Heidfeld pozywa Lotus Renault GP

"Moje stanowisko jest takie, że posiadam ważny kontrakt i chcę go dopełnić"
25.08.1123:40
Michał Roszczyn
4689wyświetlenia

Zgodnie w przewidywaniami, Nick Heidfeld wytoczył sprawę sądową przeciwko swojemu pracodawcy, Lotus Renault GP. Przesłuchanie ma zostać przeprowadzone - według oczekiwań - 19 września.

Niemiec podkreśla fakt posiadania kontraktu na starty w barwach angielskiej ekipy i chce odzyskać swoje miejsce po tym, jak został zastąpiony przez Bruno Sennę na dwa najbliższe weekendy grand prix.

Główne przesłuchanie odbędzie się za około trzy tygodnie i wówczas poznamy decyzję - powiedział Heidfeld agencji Reuters. Moje stanowisko jest takie, że posiadam ważny kontrakt i chcę go dopełnić.

Nick przybył dzisiaj na tor Spa w celu uszanowania warunków umowy, która jednak - jak sądzi - zapewnia mu status głównego kierowcy zespołu. Mam z nimi kontrakt jako główny kierowca i dlatego jestem tutaj obecny.

Termin przesłuchania oznacza, że w przypadku wygranej Heidfelda, powróci on do kokpitu R31 z numerem 9 najwcześniej na czas Grand Prix Singapuru w ostatni weekend września.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

