Irvine: Button jest najlepszym kierowcą numer dwa w całej F1

Brytyjczyk chciałby jednak ujrzeć Hamiltona jako partnera Vettela w Red Bull Racing.
22.09.1111:17
Nataniel Piórkowski
2716wyświetlenia

Eddie Irvine stwierdził, że Jenson Button jest najlepszym kierowcą numer dwa w całej Formule 1, a jego opanowany styl bierze się z faktu iż wie, że przejdzie na emeryturę bez zdobycia kolejnego mistrzostwa.

Jenson nie robi nic specjalnego. Po prostu wykonuje rozsądną robotę. Wie, że nigdy nie będzie już mistrzem świata i jeździ stosownie do tego. Po przeciwnej stronie stoi Lewis, który desperacko chce ponownie zdobyć tytuł i to dlatego jest zbyt agresywny. Walczy nie tylko przeciwko innym, ale także samemu sobie. W niektórych wyścigach był po prostu głupkiem - powiedział były kierowca Ferrari niemieckiej gazecie Auto Bild Motorsport.

Irvine przyznał jednak, że chciałby zobaczyć, jak pewnego dnia Lewis Hamilton przechodzi do zespołu Red Bull Racing. Wtedy zobaczylibyśmy, jak naprawdę dobry jest Sebastian Vettel. Doszłoby do tego, ponieważ wiemy, że w jednym zespole Hamilton pokonał już Fernando Alonso. Sebastian jest bardzo, bardzo dobry, ale wielu kierowców zdobywało tytuły w bolidach Neweya, a jak dla mnie, jego kolega z zespołu - Mark Webber nie jest topowym kierowcą - skwitował.

Brytyjczyk skomentował także poczynania Michaela Schumachera. Trzymanie go dłużej jest bezsensowne dla niego i dla zespołu. Jego krzywa idzie w dół, więc Mercedes inwestuje w upadający rynek. Michael był absolutnie superkierowcą. Każdy mówił, że jest liderem, najlepszym z najlepszych, bla, bla, bla - bzdury. Miał tylko największy talent, niesamowitą kontrolę samochodu i szybkość.

Schumacher powiedział w tym tygodniu gazecie Sport Bild, że nie jest już w tak dobrej formie jak wtedy, gdy zdobywał pięć tytułów z Ferrari. Czy jestem tak dobry jak wtedy? Prawdopodobnie nie. Skończyłem 42 lata. Czy jestem jeszcze wystarczająco dobry? Powiedziałbym, że zdecydowanie tak.

Źródło: onestopstrategy.com (1), (2)

KOMENTARZE

54
villy
25.09.2011 09:08
@ NEO86 Może tak być, ale nie chcę osądzać. Dla mnie jest śmieszne, żeby mieć kompleksy przez 12 lat. To tak jakbym ja miał kompleksy do mojej pierwszej instruktorki od jazdy konnej, która miała ciężki charakter. A ostatnia jazda była 7 lat temu. Już 100 razy zapomniałem tamte jazdy, jakbym znowu ją widywał to bym nie wracał do przeszłości, bo po co skoro to już przeszłość. Jeśli będziesz mi coś jeszcze chciał napisać, to napisz wiadomość pryw, na tę stronę tu już nie będę wchodził.
NEO86
25.09.2011 07:17
Tak rozumiem o co Ci chodzi. Nie masz jednak ani trochę wrażenia że Irvine wylewa żal na Schumachera za sprawy z przeszłości? Poszukam całego wywiadu. Jak znajdę to wkleję linka.
villy
25.09.2011 04:32
@NEO86 Mógł różnie powiedzieć, np. po co się tam pcha jest za stary, nie ma szans z młodym Rosbergiem, 3 lata przerwy zrobią swoje itp. Oczywiście może nie tak dosłownie, ale chyba kapujesz o co mi chodzi?? Napewno Buttona często oceniał, zresztą bardzo na początku negatywnie, gdy przechodził do Mclarena. Hamiltona pewnie nie tak często jak Schumachera przyznaję. Schumacher to 7-krotny mistrz świata i jego były kolega więc wcale to nie jest takie dziwne, że czasem dziennikarz się go o niego spyta. Zresztą czy też znamy wszystkie jego wypowiedzi. W każdym razie ma prawo do swojego zdania, a żeby to oceniać to trzeba znać cały kontekst, a nie wyrywek z jakiegoś tam wywiadu. Dasz mi cały wywiad to podyskutujemy. A mówienie o kompleksach to się też mija z merytoryczną oceną danej wypowiedzi.
