Podsumowanie wyścigu o Grand Prix Francji

21.07.0200:00
Marek Roczniak
8634wyświetlenia
No i stało się - wygrywając po raz szósty Grand Prix Francji Michael Schumacher zagwarantował sobie piąty tytuł mistrza świata kierowców Formuły Jeden i dzięki temu wyrównał rekord ustanowiony przed wieloma laty przez legendarnego kierowcą - Juana Manuela Fangio. Jest to już trzeci z rzędu tytuł mistrzowski dla kierowcy Ferrari, uzyskany na dodatek w rekordowym czasie, ponieważ do końca sezonu 2002 pozostało jeszcze sześć wyścigów. Tegoroczną edycję Grand Prix Francji cechowały jednak częste zwroty akcji i jeszcze na pięć okrążeń przed końcem wyścigu wydawało się, iż pierwsze zwycięstwo w karierze odniesie kierowca z zespołu McLaren - Kimi Raikkonen, natomiast Schumacher ze świętowaniem piątego tytułu będzie musiał zaczekać co najmniej do następnego wyścigu - Grand Prix Niemiec.


Na początek pech kolejny raz dopadł drugiego kierowcę Ferrari - Rubensa Barrichello jeszcze przed rozpoczęciem okrążenia rozgrzewającego, jednak w tym przypadku awaria elektroniki okazała się być terminalna i ten sposób Brazylijczyk zakończył udział w tym wyścigu. Do pierwszej rundy postojów na prowadzeniu utrzymał się Juan Pablo Montoya, jednak kiedy przed kierowcą z zespołu Williams znalazł się Michael Schumacher i zaczął bardzo szybko uciekać do przodu, końcowy rezultat wyścigu wydawał się być już przesądzony. Wkrótce okazało się jednak, iż podczas powrotu na tor Niemiec przekroczył białą linię oddzielającą tor od wyjazdu z boksów i po odbyciu kary polegającej na przejechaniu przez strefę boksów znalazł się za Raikkonenem na trzeciej pozycji. Podczas drugiej rundy postojów obaj kierowcy wraz z Davidem Coulthardem wyprzedzili Montoyę, który w dalszej części wyścigu jechał coraz wolniej. Michael Schumacher nie mógł jednak poradzić sobie z wyprzedzeniem Raikkonena i wyglądało na to, że już pogodził się z drugą pozycją, gdy na 68 okrążeniu kierowca z zespołu McLaren popełnił błąd na jednym z najwolniejszych zakrętów. Błąd ten bezlitośnie wykorzystał Niemiec i chociaż wyprzedzanie odbyło się przy powiewających żółtych flagach, to jednak zostało uznane przez sędziów, gdyż Raikkonen zakręt Adelaide musiał objechać szerokim łukiem zahaczając przy okazji o pobocze, natomiast Schumacher trzymał się optymalnego toru jazdy.

Na trzeciej pozycji finiszował partner Raikkonena - Coulthard, który dzięki najbardziej opóźnionym postojom w boksach mógł włączyć się do walki o jedną z czołowych lokat, ale niestety podczas wyjazdu z boksów po drugim postoju popełnił takie samo przewinie jak obydwaj bracia Schumacherowie, gdyż w międzyczasie karny przejazd przez strefę boksów zaliczył również młodszy z braci - Ralf Schumacher. Tak czy inaczej Coulthard zdołał utrzymać się na trzeciej pozycji i pomimo problemów z silnikiem na ostatnich okrążeniach, które zmusiły go do znacznego zwolnienia tempa jazdy, zdołał wywalczyć cztery punkty. Tymczasem kierowcy z zespołu Williams po kolejnym niezbyt udanym wyścigu musieli zadowolić się zaledwie czwartą i piątą pozycją. Pomiędzy zespołami McLaren i Williams zapowiada się zacięta walka w końcówce sezonu, bo chociaż stajnia dowodzona przez Franka Williamsa dysponuje jeszcze pewną przewagą, to jednak postęp uczyniony w ostatnim czasie przez zespół McLaren daje kierowcom reprezentującym barwy tej stajni spore szanse na pokonanie rywali.