38
marios76
26.08.2011 06:58
Kubica polecał Liuzziego. Nie wiem jak by jeździł, ale takich cyrków by nie robił- z wdzięczności! A pyszałek trafi na odstawkę- czyli tam gdzie jego miejsce. Tak powinno się stać. Ale na pamiątkę będzie dzierżył tytuł i rekord- najwięcej startów bez zwycięstwa! Bo mu je w BMW przez TO odebrali! Buahahahaha... W Reni twierdzi że jest kierowcą nr 1, a w niemieckim BMW, niemiec z niemieckim szefem miał być na równi z polakiem? Niech przestanie z kibiców kpić! Kiepska baletnica! Jest przykładem przeciętniaka, który miał zawsze dużo szczęścia, czy przy kontraktach, czy strategii, czy jako "dojeżdżacz" do mety...
BlindWolf
26.08.2011 01:50
Bo w Sauberze za mało mu dawali - pod koniec sezonu jak mówił miał propozycję od 5 zespołów - jako jeden z niewielu pojechał z rodziną do Abu -Zabi na testowanie przyszłorocznych opon . Żadna propozycja nie została zrealizowana i 2010 ,,grzał ławę,,Dopiero Reno z nożem na gardle doceniło jego talent :)
Dante
26.08.2011 11:01
Może zapytam z innej mańki - dlaczego Nick nie przedłużył kontraktu z Sauberem na sezon 2010?
Simi
26.08.2011 10:18
W takiej sytuacji, raczej Gp Węgier 2011 było ostatnim wyścigiem w karierze Nicka Heidfelda. Myślę, że w tym momencie nic już nie wskóra. Powinien zdawać sobie sprawę z tego, że jeśli bolid nie będzie się rozwijał, odpowiedzialność spocznie na nim, nie na Pietrowie, który za sprawą sponsorów i tak jest nie do ruszenia.
szajse
26.08.2011 10:15
Ciekawe jak Nick wyobraża sobie dalszą współpracę z zespołem po takich cyrkach. No chyba że się obie strony umówiły, że zrobią trochę szumu w mediach aby sie o nich mówiło i pisało.
kaka82
26.08.2011 10:07
Heidfeld to zdrajca
kasia087
26.08.2011 08:53
I to jest człowiek, który na początku sezonu, po 4-5 wyścigach mówił, że ciągle walczy o Mistrzostwo Świata :P Sorry, może to nie jest w porządku, ale śmiać mi się chce z reakcji Nicka :P Przecież ostatnio był taki zadowolony z wyników. :D I to jest pewnie główny powód pozwania LR - świetne wyniki, a pracę traci :P
BlindWolf
26.08.2011 08:50
Tak jak pisałem wcześniej - Nikt H stara się wyrwać ostatnią kasę z Reno , a nawet z F1 . Zastanawiające jest sformułowanie : „Mam z nimi kontrakt jako główny kierowca i dlatego jestem tutaj obecny”. Ponoć tylko w Ferrari jest taki podział - wszyscy o tym wiedzą ... Jeżeli Heidfeld ma zapisane w kontrakcie ,że jest NR1 to wygra :) Z reguły takie kwasy kończą się ugodą za zamkniętymi drzwiami i strony honorowo kończą sprawę . Tym razem przy drzwiach otwartych zawodnik MOŻE zyska kasę , ale wrota F1 już się zamknęły ; pracodawcy widzą to inaczej i oni dają szansę na wejście do kokpitu nie kibice .
General
26.08.2011 08:30
Ogolnie pozew dotyczy interpretacji jednego z zapisow kontraktu - czy tenze zapis gwarantuje mu starty w kazdym GP czy tez nie. Interpretacja LRGP jest taka, ze moga go odsunac od scigania, ale dalej beda mu placic kase. Zwolnienie w tym przypadku nie oznaczalo to co wiekszosc mysli, czyli zerwania umowy, tylko przesuniecie go na rezerwe, gdzie nie musi przyjezdzac na GP, ale kasa bedzie dalej plynac. Z kolei wg interpretacji QuickNicka jest gdzies zapis, ze podczas trwania umowy ma byc nr 1 (czy tez nr 2, ale caly czas podstawowym kierowca). --------- Moje zdanie? Skoro LRGP liczylo na powrot Kubicy, to na pewno nie podpisali umowy, ze gwarantuja mu do konca jej trwania jeden z dwoch bolidow, wiec on nawet nie dostanie zadnej odprawy czy odszkodowania, a takto jakby siedzial cicho to i kasa by mu plynela na konto, i moze jeszcze by w tym sezonie wystartowal w barwach LRGP podczas GP.
Saruto
26.08.2011 08:27
Oczywiście, że liczy na powrót ;) ale szybko zejdzie na ziemie i będzie bawił dzieci na emeryturze.
rolnik sam w dolinie
26.08.2011 08:24
Niezbyt wiem na co Nick liczy? ok, złożył pozew najwyraźniej miał podstawy do zrobienia tego i mówi że chce wrócić do kokpitu na koniec sezonu, jak on to sobie wyobraża, że po złożeniu pozwu na zespół wróci do kokpitu i będzie jak wcześniej? to dosyć naiwne, jedyne na co może liczyć to odszkodowanie, a nie "dopełnienie kontraktu"
jpslotus72
26.08.2011 08:13