NEO86
25.09.2011 03:46
Jak za pierwszym razem mógł źle oceniać Schumachera skoro ten nawet nie jeździł? A czy zauważyłeś aby równie często oceniał jakiegokolwiek innego kierowcę F1?
marios76
25.09.2011 08:17
Ma Edek rację! Jak jest lepszy od No 1! : inaczej nie wyjdzie ;) Jak bym nie liczył...
villy
24.09.2011 06:17
@NEO86 Łatwo oceniać jak się nie zna otoczki. Każdy umie. Schumachera oceniał parę razy: 1.Jego powrót przed początkiem sezonu 2010.- co po niektórzy ocenili za wazelinę do Schumachera!!! 2.Incydent na Węgrzech- w ten sam sposób co większość ocenił, no może troszkę ostrzej. 3.W końcówce zeszłego sezonu. 4.W połowie tego roku. 5.Teraz we wrześniu 2 razy. Poza tym wrześniem nie uważam, żeby robił to zbyt często. W odpowiednich momentach to robił. A czy jak pozytywnie oceniał w pierwszym przypadku to też miał kompleksy?? Bo chyba konsekwentnie to tak.
NEO86
24.09.2011 05:38
Tia jasne za każdym razem dziennikarz go pyta o Schumachera. Dziennikarz zadaje mu pytania na inne tematy a on i tak na koniec dorzuca coś o Schumacherze
villy
24.09.2011 04:28
@NEO86 A myślisz, że ciągle zwołuje konferencje, żeby o tym powiedzieć?? Zastanów się, raczej odpowiada na pytania dziennikarza. A znasz je??
NEO86
24.09.2011 11:59
@villy Irvine gdyby nie miał żądnych kompleksów to powiedziałby raz swoje zdanie i wystarczyłoby. Wtedy to by znaczyło że po prostu wyraził swoją opinię i jest ok. Jednak on za każdym razem gada że Schumacher się ośmiesza, nie powinien jeździć, jest za stary itp. itd. a to są już problemy z głową
villy
22.09.2011 06:09
A mnie szlag trafia jak czytam, że koleś ma mieć przez 12 lat kompleksy. Bądźmy poważni, każdy kto skrytykuje Schumachera to od razu ma kompleksy. Nawet jakby miał być jakiś pojedynczy incydent. Ludzie mamy wolność poglądów i każdy może kogoś skrytykować nawet Schumachera, a Irvine powiedział poprostu to co wiele osób myśli. Zgadza się Schumacher ma pojedyncze udane wyścigi, zwłaszcza ten w Kanadzie, w zeszłym roku też miał. Ale trzyma go tylko to że był kiedyś 7-krotnym mistrzem świata. Villeneuve w 2006 też miał kilka naprawdę dobrych wyścigów i nikt go nie żałuje. I proszę nie bądźcie jak nasz rząd, na który nie można powiedzieć złego słowa, bo od razu ta osoba jest be.
Kamikadze2000
22.09.2011 05:48
@IceMan11 - rozumiem, aczkolwiek Alonso uważam za lepszego z tej dwójki. :) @Yurek - cóż, już tak bywa z tymi oczekiwaniami. pzdr ;)
NEO86
22.09.2011 05:06
Schumi tak zmiażdżył Irvine'a że do tej pory się nie pozbierał i ma kompleks nr 2 :) Alonso przegrał z Hamiltonem bo Lewis był pupilkiem Dennisa i to zespół faworyzował Hamiltona. Akurat krzywa Schumiego po powrocie idzie w górę. Ten sezon Schumi ma dużo lepszy niż poprzedni a ostatni wyścig był najlepszy w jego wykonaniu od powrotu.
