Turrini: Aston wielokrotnie kontaktował się z menedżerem Leclerca
Włoch sugeruje, że Ferrari potrzebuje mocnego bolidu, by móc zatrzymać 28-latka po roku 2026.
19.11.2519:30
104wyświetlenia
Embed from Getty Images
Według doniesień włoskich mediów, Aston Martin
Monakijczyk notuje aktualnie frustrujący sezon 2025, w którym nie odniósł - jak dotąd - żadnego zwycięstwa i praktycznie na żadnym etapie kampanii nie zaliczał się do grona najpoważniejszych pretendentów do tytułu mistrza świata. Po raz ostatni Leclerc przewodził klasyfikacji generalnej już trzy lata temu - po raz ostatni był liderem mistrzostw przed Grand Prix Hiszpanii 2022.
Brak możliwości podjęcia walki o najwyższe laury w połączeniu z niepokojącymi doniesieniami mówiącymi o niewystarczającej mocy jednostki Ferrari na rok 2026 powodują, iż przyszłość Charlesa Leclerca w Scuderii stała się przedmiotem licznych spekulacji.
Sam kierowca deklaruje lojalność wobec swojego aktualnego zespołu, z którym pozostaje związany wieloletnią umową. Jednakże, w razie falstartu Ferrari na początku okresu obowiązywania nowych przepisów, Leclerc mógłby być skłonny rozważyć wcześniejsze zakończenie współpracy z włoską ekipą.
Jednym z zespołów, z którym w poprzednich miesiącach łączony był Monakijczyk, jest Aston Martin. Zdaniem włoskiego dziennikarza, Leo Turriniego, przedstawiciele stajni z Silverstone mieli w istocie wielokrotnie kontaktować się z Nicolasem Todtem, menedżerem 28-latka.
Według doniesień włoskich mediów, Aston Martin
wielokrotnie kontaktował sięz menedżerem Charlesa Leclerca, Nicolasem Todtem, w sprawie potencjalnego transferu przed sezonem 2027.
Monakijczyk notuje aktualnie frustrujący sezon 2025, w którym nie odniósł - jak dotąd - żadnego zwycięstwa i praktycznie na żadnym etapie kampanii nie zaliczał się do grona najpoważniejszych pretendentów do tytułu mistrza świata. Po raz ostatni Leclerc przewodził klasyfikacji generalnej już trzy lata temu - po raz ostatni był liderem mistrzostw przed Grand Prix Hiszpanii 2022.
Brak możliwości podjęcia walki o najwyższe laury w połączeniu z niepokojącymi doniesieniami mówiącymi o niewystarczającej mocy jednostki Ferrari na rok 2026 powodują, iż przyszłość Charlesa Leclerca w Scuderii stała się przedmiotem licznych spekulacji.
Sam kierowca deklaruje lojalność wobec swojego aktualnego zespołu, z którym pozostaje związany wieloletnią umową. Jednakże, w razie falstartu Ferrari na początku okresu obowiązywania nowych przepisów, Leclerc mógłby być skłonny rozważyć wcześniejsze zakończenie współpracy z włoską ekipą.
Jednym z zespołów, z którym w poprzednich miesiącach łączony był Monakijczyk, jest Aston Martin. Zdaniem włoskiego dziennikarza, Leo Turriniego, przedstawiciele stajni z Silverstone mieli w istocie wielokrotnie kontaktować się z Nicolasem Todtem, menedżerem 28-latka.
Nie jest żadnym zaskoczeniem to, że przedstawiciele Astona Martina wielokrotnie kontaktowali się z Nicolasem Todtem- pisze Turrini.
A dobry agent ma obowiązek - nie tylko prawo - rozważyć każdą opcję będącą w interesie swojego klienta.
W końcu Aston Martin - Stroll senior próbuje sprzedać markę produkującą samochody drogowe, ale wydaje się niechętny do oddania zespołu, którym Christian Horner interesował się wraz z potężnymi funduszami inwestycyjnymi - będzie miał samochód Neweya i silnik Hondy od 2026 roku, i ponownie w 2027, bo o tym właśnie terminie mówimy. Fernando Alonso będzie wtedy bliżej pięćdziesiątki niż czterdziestki.
To wszystko sprowadza się do tego, że trzeba bardzo uważnie obserwować ruchy osób reprezentujących czołowych kierowców. Obecnie znajdujemy się w fazie, którą kiedyś w kolarstwie torowym nazywano «surplace».
Wszyscy stoją w miejscu, ze stopami na pedałach, ale tak naprawdę są gotowi do sprintu - konkretnie na 2027 rok. W centrum uwagi jest Max Verstappen, który może zainicjować efekt domina. Co zrobi - już niemalże były - mistrz świata?
Właśnie pisałem o Leclercu i apetytach, jakie wzbudza. Jeśli czerwoni nie odpalą w 2026 roku, kto postawi na to, że Charles zostanie w Maranello?
Maciej Wróbel