Steiner odpiera krytykę modelu działania swojego zespołu

Pat Symonds z Williamsa był zaniepokojony bliskimi powiązaniami Haasa z Ferrari.
04.04.1609:02
Nataniel Piórkowski
2607wyświetlenia


Szef Haas F1 Team - Gunther Steiner zdecydowanie odparł krytykę związaną z modelem działania, jaki obrała jego ekipa angażując się w starty w Formule 1.

Haas zaliczył mocny debiut w serii Grand Prix dowożąc do mety wraz z Romainem Grosjeanem szóste miejsce w wyścigu w Melbourne i piąte w GP Bahrajnu. Dyrektor techniczny Williamsa - Pat Symonds zakwestionował jednak niedawno model działania amerykańskiego teamu, oparty na bliskiej współpracy z Ferrari, obawiając się, że negatywnie wpłynie on na kierunek, w jakim będzie podążał sport.

Każdy ma na ten temat własną opinię. Wolę sytuację, w której jesteśmy krytykowani za bycie konkurencyjnymi, niż miano by nam okazywać współczucie ze względu na fatalną formę. Jeśli mówią, że nasze podejście jest złe, to traktuję to jako komplement. Każdy może obrać tę samą drogę. Wszystko jest zgodne z przepisami - powiedział Steiner odpowiadając na krytykę Symondsa.

Szef teamu z Kannapolis dodał, że niewłaściwe byłoby ocenianie tego, czy Haasowi udałoby się zaliczyć lepszy debiut od Hispania Racing Team, Team Lotus i Virgin Racing, gdyby nie stosował obecnego modelu działania. Z trzech zespołów, które weszły do sportu w 2010 roku, jest już z nami tylko jeden. Powtarzanie tego, co zrobili oni się nie sprawdzi. Nie chcę przez to powiedzieć, że jestem bystrzejszy od ludzi, którzy stali za tamtymi projektami - to rozsądne osoby.

Nie ma powodu, abym mógł mówić: «Mogę pójść tą samą drogą, jestem lepszy i zrobię to lepiej». Czasem trzeba zmienić plan. Teraz to od innych zespołów zależy zrobienie tego, czego chcą. Przepisy są takie same dla wszystkich - zaznaczył były pracownik Jaguara i Red Bulla w F1.

KOMENTARZE

20
mariok77
05.04.2016 07:54
@rno2 Skoro uważasz, że konstruuje się tylko nadwozia, to masz rację. Ja za prawdziwych konstruktorów uważam tych, którzy skonstruowali również silnik. Chociaż mam świadomość, że nawet oni często korzystają z pomocy wyspecjalizowanych firm zewnętrznych. Formuła 1 stoi w rozkroku i nie może się zdecydować w którą stronę iść. Nie jest już kuźnią rozwiązań technicznych przyszłości, bo gdyby miała nią być powinniśmy oglądać bolidy napędzane wodorem, a nie zasłaniać się listkiem figowym w postaci systemów odzyskiwania energii. Z drugiej strony nie chce też pozostać wyłącznie przy silnikach spalinowych, bo te mimo najlepszych walorów dla publiczności, nie są już atrakcyjne dla koncernów samochodowych. Wracając jednak do tematu, naprawdę uważasz że aby walczyć o mistrzostwo konstruktorów wystarczy zbudować bolid i kupić do niego silnik? To już nie jest droga na skróty?
rno2
05.04.2016 02:41
@mariok77 Mylisz konstruktorów z producentami. Konstruktorów mamy w tej chwili 10.