IceMan11
22.09.2011 03:12
@Kamikadze2000 Z Kimim chodziło mi o coś innego. Napiszę krótko. Alonso miał dużo szczęścia, że na koniec zrównał się punktami z Lewisem Hamiltonem. Nie obchodzą mnie jego opony, ponieważ status najlepszego w stawce do czegoś zobowiązuje. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz :)
Yurek
22.09.2011 02:24
@Kamikadze2000 - no właśnie to mogło być głównym czynnikiem. Oni oczekiwali od niego cudów, po trzech (!) wyścigach sezonu 1997 już został zjechany z błotem, mimo że gdyby nie ch*** hamulce, to mógłby wygrać już pierwszy wyścig w Williamsie. Plus pech. Gdyby nie pech i różne incydenty, to w 1997 miałby ze 30 punktów więcej.
Kamikadze2000
22.09.2011 02:11
@IceMan11 - bo temat nie dotyczy Kimiego. W jego przypadku było podobnie. W ogóle Fin w 2007 pokazał klasę i moim zdaniem nie było bardziej odpowiedniego mistrza, aniżeli Raikkonen. A to, że Alonso był liderem mistrzostw, świadczy o jego klasie. Gdyby nie było zmian w przepisach, Hamilton zostałby "zjedzony" przez Alonso, jak Piquet i Grosjean. Hamilton to megatalent, ale w starciu z doświadczonym i w szczytowej formie Alonso, w debiucie nie miałby łatwego życia. pzdr :0 @Yurek - ale raczej nie było to głównym czynnikiem, dla którego Niemiec nie był w stanie walczyc z JV. Jak uważasz? :)
Yurek
22.09.2011 01:55
Nawet nie wiedziałem o takiej pogłosce. W sumie nie dziwne, Irvine znał się z EJ od czasów F3000, zresztą Irvine jest Irlandczykiem z Północy podkreślającym bardziej swoją irlandzkość aniżeli brytyjskość, Jordan Irlandczykiem, czego się nie robi dla rodaka.
renegade
22.09.2011 01:45
Oczywiscie ze Barrichello byl szybszy i lepszy i bardziej przyszlosciowy z dwojki Barr-Irv w Jordanie, koniec kropka, ale Edmund puscil fame, i sie przyjelo.
Yurek
22.09.2011 01:38
@renegade - Salo wypipkał Irvine'a tylko dwa razy i to na szybkich torach. Na bardziej krętych był wolny, zbyt wolny. Z drugiej strony Irvine był w Ferrari czwarty sezon, a Salo sześć wyścigów. [quote="renegade"]Widzicie, Eddie Jordan, brytyjscy dziennikarze, sam Edmund twierdza, ze Irvinek byl znacznie lepszy od Barrichello w Jordanie przez caly okres, gdy ci dwaj jezdzili w zespole.[/quote] Niech sobie twierdzą. W 1993 debiutuje Barrichello, na dzień dobry goli Capellego i Boutsena, w 1994 spisuje się znakomicie, a Irvine jest w cieniu. Chociaż w 1995 Irvine nie odstawał wyraźnie. [quote="renegade"]Edmund Irvine, gdyby zdobyl ten tytul, bylby najslabszym mistrzem swiata w historii sportu, dobrze sie stalo, ze go nie zdobyl.[/quote] Ja żałuję mimo mojej sympatii do Hakkinena, że Irvine nie zdobył tytułu mimo tego, że był playboyem, podrywaczem i F1 mu wisiała. Tytuł Irvine'a byłby jedną z największych niespodzianek w historii. Ale że byłby najsłabszy, zgadzam się.
Angulo
22.09.2011 01:36
Powiem tyle: Irvine jako były kierowca jest dla mnie nikim. Schumi mu musiał niemal w tyłem wjeżdżać, żeby był przed nim.
THC-303
22.09.2011 01:34
renegade http://en.wikipedia.org/wiki/1994_Formula_One_season#Drivers Irvinek był lepszy od Barrichello w Jordanie i to przez cały okres wspólne jazdy?
