Boullier: Kubica wciąż ma miejce w Lotus Renault
"Jesteśmy do tego moralnie zobowiązani".
13.11.1110:29
6450wyświetlenia

Zespół Lotus Renault GP obiecał, że zrobi co w swojej mocy, aby zachować fotel kierowcy wyścigowego dla Roberta Kubicy przez cały najbliższy rok, mając na uwadze ciągle zwiększające się prawdopodobieństwo, że polski kierowca nie będzie gotowy do powrotu do F1 już na starcie sezonu.
Kubica wciąż dochodzi do zdrowia po lutowym wypadku podczas rajdu Ronde di Andora, a jego otoczenie nadal unika podawania konkretnych informacji o przypuszczalnym terminie powrotu do ścigania. Choć może to nawet pociągnąć za sobą konieczność zapewnienia Witalijowi Pietrowowi miejsca w innym zespole, Eric Boullier nie wykluczył ściągnięcia Kubicy w późniejszej fazie sezonu, jeśli ten nie będzie gotowy na jego marcową inaugurację.
Pytany o aktualną sytuację Polaka, Francuz odpowiedział:
Ostatnia informacja, jaką otrzymałem sprowadzała się do tego, że nie można postawić żadnych terminów, więc musimy omówić wspólny plan komunikacji. Oczywiście chcemy, aby do nas wrócił. Jeśli ma do tego dojść podczas trwania przyszłego sezonu, to czemu nie? Są pewne warunki, które musimy przedyskutować i muszę porozmawiać z jego menadżerem, gdy będzie już wiedział, że nie wróci w ogóle, lub nie wróci tylko do nas - we wszystkich scenariuszach potrzebujemy prawidłowej komunikacji.
Pomimo tego, że ciągle nie ma pewności pozycji Kubicy, Boullier podkreśla, że cała sytuacja nie jest dla niego niepokojąca, zwłaszcza że ma w niej sporo alternatywnych rozwiązań.
Jestem cierpliwy, ponieważ jestem do tego moralnie zobowiązany. Robert jest dla nas bardzo ważny. Będziemy dalej grać w gierki, każdą toczyliśmy dla niego i jak już powiedziałem, jestem do tego moralnie zobowiązany. Jeśli pojawi się scenariusz, w którym będzie mógł wrócić, nawet w trakcie sezonu, postaramy się go zrealizować, ale oczywiście ja nie mogę zrobić nic więcej.
Boullier przyznał również, że utrzymywał ze swym kierowcą bardzo ograniczony kontakt, ale myślał, że dzieje się tak dlatego, że sprawy nie układają się po myśli Polaka.
Jeśli on nie chce nic nikomu mówić, to co mogę na to poradzić? W planie komunikacji z ostatniego miesiąca nie było żadnych problemów. Myślę, że problemem był październik, który był dla niego kluczowym okresem, aby upewnić się, że jest w stanie powrócić już w lutym. Niestety wydaje mi się, że nie jest na to gotowy. To dlatego brakuje tego miesiąca, a teraz pracuje bardzo ciężko, aby go nadrobić. Październik był jednak kluczowy w celu upewnienia się, że możemy być pewni przyszłego roku i jego startu w pierwszym wyścigu.
Spekulowano, że Kubica rozgląda się już za innymi zespołami, a na czele priorytetów stoi Ferrari zwłaszcza biorąc pod uwagę to, że jego kontrakt z Renault wygasa z końcem tego roku. Boullier powiedział, że nie może zablokować przejścia Polaka do innego zespołu, ale wyznał, że z jego strony odpowiednie jest zabezpieczenie wyścigowego fotela.
Nawet jeśli jest to biznes, to jesteśmy mu do tego moralnie zobowiązani, więc jeśli pójdzie gdzie indziej - jego wola. Kontrakt wygasa z końcem roku, więc niech robi, co chce. Byliśmy wobec niego fair, jesteśmy moralnie zobowiązani i jeśli chce jeździć w innym zespole, to w porządku. Robi to, co chce. Nie sądzę jednak, że na dzień dzisiejszy jest wolne miejsce lepsze od tego, które my oferujemy.
Źródło: autosport.com
KOMENTARZE