Można też powiedzieć, że LRGP, zwalniając w takich okolicznościach Heidfelda, zamknął mu drzwi do F1 - a Nick, składając ten pozew, powiesił na tych drzwiach kłódkę... Jaki zespół chciałby teraz wziąć sobie na głowę taki KŁOPOT? (Oczy wszystkich na Spa miały być skierowane na obchodzącego jubileusz Schumachera - tymczasem Renault zrobił sobie taką "reklamę", że będzie dla Schumiego poważnym konkurentem w wyścigu o zainteresowanie mediów...)
MarK
26.08.2011 07:44
Żenada. Serio nie wiem za kogo ten gość się ma. Wyśmiałbym nawet Alonso, Hamiltona, czy innego z topowych kierowców F1 odstawiających taki cyrk, a tu mamy gościa, który na torze nie pokazuje kompletnie NIC ponad totalne minimum, a niektórzy twierdzą, że nie pokazuje nawet i tego. Byłby świetnym kierowcą, gdyby jego talent dorównywał jego ego i zadufaniu. Wyobrażacie sobie, gdyby każdy driver pozywał za coś takiego? Albo jakby każdy piłkarz niewystawiony w 1. składzie, mimo, że teoretycznie powinien, pozywał swój klub? Śmiech na sali i dla mnie typ skończony nie jako sportowiec nawet, ale jako po prostu człowiek.
KaeRZet
26.08.2011 07:15
No to Nick porobił. Jego dni w Renault są policzone.
Tom_Bombadil
26.08.2011 06:30
Ale kwas...
Huckleberry
26.08.2011 06:18
Może ich pozywa za to, że bolid był za wolny? ;)
marios76
26.08.2011 05:53
@joybubbles- Nie do końca. Czy trzymał byś pracownika który nie wyrabia normy, naraża cię na koszta i nie wykazuje skruchy skarcony? Od miesięcy Renault mówiło głośno, że jest zawiedzione i oczekuje więcej... Prawda jest taka, że przez długi czs Nick twierdził, że jest szybszy od Kubicy, do tego testował opony Pirelli przed sezonem. Na pewno nie po to go zatrudniono, żeby zdobył 2 pkt więcej od "młodego" Pietrowa i rozbijał bolid wyścig po wyścigu! Renia jest zawiedziona jego postawą i Lopez wyliczył co mu się bardziej kalkuluje... I takie mamy czasy, nic w tym dziwnego. Jest jeszcze jeden mały aspekt- KONTRAKT "nieco" róźni się od UMOWY O PRACĘ... @stanson1980- Nawet jak wygra, zespół się odwoła- przesunie się czas powrotu na ... Brazylię i niech wsiada tam za Sennę, to go tam tłum zlinczuje, albo mu koła nie dokręcą w pierwszym pit stopie, i będzie miał tyle do powiedzenia co Button w Silverstone ;) Moim zdaniem jak już wiele razy pisałem, Nick nie jest honorowym typem, tylko graczem- ciułaczem który sądzi, że znowu mu się należy więcej niż na to zasługuje! potwierdził tylko moje zdanie o nim. Ale czego się można spodziewać po człowieku, który przepuścił Kubicę w Kanadzie 2008? :D
mariok77
26.08.2011 05:45
@banan thc A ja czytałem, że zastępstwo Kubicy przez Heidfelda to zwykłe nieporozumienie, bo gdy po wypadku zapytano Roberta czy ktoś go może zastąpić, ten odpowiedział - Nikt :) A tak naprawdę nie wiemy jakie zapisy w umowie ma Nick. Jesteśmy w drugiej połowie mistrzostw, a bilans Heidfelda to: jedno podium, 34 pkt. dwa podpalone bolidy, może LRGP to się poprostu nie kalkuluje?
temal
26.08.2011 05:44
[quote="stanson1980"]Coś mi się wydaje, że już Nicka za kierownicą samochodu F1 nie zobaczymy nigdy.[/quote] dokładnie takie sprawy zawsze śmierdzą ale z drugiej strony renówki też zachowały się tak jak zachowały. a może senna jest na tyle bogaty że stać ich na taki ruch...
stanson1980
26.08.2011 05:30
Nie bardzo rozumiem co konkretnie Nick chce w ten sposób osiągnąć. Czysto teoretycznie zakładając, że proces by wygrał i odzyskał miejsce w samochodzie, jak wtedy ukłądałaby się jego współpraca z ekipą? Praca w takiej atmosferze nie miałaby sensu dla żadnej ze stron. Według mnie idiotyzm, dostał szansę czystym przypadkiem, miał swoje 5 minut, aby ją wykorzystać, nie udało się - czas odpuścić. Coś mi się wydaje, że już Nicka za kierownicą samochodu F1 nie zobaczymy nigdy.
MatiXF1
26.08.2011 05:27
Nie wiem o co mu chodzi. Oczekiwania zespołu były jasne, miał jeździć szybko, rozwijać bolid itp. Zapewne te wymagania miał w umowie, musiał je spełnić - nie spełnił i go wywalili. Teraz niech nie oczekuje cudów, jego kariera w F1 dobiegła końca, bo po tym co w tym roku pokazał to nigdzie miejsca nie dostanie
rno2
26.08.2011 05:09
haha od teraz w garażu przy samochodzie nr 9 będzie musiała stać grupa ochroniarzy, żeby Nick sie przypadkiem na chama do niego nie wcisnął w czasie treningu czy też przed wyścigiem....
banan thc