mizoo
22.09.2011 01:30
Nie ma to jak kierowca nr 2, ktory jest nr 1 w klasyfikacji*. *pomiedzy HAM i BUT
IceMan11
22.09.2011 01:13
@Kamikadze2000 Hmm... Dlaczego miał te problemy z zespołem? Odpowiedz sobie na to pytanie :) Opony oponami. Raikkonen dopiero pod koniec sezonu dograł się z oponami i dlatego w końcówce nagle przyspieszył, ale o tym nikt nie pisze. Z tego co mi wiadomo Alonso w środku sezonu wygrywał i był liderem MŚ, więc opony to słaba wymówka tym bardziej, że do połowy sezonu problemów z oponami u niego nie było ;P
renegade
22.09.2011 01:04
@hide Pod koniec 1999 bylo iwadomo, ze Irvine odchodzi z Ferrari. Z drugiej strony... przyszedl Mika Salo, ktory mial bardzo okrojony sezon i na dzien dobry wypipkal Irvine'a. Zreszta Salo podstawil sie jeszcze raz... Widzicie, Eddie Jordan, brytyjscy dziennikarze, sam Edmund twierdza, ze Irvinek byl znacznie lepszy od Barrichello w Jordanie przez caly okres, gdy ci dwaj jezdzili w zespole. Edmund Irvine, gdyby zdobyl ten tytul, bylby najslabszym mistrzem swiata w historii sportu, dobrze sie stalo, ze go nie zdobyl.
jpslotus72
22.09.2011 12:53
W jednym newsie tyle prowokacji, że nie będę się wdawał w polemikę z żadną z nich (Button jako "dwójka", pewność że Jenson nie zdobędzie już tytułu, Lewis jako "głupek" - przechodzący jednocześnie do RBR, okoliczności pokonania Alonso przez Hamiltona w McLarenie, tradycyjna "szpila" w stronę Schumachera itd.). Irvine spamuje ("nie karmić trolla").
Simi
22.09.2011 12:47
Taka jest prawda, że gdyby Button wiedział, że nie zdobędzie już tytułu, zakończyłby karierę. Jak się jednak okazuje, głupot Irvine'a ciąg dalszy - "Hamilton pokonał Alonso". Przepraszam - kiedy? Czy pojedynek w 2007 można nazwać wygraną Lewisa i przegraną Fernando? Może się czepiam, ale przy takich problemach z zespołem i przy tak małej różnicy, oni byli na równi... No, ale cóż... Statystyki, statystyki...
Yurek
22.09.2011 12:45
@THC-303 - jak to mówił Head, Zanardi był cholernie wolny w sektorach 1, 2 i 3. Już przed sezonem myślałem, że zatrudnienie Zanardiego może być błędem, no i nie pomyliłem się. Jeden udany wyścig Zanardiego (Monza) nie zmienia faktu, że dla Williamsa i dla Włocha to była katastrofa. Ale kto by się spodziewał, że akurat Stewart wyprzedzi Williamsa? Można było obstawiać Benettona, może Saubera, ale Stewarta? Po 1998? Jednak kombinacja SF3 z Fordem okazała się bardzo udana. @Kamikadze2000 - może nie tyle złe traktowanie, co fakt, że Frentzen był cały czas w zatargu z Headem i, jak sam stwierdził, czuł się przez to wyobcowany. HHF przychodził do Williamsa jako przyszły mistrz świata, odchodził jako rozczarowanie.
Kamikadze2000
22.09.2011 12:34
@Yurek - byłem za młody, aby pamiętac starty Niemca w Williamsie. Mógłbyś mnie oświecic, na czym polegało to złe traktowanie? pzdr :0 @Arya - nie może się po prostu pogodzic z tym, że nie zdobył i tak niezasłużonego dla niego tytułu. pzdr ;) @IceMan11 - Hiszpan miał problemy zarówno z zespołem, jak i oponami. Miał problemy, zwłaszcza na jednym kółku. Bo w tempie wyścigowym był przed Hamiltonem i taka sytuacja byłaby w chwili obecnej. @modlicha - Seba jest najlepszym kierowcą w stawce, jeżeli chodzi o czasówkę.
THC-303
22.09.2011 12:26
Yurek - Kto wie czy dziadek Barrichello nie był wtedy w życiowej formie? Bo punktów istotnie natracił, weźmy taką Brazylię. Choć przed Ralfem pewnie i tak by nie był. A głównym atutem Stewarta w konstruktorach był mimo wszystko Zanardi w Williamsie.
