Kubica: Do kraksy przyczyniły się różne czynniki
"Powiedzmy, że cała historia rozpoczęła się jeszcze przed kwalifikacjami".
13.10.1904:51
1878wyświetlenia
Embed from Getty Images
Robert Kubica przyznał, że na jego kraksę w kwalifikacjach do Grand Prix Japonii miały wpływ różne czynniki.
Polak rozbił swój bolid wjeżdżając na prostą startową. Kierowca Williamsa nie chciał wdawać się w szczegóły - stwierdził jednak, że
Chwilę po rozbiciu bolidu Kubica powiedział przez radio:
Williams będzie musiał zmierzyć się z podwójnym wyzwaniem, mając na naprawę bolidu tylko cztery godziny i bardzo ograniczony zapas części zamiennych.
Kubica nie był jedynym kierowcą, który znalazł się poza torem w ostatnim zakręcie. Chwilę później swój bolid niemal w tym samym miejscu rozbił Kevin Magnussen, któremu jednak udało się powrócić do alei serwisowej. Duńczyk przekonywał, że na jego incydent miał wpływ silny podmuch wiatru.
Robert Kubica przyznał, że na jego kraksę w kwalifikacjach do Grand Prix Japonii miały wpływ różne czynniki.
Polak rozbił swój bolid wjeżdżając na prostą startową. Kierowca Williamsa nie chciał wdawać się w szczegóły - stwierdził jednak, że
zapłacił wysoką cenę za drobny wyjazd poza tor.
Dodałem gazu rozpoczynając [szybkie] okrążenie. Do tego co się wydarzyło przyczyniło się kilka czynników. Wyjechałem lekko tylnym kołem poza tor i było po wszystkim. Nagle znajdowałem się już na trawie, by chwilę po tym uderzyć w barierę- wyjaśniał.
Tak jak powiedziałem, miały na to wpływ różne czynniki. Nie chcę wdawać się w szczegóły. Powiedzmy, że cała historia rozpoczęła się jeszcze przed kwalifikacjami.
Chwilę po rozbiciu bolidu Kubica powiedział przez radio:
I'm OK but it's a f*****g joke.
Williams będzie musiał zmierzyć się z podwójnym wyzwaniem, mając na naprawę bolidu tylko cztery godziny i bardzo ograniczony zapas części zamiennych.
Kubica nie był jedynym kierowcą, który znalazł się poza torem w ostatnim zakręcie. Chwilę później swój bolid niemal w tym samym miejscu rozbił Kevin Magnussen, któremu jednak udało się powrócić do alei serwisowej. Duńczyk przekonywał, że na jego incydent miał wpływ silny podmuch wiatru.