26.08.2011 04:29
mogli od razu sięgnąć po Liuzziego bodajże jego Robert polecił...a nie brać tego "bolka"
jpslotus72
25.08.2011 11:45
@cobra Odszkodowanie i sam fakt przegranej w sądzie może być właśnie tym, co "ich zaboli" (jeśli Heidfeld ma mocne argumenty). Ale w powrót do bolidu LRGP - nawet przy wygranej sprawie - już nie wierzę...
SkC
25.08.2011 11:07
Nie ładnie Renault go potraktowało :( Ale słusznie zrobili, Nick mógł się tego spodziewać. Niech szykuje fotel do BMW M3 DTM.
cobra
25.08.2011 11:03
"Walka z obu stron od pewnego czasu nie była czysta - Nick dostał w końcu K.O. i próbuje tylko na odchodne oddać "cios poniżej pasa" ("niech ich chociaż zaboli")." Ja to widzę z zupełnie innej strony. Wątpię żeby Heidfeld pozywał Renault bez żadnego przygotowania odnośnie zapisów w jego umowie, a jedynie z chęci użerania się z ich prawnikami w sądzie. Ma natomiast szansę wygrać odszkodowanie lub powrócić do bolidu, nawet przy wrogich stosunkach. Poza tym gdyby nie ywpadek Kubicy to jego kariera w F1 (jako kierowcy wyścigowego) i tak dobiegłaby już końca.
Dante
25.08.2011 11:02
@jpslotus72 - Jego kariera już raz miała się zakończyć(w ramach "testera" Merca) ale dobry Sauber jeszcze raz, rok temu wyciągnął do niego dłoń i pozwolił mu pojeździć kilka wyścigów(w ramach zastąpienia innego świetnego "testera"). W tym sezonie nie miał chyba żadnych możliwych kontraktów ale smutny los pozwolił mu zastąpić Roberta. Jeśli "Slow Nick" myślał o sukcesach w R31 to się nieźle pomylił. Niech się lepiej cieczy z podium na początku sezonu bo to ostatnia dobra rzecz jaką będzie wspominał.
Saruto
25.08.2011 10:44
@joybubbles to poważny świat nie istnieje ;) Bo wszędzie może sportowiec wylecieć. Tak naprawdę to nie wiemy czy Nick dostał kasę na odchodne czy nie. Co nie zmienia faktu, że kontraktem można manipulować, ciekawy jestem co orzecze sąd.
joybubbles
25.08.2011 10:29
marios76, ale w poważnym świecie respektuje się podpisane kontrakty. Nie może być tak, że jeżeli jest jak twierdzi Heidfeld i ma on kontrakt do końca sezonu to nagle się go wyrzuca. Niestety Renault już dawno stało się niepoważnym zespołem wokół którego znowu jest jakiś smród.
jpslotus72
25.08.2011 10:25
Wylot z Renault w takich okolicznościach oznacza dla niego (na 99%) koniec kariery w F1 - gdyby dociągnął do końca sezonu (tzn. bez tego obecnego "wymówienia"), mógłby mieć jeszcze jakąś nikłą nadzieję... Więc jeśli nie o pieniądze (którymi też nie pogardzi) będzie mu chodziło o "rewanż" na tych, którzy dali mu szansę a następnie zostawili bez szans... Gdyby nawet wygrał sprawę i "orzeczono" jego powrót - to jak można by sobie wyobrazić jego "współpracę" z zespołem w tych warunkach i w tej atmosferze? O jeździe już nie ma mowy - została tylko wymiana ciosów. Walka z obu stron od pewnego czasu nie była czysta - Nick dostał w końcu K.O. i próbuje tylko na odchodne oddać "cios poniżej pasa" ("niech ich chociaż zaboli").
zemanek
25.08.2011 10:23
dawaj nick...niech sobie nie mysla,no!
sneer
25.08.2011 10:14
Żenada. Nie wie kiedy odejść z godnością.
nij0
25.08.2011 09:52
Jak wsiadał do bolidu na testach był jak owieczka a tu proszę :)
marios76
25.08.2011 09:50
Oj Nikuś, trochę pokory by ci się przydało... Teraz to już masz przechlapane... prawie jak Piquet. Na własne życzenie. Nieco inaczej wyglądają wasze cele- Renault chciało, żebyś dobrze jeździł, a ty chciałeś sobie pojeździć. Ciekaw jestem czy gdyby Robert miał wrócić też by się tak gorączkował? Szansę dostał, nie wykorzystał i tyle w temacie. A taki miał być dobry! A zespół taki zły! Żenada... dla paru dolców odszkodowania to wszystko? A gdzie honor? O ambicje nie pytam...
phildoon
25.08.2011 09:49
Teraz to jest już musztarda po obiedzie. Wydaje mi się, że Nick nic nie ugra a tylko dodatkowo wkurzy Lopeza. A ten zawsze może skorzystać z pomocy przyjaciół Rosjan o niejasnych powiązaniach i wątpliwej reputacji :D
ger@
25.08.2011 09:47
Niech się cieszy, że w ogóle mógł pojeździć... szkoda mi go trochę ;/
Campeon
25.08.2011 09:46
Tamto podobno jest nieaktualne. Ostatnio "podobno" było takie, że ma jednak na cały sezon/do czasu powrotu Roberta.
nij0
25.08.2011 09:45
Podobno miał kontrakt "z wyścigu na wyścig" więc o co mu chodzi?