Yurek
22.09.2011 11:49
@marrcus - po najgorszym możliwym dla niego scenariuszu w Malezji Dennis poskarżył się, że dyfuzory Ferrari są o centymetr za szerokie, początkowo skargę uznano, ale później przywrócono zwycięstwo Irvine'owi. Dupa była zbita, HHF przez przypadek nacisnął przycisk od wyłączenia silnika :/ @THC-303 - tym bardziej, że Herbert w 1999 wyraźnie odstawał od Barrichello. To dla Rubinho był naprawdę znakomity sezon, a mógł mieć jeszcze więcej punktów. I Stewart na koniec przed Williamsem, cieszyłem się jak dziecko (nie lubiłem Williamsa za to, jak traktowali Frentzena). A widoku płaczącego Badoera nie da się zapomnieć.
marrcus
22.09.2011 11:44
Yurek, a co była ta skarga Denisa ?, pamiętam jak HHF wyjechał z boksów i ... dupa :/
THC-303
22.09.2011 11:44
Był cudowny. Kursy na Herberta musiały być mega, zresztą, gdyby (skoro już gdybamy) Stewart zaeksperymentował ze strategią najpierw na Rubensie (w początkowej fazie wyścigu był przed Herbertem) to pewnie Brazylijczyk znalazłby się przed Trullim. No, Johnny niebywałego farta miał. I Luca prawie blisko podium, cóż za wyścig...
Yurek
22.09.2011 11:36
@THC-303 - i szalony Johnny zwycięzcą, ciekawe jaki był kurs u buków na niego :) Ale gdy HHF odpadał, to myślałem, że się rozpłaczę (11 lat miałem :)). Z tym podium chodziło mi o to, że mniej więcej tak powinno wyglądać, gdyby nie "drobne incydenty", dzięki którym w mojej opinii to był najlepszy wyścig, jaki oglądałem.
THC-303
22.09.2011 11:24
@Yurek A Coulthard za co? Jego własny błąd. Frentzen, Hakkinen, Schumi II - przed opadami ta trójka plus DC (który potem wyleciał na własne życzenie) miała naprawdę dużą przewagę. Potem HHF elekrytka, RSC - opona, zła startegia Mikki, zła strategia plus fatalne pity w SF, wypadek Fisichelli. Ogólnie wyścig super był ;)
Arya
22.09.2011 11:16
Ależ mu komplement walnął :D Button pewnie nie posiada się z radości słysząc coś takiego. I wie, że Button wie, że już nigdy nie będzie mistrzem - łał. Normalnie tak mówi, jakby wszystkie rozumy pozjadał. A co do Schumachera, to jest już nudne - i śmieszne, gdy spojrzymy na tytuły ostatnich podobnych newsów :]
Yurek
22.09.2011 11:06
@THC-303 - wizyta Irvine'a w swoim boksie trwała 25 sekund. Zobacz sobie, jaką stratę miał Irvine na P7 do Hakkinena na P5. Gdyby nie było chaosu w boksie, Irvine - tak myślę - dojechałby przed Hakkinenem na P5, co w punktacji końcowej przełożyłoby się 76:75 dla Irvine'a. W ogóle to taki wyścig, że można gdybać do woli, bo na podium powinni być Frentzen, Coulthard i Schumi II. Z tą skargą Dennisa po Malezji też był cyrk, ale na całe szczęście dla rywalizacji Ferrari utrzymało zwycięstwo.
IceMan11
22.09.2011 10:57
@hide 1-szą część komentarza kierujesz do mnie? @Yurek Dlatego napisałem, że tylko czytałem... Jak sie okazuje plotki :) @modlicha Hmm... Twoja jest w takim razie mniej subiektywna od mojej? ;)
THC-303
22.09.2011 10:55
Yurku - gdyby nie ... sprawy na Nurburgringu to byłby 6 a nie 7. Wszystko, pokonałby Gene i koniec, bo p5 miał Hakkinen. A Mikka był przed nim przed tym zjazdem, jechali taką samą strategią. I ferr i Mac strategią zawalili, szczęście Miki, że u Badoera padła przekładnia - przegrałby z Minardi. Czy F399 było wolniejsze od MP4/14... No ja nie wiem, w pierwszej połowie sezonu na pewno, ale potem Miszczu wrócił i marszu wykręcił 2 PP. Może to Eddie był wolniejszy. Bo o ile w 1995 nie było w Jordanie kompletnej klapy (tylko nieznacznie gorzej niż wówczas uważany -nie bez podstaw- za duży talent Rubens jeździł), o tyle został tam na ów rok wyłącznie dzięki narodowości bo w 1994 Barrichello go zmiażdżył. Zresztą przy Miszczu też było widać jaka jest różnica między Barriczem a Eddiem. Co oczywiście wcale nie zmienia faktu, że Ferrari tego tytułu w pewnym sensie być może nie chciało. Mimo oddawania mu zwycięstw przez Salo, odwołań itd.