Honorowy punkt dla stajni Renault w domowym wyścigu wywalczył Jenson Button. Brytyjczyk pod koniec wyścigu musiał co prawda odbyć trzeci nieplanowany postój w boksach, spowodowany zbyt szybkim zużyciem opon, jednak dzięki dużej przewadze nad najbliższym rywalem nie stracił szóstej pozycji. Przyczynił się do tego również drugi kierowca Renault - Jarno Trulli, który jeszcze do 50 okrążenia jechał za zespołowym partnerem i najprawdopodobniej skorzystałby z jego kłopotów, gdyby nie awaria silnika, która wyeliminowała go z walki. Na siódmej pozycji finiszował Nick Heidfeld. Niemiec w trakcie wyścigu miał kłopoty z systemem kontroli trakcji, jednak gdyby nie one i tak najprawdopodobniej miałby niewielką szansę na zdobycz punktową. Tymczasem drugi kierowca z zespołu Sauber - Felipe Massa podobnie jak przed dwoma tygodniami popełnił w wyścigu zbyt wiele błędów i po zaliczeniu dwóch karnych przejazdów przez strefę boksów (za falstart i przekroczenie białej linii oddzielającej tor od wyjazdu z boksów) stracił szansę na uzyskanie dobrego rezultatu. Na domiar złego tuż po drugim postoju zakończył jazdę ze względu na bliżej nieokreślony problem.

Kierowcy z zespołu Minardi - Mark Webber oraz Alex Yoong Grand Prix Francji ukończyli na ósmej i dziesiątej pozycji. Jak na ten zespół jest to naprawdę niezły rezultat, zwłaszcza, że Webber pokonał między innymi obydwu kierowców Toyoty. Ostatni kierowca, który ukończył tegoroczny wyścig na torze Magny-Cours - Pedro de la Rosa linię mety przekroczył na dziewiątej pozycji. Hiszpan był w tym wyścigu raczej mało widoczny, natomiast drugi kierowca z zespołu Jaguar - Eddie Irvine był na najlepszej drodze do ukończenia tego wyścigu na siódmej, albo i nawet na szóstej pozycji. Niestety Irlandczyka z walki wyeliminowała dosyć niespodziewana awaria tylnego spojlera, który po prostu odpadł z bolidu pod koniec najdłuższej prostej na 54 okrążeniu. W efekcie bolid prowadzony przez Irvine'a wpadł w poślizg, ale na szczęście po wykonaniu serii obrotów wokół własnej osi zatrzymał się bezpiecznie na środku żwirowiska.

Wyścigu tego nie ukończył tymczasem ani jeden kierowca z zespołów Toyota, BAR i Jordan. W przypadku Miki Salo oraz Allana McNisha powodem wycofania się z wyścigu były awarie silników. Możliwe, że jedna z tych awarii pozbawiła Raikkonena szansy na odniesienie pierwszego zwycięstwa w karierze, gdyż Fin najprawdopodobniej po przejechaniu przez olej pozostawiony właśnie przez bolid McNisha nie zdołał wyhamować przed zakrętem Adelaide i w efekcie został wyprzedzony przez Michaela Schumachera. Jacques Villeneuve wyścigu tego także nie zdołał ukończyć przez awarię silnika, natomiast pośrednim powodem zakończenia jazdy Oliviera Panisa oraz Takumy Sato była kolizja na pierwszym okrążeniu, w której ucierpiały bolidy obydwu kierowców. Sato ze względu na zbyt dużą podsterowność wypadł z toru już na 24 okrążeniu, natomiast Panis po odbyciu dwóch postojów zrezygnował z jazdy ze względu na dziwne zachowanie bolidu.