mariok77
05.04.2016 12:59
@rno2 Nie oszukujmy się już teraz jest 3-4 konstruktorów i nie zanosi się, aby miało to się zmienić. Volkswagen nie jest zainteresowany tą serią, Toyota podobnie, może za kilka lat wejdzie ktoś z Azji. Reszta konstruktorów musi liczyć na łaskę w uzyskaniu w miarę konkurencyjnego silnika, czemu zresztą w przypadku RBR się nie dziwię
rno2
05.04.2016 11:13
@Gzehoo92 Pisałem już wielokrotnie w innych wątkach - chcesz mieć zespół i jeździć gotowym bolidem? Załóż zespół chociażby w GP2, albo GP3. Fakt, że zespół Fernandesa na początku próbował żerować na nazwie Lotus, ale było to przynajmniej pełnoprawny konstruktor, który pomimo wprowadzenia w błąd co do limitów budżetowych podjął się trudów zbudowania własnego bolidu. Podobnie Virgin. HRT było półamatorską ekipą, ale przynajmniej zlecili zaprojektowanie i zbudowanie bolidu od zera. Tymczasem Haas w celu ominięcia przepisów poprosił Dallarę o projekt, a Dallara dostała od Ferrari całą wiedzę na temat SF-15. I temu nie da się zaprzeczyć. Poprzedni debiutanci przez lata nie mogli dogonić starych ekip, a tymczasem debiutant Hass z budżetem na poziomie Saubera już w pierwszym swoim wyścigu kręci się koło czołówki. Cud? Jak inne zespoły pójdą tą drogą, to w stawce zostanie 3-4 konstruktorów, a reszta będzie jeździć zeszłorocznymi bolidami właśnie tych konstruktorów. Tego właśnie oczekujemy od mistrzostw świata konstruktorów? [quote]co to jest Williams? Co to jest Force India, Sauber, Manor? Prywaciarze. Tak samo jak Red Bull, który ma juniorską ekipę Toro Rosso. Ferrari, Renault, McLaren, Mercedes to przynajmniej marki, które spotyka się na drodze. Williams nawet mi się z "konstruktorem" nie kojarzy, to po prostu prywatny zespół, jak każdy inny kto nie kojarzy się z drogowym producentem.[/quote] Co to ma do rzeczy? Mercedes ani Renault nie budują swoich bolidów na zapleczach fabryk, w których składają swoje auta drogowe i tak samo Red Bull nie składa swoich bolidów na tyłach fabryki oranżady. Nigdzie nie jest zapisane, że F1 to mistrzostwa świata producentów aut drogowych.
Gzehoo92
05.04.2016 08:52
Chciałem to już wcześnie pisać, ale widzę że część osób tutaj myśli podobnie. Wolałem poczekać do pierwszych wyścigów z oceną Haasa, ale odkąd pojawiła się informacja że Haas wchodzi do stawki, a potem przekłada debiut to miałem wrażenie że on chce pokazać co to znaczy "wejść do Formuły 1". Dla nich "wejść do F1" znaczy wejść do F1 i rywalizować, a nie żerować na historycznej nazwie (Lotus) czy bogatych sponsorach i kierowcach (HRT, Virgin). Haas zresztą sam powiedział że tylko Ferrari mu zaoferowało taki rodzaj współpracy, a Mercedes może pójść podobną drogą i np. wesprzeć mocniej Manora. Renault czy McLaren dogadałoby się z ART i mamy kolejny zespół, który wchodzi i rywalizuje. A Williams w mojej ocenie ma ból d., bo pojawia się ktoś kto wykorzystuje regulamin jak może i jeszcze ich objeżdża. To co, Haas miał rozpocząć starty rok temu i walczyć z Manorem o zamknięcie TOP10? I jeszcze to gadanie o "kwestionowaniu statusu konstruktora"... przepraszam bardzo, ale pomijając historyczne osiągnięcia... co to jest Williams? Co to jest Force India, Sauber, Manor? Prywaciarze. Tak samo jak Red Bull, który ma juniorską ekipę Toro Rosso. Ferrari, Renault, McLaren, Mercedes to przynajmniej marki, które spotyka się na drodze. Williams nawet mi się z "konstruktorem" nie kojarzy, to po prostu prywatny zespół, jak każdy inny kto nie kojarzy się z drogowym producentem. Haas zresztą to jest zespół, z wyścigów NASCAR jak się nie mylę... Haas pokazał jak się przygotować przed wejściem do F1, może każda inna ekipa myśląca o "królowej sportów motorowych" powinna postąpić podobnie.
mariok77
04.04.2016 09:31
@Sar trek Uczciwość to chyba ostatnie słowo jakie kojarzy mi się z F1. Jak na zawody "sportowe" to mamy tu kompletne pomieszanie warunków początkowych w jakich zespoły zaczynają rywalizację. Budżet i zasoby czołowych zespołów to kilkukrotność tych z końca stawki. A na koniec sezonu ostatni zespół w stawce nie dostaje nawet złamanego grosza z tytułu praw telewizyjnych, za to zwycięzca oprócz tytułu, który sam w sobie powinien być najwyższą nagrodą może liczyć na największe pieniądze z tej okazji. Taki sposób podziału środków to prosta droga do rozwarstwienia stawki na dominującego latami mistrza, który wstrzelił się najlepiej w nowe przepisy i resztę stawki, która w miarę swoich możliwości stara się go doścignąć. Nie ma prostego sposobu na rozwiązanie wszystkich problemów trapiących F1, ale każde działanie powodujące zacieśnianie stawki powinno być przyjmowane z aprobatą.