marla
22.09.2011 10:55
@IceMan11 No właśnie, nie zatrudni, dlatego napisałam, że wątpię czy kiedykolwiek nastąpiłaby taka sytuacja. Jenson jedzie swoje i objeżdża Lewisa, a co dopiero by było gdyby włączył mu się power? :) @hide To o drugich kierowcach, to chyba do mnie miało być nie do IceMana. Może żebyś pisał mniej chaotycznie i stosował przecinki, to byśmy lepiej rozumieli przekaz Twoich wypowiedzi. :)
Yurek
22.09.2011 10:46
@hide - popatrz, a Michael w Austrii '02 zwyciężył tylko dzięki Barrichello... F399 było wolniejsze od MP4/14, ale i mniej awaryjne. Irvine nigdy nie był wybitnym kierowcą - w Jordanie ustępował Barrichello - ale nie można powiedzieć, że gdy przyszła szansa, to on nie chciał jej wykorzystać. Wszystkie zwycięstwa wywalczone fartem (w tym dwa przez TO), brak PP i NO, ale mógł być mistrzem. Ja uważam, że wystarczyło do tego, by mechanicy nie spiep*** sprawy przy zmianie kół na Nurburgringu.[quote="IceMan11"]Irvine tak naprawdę nie miał wygrać MŚ[/quote] Postawa Salo w Hockenheim i Schumachera w Malezji mówią co innego... Pamiętajmy, że gdyby Hakkinen nie ukończył Japonii - co można założyć - Irvine byłby mistrzem.
hide
22.09.2011 10:41
Czytaj z uwagą ICeman;] Napisałem, ze w to nie wierzę więc Jenson nigdy nie będzie dla mnie drugim kierowcą w McLarenie. Jeśli mowa o drugich kierowcach to możemy patrzeć tylko w stronę Ferrari i Redbulla. No i oczywiscie Witalij jak wróci Robert;] Odnosnie tego co napisałeś o Irvinie i tych plotkach to nie wiem nie czytałem ale trochę prawdy w tym może być z uwagi na charyzmatycznego Irvine'a. Wówczas po zdobyciu tytułu między nim a MIchelem moglo by dochodzić do niepotrzebnych spięć czego włodarze Ferrari napewno chcieli by uniknąć.
modlicha
22.09.2011 10:40
@iceman11 cytat:"Skoro Button może wygrywać nawet w kwalifikacjach z Lewisem to nie widzę powodów, dla których Sebastian nie mógłby sobie poradzić z Lewisem" Tylko przy twoich bardzo subiektywnych założeniach że Button jest gorszy od Vettela... I tu sie grubo mylisz.
akkim
22.09.2011 10:40
To dopiero ironia, mieć się w punktach lepiej z wyrokim "drugiego", "jeden" bandy klepie.
IceMan11
22.09.2011 10:39
@marla Wydaję mi się, że zespoł RBR nie jest taki głupi i nie zatrudni takiego kierowcy do siebie. Co do Webbera. Nie sądzę, że on jest "miękki". Jest po prostu słabszy, ale gdy wie, że o coś idzie to potrafi się postawić (Silver 2010) :) Poza tym Button pokonuje Hamilton'a, ale nie widzę aby Jensowi przychodziło to ciężko. Jedzie swoje, zgrał się z zespołem i ogrywa Lewis'a. Proste ;)
adamo342
22.09.2011 10:39
Już mam dość Eddiego krytykującego Schumachera.Nigdy nie był od niego lepszy poza tym Schumacher w tym sezonie jeździ dobrze jak na możliwości bolidu a Button w tym sezonie jeździ świetnie ma w tym sezonie szansę zostać pierwszym partnerem zespołowym który pokona Hamiltona a przed przejściem do Mclarena wszyscy wydali wyrok że nie ma szans z Hamiltonem
marla
22.09.2011 10:34
@IceMan11 Może i by sobie poradził, ale nie przyszłoby mu to łatwo. Wątpię czy w ogóle kiedykolwiek doszłoby do takiej sytuacji. RBR potrzebuje w roli 2-go kierowcy właśnie takiego 'miękkiego' Webbera, który nie będzie zbytnio przeszkadzał Sebie. I nawet gdyby Lewis chciał zdominować Vettela, IMO zespół by mu na to nie pozwolił. @hide Jeżeli Jenson nie jest aktualnie najlepszym drugim kierowcą, to kto według Ciebie nim jest w takim razie?
