i teraz musimy odrabiać do nich straty w tym aspekcie. Dodatkowe 80 koni mechanicznych, o jakie system cię przyśpiesza przez 6,6 sekundy na okrążeniu, są w zależności od toru warte około 0,3-0,5 sekundy na okrążeniu, a ja w ostatnią niedzielę musiałem ścigać się bez nich od 24. kółka. Jeśli przed zawodami w Stambule uda nam się pozbyć awaryjności urządzenia, to wyjedziemy tam na tor pewni siebie. RB7 już jest świetnym bolidem i będziemy chcieli wskazać McLarenowi, gdzie jego miejsce po wygranej Lewisa Hamiltona w Chinach. Zapowiada się wspaniała walka: nie mogę się jej doczekać.
Wracając do swojej pogoni skutkującej awansem z 18. na 3. miejsce podczas zeszłotygodniowego grand prix w Szanghaju, Webber przyznał, że na ostatnich okrążeniach wyścigu nie był pewny, czy naprawdę podąża za zespołowym partnerem.
Samochód prowadził się niesamowicie, moje pit-stopy były w porządku i musiałem również trochę się wykazać umiejętnościami za kierownicą. Wykonaliśmy dobrą pracę na wszystkich frontach- napisał 34-latek.
Gdy pod koniec zobaczyłem przed sobą Red Bulla Sebastiana Vettela początkowo myślałem, że to któreś Toro Rosso. Byłem tak skoncentrowany na jeździe, iż nie spytałem o zajmowaną przez siebie pozycję i nie mogłem uwierzyć, że doszedłem na trzy sekundy Seba, który startował z pierwszego pola. Dla nas obu znalezienie się na podium - aczkolwiek nie na najwyższym jego stopniu - było dobrym wynikiem zespołu.
Źródło: planetf1.com
KOMENTARZE