Saruto
04.04.2016 09:09
Z takim silnikiem to Williams powinien się wstydzić i schować ze swoimi mądrościami.
Sar trek
04.04.2016 06:22
A ja wolę, żeby każdy sam budował swój bolid. Jeśli chodzi o nadwozie, to już sprawa Haasa, czy buduje je sam, czy zleca to zadanie podwykonawcom, ale sytuacja w której czołowy zespół daje swoje zawieszenie innej ekipie nie powinna być dozwolona. Nie mam tego za złe Haasowi, nawet podziwiam go, jak skutecznie wykorzystał obecne przepisy, ale trzeba się zastanowić, czy właśnie o takie przepisy nam chodzi. Inne ekipy są w ten sposób w pewien sposób pokrzywdzone. Nawet jeśli bez tego nowe ekipy czekałby taki los, jak Manora (który w tym sezonie się poprawił i nawiązuje już walkę z końcem stawki) to przynajmniej byłoby to uczciwsze wobec innych ekip.
mariok77
04.04.2016 05:18
Ja nie mam problemu z Hassem. Sensownie zainwestowali swoje "skromne" środki i wykonują dobrą robotę korzystając z błędów i pecha rywali. Sto razy bardziej wolę takiego "konstruktora" niż kolejny zespół którego jedyna walka sprowadza się do załapania w 107% zdobywcy PP. Przypuszczam, że w kolejnym sezonie jeszcze jakiś zespół będzie chciał podążyć ścieżką wyznaczoną przez Hassa. Ogólnie widziałbym trzy grupy "konstruktorów" w przyszłości F1. Grupa 1 obecnie reprezentowana przez Mercedesa, Ferrari, Renualt i McLarena z silnikiem Hondy, czyli konstruktorzy którzy opracowują swój bolid w 100%. Grupa 2 to Williams, Red Bull, Sauber, Torro Rosso, Force India, to ci którzy samodzielnie przygotowują swoje nadwozie, ale kupują zespół napędowy, należałoby się zastanowić czy zespoły z tej grupy powinny mieć możliwość zakupienia zawieszenia i układu hamulcowego od innych konstruktorów. Wydaje się, że dla zespołu takiego jak Sauber byłaby to szansa na szybszy rozwój, z drugiej strony Red Bull, czy Williams chyba nie potrzebują takiego rozwiązania. Grupa 3 to wreszcie zespoły korzystające tak jak Hass z możliwości jakie daje obecnie regulamin. Dobrym rozwiązaniem byłoby stworzenie uniwersalnego chasis z pewnością Dalara byłaby w stanie stworzyć dodatkowe egzemplarze. Jedyny wymóg jaki bym postawił w tej grupie, to taki, że każdy z zespołów musiałby korzystać ze współpracy z innym z konstruktorów z 1 grupy, który byłby zobligowany do dostarczenia potrzebnych elementów po wcześniej ustalonej dla wszystkich wspólnej cenie.
Mariusz
04.04.2016 02:17
[quote="rno2"]Tylko jeśli F1 to mistrzostwa świata kierowców i konstruktorów, to jednak wypadałoby być tym konstruktorem. Oczywiście podejście Haasa jest najrozsądniejsze z możliwych. To przepisy są nienormalne. Oczywiście, że nikt nie broni FI skumplować się z Mercedesem. Tyle, że Mercedes nie chce się z nikim kumplować i tworzyć zespołów satelickich. Akurat Ferrari chciało mieć zespół satelicki, dzięki któremu będą mogli obchodzić ograniczenia testów w tunelach aerodynamicznych i tu Haas dobrze się wkomponował. Też mnie cieszy, że mamy kolejny konkurencyjny zespół w stawce, niemniej jest to środkowy palec wycelowany w prywatne zespoły, które podejmują się trudów projektowania bolidów jako uczestnicy mistrzostw świata konstruktorów...[/quote] Konstruktorem nadwozia jest Dallara, a jednostkę napędową dostarcza Ferrari. Jest to zgodne z przepisami. Gdyby tak nie było wówczas zespół nie zostałby dopuszczony do tegorocznych mistrzostw. W przeszłości takie sytuacje już bywały, że wspomnę chociażby drugą połowę lat 90. XX w. i zespół Sauber albo Super Aguri czy HRT kilka lat temu. Zgodzę się z takim twierdzeniem, że jeśli coś jest nie tak w tej sytuacji to problemem nie jest filozofia prowadzenia zespołu Haas, a jakies uchybienia w przepisach. Debiut Haas jest podobny nieco do wejścia Toyoty do F1 z fabrycznym zespołem. Jestem zadowolony, że nie jest to kolejna ekipa z ogona stawki i przynajmniej start przygody z F1 jest bardzo obiecujący. Po poprzednich projektach Dallary z bolidami F1 (i nie chodzi mi tu wyłącznie o HRT) zaczynałem powątpiewać w umiejętności współczesnych projektantów i inżynierów pracujących w tej firmie nad projektami F1. W tym momencie sytuacja zespołu Haas jest doskonałą wizytówką dla Dallary. Nie rozumiem tych oskarżeń, że to niby Ferrari z 2015 r. Chyba zdesperowana konkurencja je propaguje. Poza tym to dopiero start sezonu. Nie wiadomo, co przyniesie przyszłość.
