Vasseur: Plotki o zyskaniu 30 koni mechanicznych to jakiś żart

Spekuluje się, że zespół mógł skorzystać z furtki pracy nad niezawodnością, jaką dają przepisy.
29.01.2311:21
Nataniel Piórkowski
1372wyświetlenia


Nowy szef Ferrari - Fred Vasseur wyśmiał plotki mówiące o tym, jakoby jego inżynierom udało się zwiększyć moc jednostki napędowej o 30 koni mechanicznych w warunkach zamrożonego rozwoju.

Wstrzymanie rozwoju silników F1 zostało podzielone na dwa etapy. Jeszcze przed startem sezonu 2022 zawieszone zostały prace nad komponentem spalinowym oraz MGU-H. Elektryczne podzespoły silnika, w tym MGU-K, mogły być poddawane modyfikacjom do początku września.

Producenci cały czas dysponują jednak furtką umożliwiającą wprowadzanie zmian w oparciu o argument poprawy niezawodności lub ograniczania wydatków.

Szef działu silnikowego Renault - Bruno Famin, tłumaczy przy tym: Za kwestią niezawodności często kryje się potencjalny wzrost wydajności. Granica nie zawsze jest bardzo klarowna. Jeśli masz problem z pompą wody, taki jak my mieliśmy w 2022 roku, jest dość jasne, że mówimy o niezawodności - nie możesz zyskać osiągów dzięki pompie wody.

Ale jeśli musisz na przykład zmienić materiał, z którego są wykonane pierścienie tłokowe... W porządku, będziesz mógł użyć trwalszego materiału, co pozwoli ci zwiększyć wydajność. Tak więc gdzie przebiega granica? To wcale nie jest aż tak oczywiste.

W ubiegłym sezonie Ferrari często doświadczało awarii jednostek napędowych. Pojawiły się więc spekulacje o tym, że pracując nad poprawą niezawodności, ekipa z Włoch mogła wprowadzić poprawki, które zaowocowały skokiem osiągów. Spekulowano, iż zysk ten mógł wynosić nawet 30 koni mechanicznych.

Pytany o te plotki Vasseur uciął krótko: Te liczby... Nie wiem skąd się wzięły, ale to po prostu jakiś żart.

Teamy Ferrari oraz Alpine podkreślały, że rozpoczynają sezon 2022 z agresywnie skonfigurowanymi zespołami napędowymi. Obaj producenci argumentowali, że o ile awaryjność będzie mogła zostać poprawiona na dalszym etapie, odrobienie potencjalnych niedoborów osiągów byłoby dużo trudniejszym zadaniem.

Póki co wszystko wygląda w porządku, ale realia toru wyścigowego to już zupełnie inny aspekt - kontynuuje Vasseur. Kilka problemów, które obserwowały różne zespoły, nie tylko Ferrari, wynikało z warunków panujących na torze - podbijania, wibracji. Podczas testów w Bahrajnie zyskamy znacznie lepszy obraz sytuacji.