IceMan11
22.09.2011 10:34
@hide Gdzieś czytałem (niestety nie oglądałem jeszcze wtedy F1), że Irvine tak naprawdę nie miał wygrać MŚ. Luca di Monetezemolo chciał tego, ale Jean Todt jak i sam Schumacher nie chcieli aby wygrał właśnie Eddie. Nie wiem czy to prawda czy zwykłe plotki :)
hide
22.09.2011 10:29
Irvne nie wiem co chcesz osiagnąć swoimi żałosnymi wypowiedziami ale jeśli chodzi Ci o wyprowadzenie kogoś z równowagi to nie wychodzi Ci to najlepiej. Żałosny typie mialeś jedyną szansę zdobycia tytułu w 99 nie wykorzystałes jej nawet gdy Michael wrócil po kontuzji i robił wszystko by ci w tym pomóc, nie wykorzystales tego. Przypomnij sobie Malezję 99 tylko dzięki Michaelowi zwyciężyłes. Nawet jeśli Jenson jest najlepszym drugim kierowcą w co rzecz jasna nie wierzę to ty nigdy nawet do takiego poziomu nie doszedles bedac drugim;/
mkente
22.09.2011 10:27
A ja bym widział Hamiltona z Vettelem w... Ferrari! Wiem, że tifosi dostaliby zawału na samą myśl o takim składzie, ale walka mogłaby być świetna;)
IceMan11
22.09.2011 10:24
@Ferrarif1 Farciarski remis z debiutantem to za mało dla dwukrotnego i najlepszego w stawce. @Kamikadze2000 Alonso nie był tym samym bo co? Zapomniał jak się jeździ? Skoro Button może wygrywać nawet w kwalifikacjach z Lewisem to nie widzę powodów, dla których Sebastian nie mógłby sobie poradzić z Lewisem.
Kamikadze2000
22.09.2011 10:20
@FerrariF1 - chyba mnie tatku nie zrozumiałeś. ;] Chodziło mi tylko o formę Alonso. Hiszpan miał problemy z oponami i nie był tak szybki, jak chocby teraz. A i tak był lepszy od Hamiltona (pomijają fakt, że ten był debiutantem) w tempie wyścigowym. ;)
Ferrarif1
22.09.2011 09:54
[quote] Irvine przyznał jednak, że chciałby zobaczyć, jak pewnego dnia Lewis Hamilton przechodzi ze zespołu Red Bull Racing.[/quote] Coś w tym zdaniu nie tak :P @Kamikadze2000 coś ci się synku drogi pomyliło obaj mieli po 109 punktów na koniec sezonu + dodatkowo Alonso sam oddawał swoje punkty np przy blokowaniu Hamiltona w pitstopie podczas wyścigu i tam jeszcze jakiejś sytuacji. Gdyby tego nie robił spokojnie był by przed nim
Banditto
22.09.2011 09:32
Jak na razie to Button jest 3, a Hamilton 5 w generalnej klasyfikacji. :-> Hamilton w RedBullu poczułby się jak Alonso w McLarenie. :-]
Kamikadze2000
22.09.2011 09:30
@Yurek - raczej nie. Dobrze wie przecież, że był mikrusem koło Michaela i nie był nawet w połowie tak dobry, jak On. „Wtedy zobaczylibyśmy, jak naprawdę dobry jest Sebastian Vettel. Doszłoby do tego, ponieważ wiemy, że w jednym zespole Hamilton pokonał już Fernando Alonso." - pomijając fakt, że Alonso nie był tym samym, co w Renault i teraz w Ferrari. ;)
Yurek
22.09.2011 09:24
To Button jest kierowcą numer dwa? Poza tym Irvine ma chyba jakieś kompleksy albo zatarg z Schumacherem... [quote]jego opanowany styl bierze się z faktu iż wie, że przejdzie na emeryturę bez zdobycia kolejnego mistrzostwa.[/quote] Prorok Izajasz się znalazł.