bolekse
04.04.2016 01:10
Ja sie pytam tylko, dlaczego nagle wszyscy wyskakują, że to stary bolid Ferrari, skoro chociażby samo nadwozie to już jest Dallara. Nie wiem ile podzespołów jest od Ferrari, ale domyślam się, że w HAAS'ie też dużo roboty konstrukcyjnej zostało porządnie wykonane, chociażby właśnie ożenienie podzespołów własnych, Dallary i Ferrari. No ale może wszystko prócz nadwozia jest z Ferrari - nie orientuje się... tak czy siak zarzucanie, że to prawie całe stare Ferrari jest wg mnie mocno przesadzone. Główny powód formy HAASa to fakt, że się nie spieszyli z wyjazdem na tor jak poprzednio debiutujące ekipy, cały zeszły rok bawili się z tym samochodem, podczas gdy inni bardzo dużo środków poświęcali na sprawy bieżące, rozwój starych konstrukcji, itp. Nic tu nie było robione w pośpiechu i na wczoraj. P.S. Gdyby byli w ogonku jak inni tego typu konstruktorzy (wide Super Aguri - najpierw stary bolid arrowsa a potem hondy) to nikt pewnie by słowa nie rzekł.
Yurek
04.04.2016 11:57
[quote="rno2"]Tylko jeśli F1 to mistrzostwa świata kierowców i konstruktorów, to jednak wypadałoby być tym konstruktorem. [/quote] Czy Brawn miał prawo nazwać się Brawnem? Co z HRT (Dallara), wspomnianym Toro Rosso (Red Bull), Super Aguri (Arrows)? Pierwszy Wolf opierał się na Heskecie, Tyrrell - na Matrze. Problem jest stary jak świat i nie zawsze słowo "konstuktor" znaczy to samo. Konstruktor ma posiadać prawa intelektualne do projektu, wykonać określone części i tyle.
maiesky
04.04.2016 08:23
Ja się cieszę z konkurencyjności Haas i nie przeszkadza mi to, że to stary bolid Ferrari. "Prawie" to nie to samo co aktualne Ferrari, a te szczegóły robią nadal dużą różnicę. Jakby jeździli z kilkusekundową stratą w ogonie, to byłoby bez sensu- tak być nie powinno. Ma być konkurencyjnie, niech się bardziej liczą umiejętności kierowców. Tak więc trzymam kciuki za Haas'a i niech pokaże innym! Koszty w f1 to jakaś paranoja!!!!
rno2
04.04.2016 08:05
@Yurek Tylko jeśli F1 to mistrzostwa świata kierowców i konstruktorów, to jednak wypadałoby być tym konstruktorem. Oczywiście podejście Haasa jest najrozsądniejsze z możliwych. To przepisy są nienormalne. Oczywiście, że nikt nie broni FI skumplować się z Mercedesem. Tyle, że Mercedes nie chce się z nikim kumplować i tworzyć zespołów satelickich. Akurat Ferrari chciało mieć zespół satelicki, dzięki któremu będą mogli obchodzić ograniczenia testów w tunelach aerodynamicznych i tu Haas dobrze się wkomponował. Też mnie cieszy, że mamy kolejny konkurencyjny zespół w stawce, niemniej jest to środkowy palec wycelowany w prywatne zespoły, które podejmują się trudów projektowania bolidów jako uczestnicy mistrzostw świata konstruktorów...
