Ferrari rozczarowane piątkowymi treningami na Zandvoort

Sainz przyznaje, że bolidowi SF-23 brakuje docisku.
26.08.2310:23
Nataniel Piórkowski
245wyświetlenia
Embed from Getty Images

Charles Leclerc i Carlos Sainz nie kryją rozczarowania po trudnym piątku na Zandvoort.

W pierwszym treningu Sainz oddał stery bolidu Robertowi Szwarcmanowi. Junior Scuderii wykręcił dziewiętnasty czas, podczas gdy Leclerc uplasował się na szesnastej pozycji. W drugiej sesji obu etatowym kierowcom teamu z Maranello także nie udało się zakończyć prac w czołowej dziesiątce.

Sainz, który został sklasyfikowany na szesnastej lokacie, powiedział: Niestety, nie zaprezentowaliśmy konkurencyjnej dyspozycji. Musimy znaleźć brakujące części sekundy, trochę docisku, trochę balansu… Dzisiejszy dzień był dla zespołu dość ciężki.

Chociaż Ferrari wyposażyło bolid Sainza w tylne skrzydło w specyfikacji z Hungaroringu, Hiszpan nadal nie czuł się zbyt pewnie za kierownicą.

Mieliśmy dzisiaj pakiet w stylu Hungaroringu, przygotowany na tory wymagające wyższego poziomu docisku. Z jakiegoś powodu jednak nie udawało nam się go wygenerować. Mamy do odrobienia zadanie domowe… Jeśli chcemy walczyć o czołowej miejsca w kwalifikacjach i wyścigu, to potrzebujemy dużego skoku osiągów.

Leclerc także pokłada nadzieję w dokładnej analizie danych oraz pracy, jaką zespół wykona przed powrotem na tor w trzecim treningu.

Mieliśmy sporo problemów. W drugiej sesji postawiliśmy krok we właściwym kierunku, ale potrzebujemy kolejnego przed sobotnimi zmaganiami. Odczucia za kierownicą nie były najlepsze. Mamy sporo do poprawy. Nie pozostaje nam nic innego, jak określić, co było nie tak i lepiej przygotować się do kwalifikacji.

Wiem, czego wymagam tutaj od mojego bolidu. Musimy tylko wprowadzić modyfikacje w ustawieniach, aby uporać się z problemami. Jestem pewien, że nam się uda. Ogólnie dobrze radzimy sobie z takimi wymagającymi sytuacjami. Potrzebujemy tylko kroku naprzód, bo w tej chwili nie wykorzystujemy maksymalnych osiągów naszego pakietu.