Bin Sulayem: F1 powinna zachęcać nowe zespoły do dołączenia

Zdaniem prezydenta FIA nie można lekceważyć chęci zaangażowania ze strony GM.
10.01.2319:06
Maciej Wróbel
656wyświetlenia
Embed from Getty Images

Zdaniem prezydenta FIA, Mohammeda Bin Sulayema, Formuła 1 powinna zachęcać potencjalne nowe zespoły do dołączenia do serii, zamiast nimi wzgardzać.

W ubiegłym tygodniu Andretti Global oficjalnie potwierdziło swoje starania o wejście do Formuły 1 jako jedenasty zespół. Projekt Michaela Andrettiego zdecydował się wesprzeć Cadillac. Pomimo wsparcia ze strony koncernu General Motors, jedynym dotychczas głosem aprobującym zgłoszenie Amerykanów jest ten należący do Mohammeda Bin Sulayema.

Posiadacze praw komercyjnych F1, FOM, a także zdecydowana większość zespołów będących częścią obecnej stawki pozostają sceptyczni co do ewentualnej wartości dodanej, jaką do sportu mógłby wnieść projekt Andretti-Cadillac. Niektóre ekipy mają nawet optować za zwiększeniem rekompensującego zmniejszenie wpływów z nagród wpisowego z dwustu do około pięciuset milionów dolarów.

Autosport donosi, iż większość zespołów jest poirytowana polityką Andrettiego i nie postrzega wejścia General Motors jako pełnoprawnego zaangażowania się w Formułę 1 jako producent - plany Cadillaca nie przewidują bowiem produkcji jednostek napędowych. Te mają być produkcji Renault - lub Hondy - i posiadać jedynie zmienioną identyfikację.

Choć zespoły formalnie nie posiadają głosu w sprawie akceptacji nowego zgłoszenia, to wysoce nieprawdopodobne jest, aby FOM, które podejmuje decyzje wespół z FIA, poparłoby te plany w przypadku stanowczego sprzeciwu większości obecnej stawki. Mimo to Mohammed Bin Sulayem nie widzi większych przeszkód i uważa, że pojawienie się GM w sporcie może przynieść wyłącznie korzyści.

Istnieją dziś dwie strony zrównoważonego rozwoju - powiedział prezydent FIA na briefingu prasowym przed Rajdem Dakar. Istnieje zrównoważony rozwój środowiska, jak również zrównoważony rozwój sportu. Jeśli chcesz utrzymać ten sport, musisz otworzyć go dla pozostałych producentów. Jeśli chodzi o nas, to dopuszczalna jest obecność dwunastu zespołów w stawce.

Powinniśmy zachęcać do wejścia do F1 tak wielką firmę jak GM, która jest jedną z pięciu największych na świecie. Tak właśnie chciałbym widzieć przyszłość - wejście producenta oryginalnego wyposażenia oraz zrównoważony rozwój.

Obecne zespoły nie postrzegają jednak planów GM jako bardziej przekonujących od tego, jak wygląda obecność Alfy Romeo w Sauberze, to Bin Sulayem uważa, że sama obecność tak dużego koncernu w F1 zwiększa wiarygodność projektu. Producent oryginalnego wyposażenia zdecydowanie popchnąłby ten sport naprzód - kontynuuje Bin Sulayem. Po prostu chcę wiedzieć, co jest powodem, dla którego mamy nie być wobec niego gościnni.

Każdy z obecnych w F1 partnerów czy interesariuszy powinien powitać nowego producenta, zwłaszcza takiego z Ameryki. Mamy tam trzy wyścigi i może nie mamy jeszcze kierowcy, ale z pewnością nie mamy producenta. Zapraszam każdy odpowiedni zespół do wypełnienia limitu 12 miejsc.

Jak dotąd przyjmowaliśmy mocne zespoły, ale także i mniejsze, jak Haas czy Sauber. Mam nadzieję, że to się zmieni i będziemy mogli powitać w stawce mocny zespół. Dziwnie będzie z jedenastoma zamiast dziesięcioma czy dwunastoma, ale zobaczymy.

Uważa się, że FOM, choć ostrożne co do zgłoszenia Andrettiego, pozostaje jednak otwarte na zaangażowanie General Motors i ciekawe tego, jak koncern może wpłynąć na rozwój serii. Pojawiły się jednocześnie sugestie, jakoby w razie upadku projektu Andrettiego, GM nadal było zainteresowane wejściem do F1 z innym zespołem.

Bin Sulayem podkreślił natomiast, że na tę chwilę trwa jedynie proces oceny potencjalnych kandydatów do dołączenia do stawki i nie jest to równoznaczne z gotowością akceptacji zgłoszenia Michaela Andrettiego. Starannie wszystko planujemy. Trwa proces, czekamy. Jako FIA czy też jako prezydent nie powiedziałem jeszcze «tak». Zaczęliśmy rozmawiać.

Czy im się uda? Czy spełnią wymagania? Czy będą mogli tu być? Nie możemy po prostu iść i polegać na tym, co się dzieje. Musimy spoglądać w przyszłość - zakończył prezydent FIA.