Yurek
04.04.2016 07:57
[quote="rno2"]okazało się, że aby powąchać jakiekolwiek punkty trzeba wywalić ze 150 milionów[/quote] Roczny budżet Haas wynosi 100 milionów - po 2 wyścigach mają 18 punktów. Zobacz też, gdzie jest Manor. Nie sztuką jest wydawać pieniądze (Toyota), sztuką jest wydać je dobrze. [quote="rno2"]Myślę, jednak, że przepisy są nie fair w stosunku do mniejszych konstruktorów jak Sauber czy Force India, którzy sami muszą projektować i budować bolidy od zera i nikt im nie daje gotowców...[/quote] Nikt nie broni Force India wejść w szeroko rozumianą współpracę z Mercedesem. Ja tam się strasznie cieszę, że wszedł do F1 debiutant, który jest od razu konkurencyjny, a w dodatku cholernie rozsądny. I mam gdzieś, ile % ich bolidu to Dallara, ile Ferrari, a ile - Haas.
rno2
04.04.2016 07:37
@Sasilton Ale co to za sztuka zrobić/kupić kopię bolidu od zespołu z czołówki? Poprzedni debiutanci tracili po 5 sekund, bo obecne wydatki są absurdalne. Do tego mieli obiecane ściganie w formule limitów budżetowych na poziomie 40 milionów dolarów, a okazało się, że aby powąchać jakiekolwiek punkty trzeba wywalić ze 150 milionów... Gdyby ustanowiono jakieś rozsądne limity budżetowe, to walka zespołów trwałaby na płaszczyźnie mózgów inżynierów, a nie tego kto ma więcej walizek z dolarami. Nie będę umniejszał osiągnięć Haasa, bo tak jak wcześniej napisałem, mimo wszystko zespół działa w myśl obecnych przepisów. Myślę, jednak, że przepisy są nie fair w stosunku do mniejszych konstruktorów jak Sauber czy Force India, którzy sami muszą projektować i budować bolidy od zera i nikt im nie daje gotowców...
Yurek
04.04.2016 07:31
Haas wykorzystał możliwości regulaminowe i nie można mieć do nich pretensji. Ciekawe, czy Symonds tak piszczał, kiedy Toro Rosso używało Red Bulla RB1. Pewnie nie, bo wtedy Toro Rosso było niekonkurencyjne.
Sasilton
04.04.2016 07:26
[quote="rno2"]@dyfuzor666 Co to za zespół w mistrzostwach konstruktorów, który kupuje projekt i cały bolid od kogoś innego, a dodatkowo ten bolid jest niemalże kopią bolidu Ferrari sprzed roku. Steiner poniekąd ma rację, bo robi wszystko zgodnie z przepisami. To przepisy są złe, skoro można kupić gotowca od innego zespołu i ograniczyć się do zmiany malowania. Jest tyle serii, w których jeżdżą standardowe bolidy, że naprawdę nie trzeba się od razu pchać do F1...[/quote] Lepsze to niż zespół który traci 5 sekund na krążeniu.
rno2
04.04.2016 07:21
@dyfuzor666 Co to za zespół w mistrzostwach konstruktorów, który kupuje projekt i cały bolid od kogoś innego, a dodatkowo ten bolid jest niemalże kopią bolidu Ferrari sprzed roku. Steiner poniekąd ma rację, bo robi wszystko zgodnie z przepisami. To przepisy są złe, skoro można kupić gotowca od innego zespołu i ograniczyć się do zmiany malowania. Jest tyle serii, w których jeżdżą standardowe bolidy, że naprawdę nie trzeba się od razu pchać do F1...
dyfuzor666
04.04.2016 07:12
[quote]Pat Symonds zakwestionował jednak niedawno model działania amerykańskiego teamu, oparty na bliskiej współpracy z Ferrari, obawiając się, że negatywnie wpłynie on na kierunek, w jakim będzie podążał sport.[/quote] Przecież F1 już idzie w złym kierunku, a to że debiutujący zespół jest w stanie zdobywać punkty od pierwszego wyścigu dzięki umiejętnemu wykorzystaniu regulaminu może pozytywnie wpłynąć na oglądalność, bo lepiej patrzy się na debiutantów, którzy walczą i punktują, niż na czoło stawki, gdzie w zasadzie od kilkudziesięciu wyścigów nic się nie zmienia.