Allison: Ostatnie poprawki Red Bulla to krok wstecz

Dyrektor techniczny Mercedesa jest również zadowolony z tempa rozwoju W15.
08.06.2403:09
Maciej Wróbel
1123wyświetlenia
Embed from Getty Images

Dyrektor techniczny Mercedesa, James Allison, uważa, że za sprawą ostatniego pakietu poprawek Red Bull Racing wykonał krok wstecz.

Stajnia z Milton Keynes rozpoczęła tegoroczną kampanię w formie podobnej do tej z sezonu 2023, zdobywając dublety w trzech z czterech pierwszych rund - Bahrajnie, Arabii Saudyjskiej i Japonii. Później jednak do głosu doszli konkurenci, McLaren i Ferrari. Lando Norris sięgnął w Miami po swoje premierowe zwycięstwo, podczas gdy Carlos Sainz i Charles Leclerc wygrywali odpowiednio w Australii i w Monako.

Max Verstappen zdołał odnieść minimalne zwycięstwo z Norrisem w Grand Prix Emilii-Romanii, lecz tydzień później, na ulicach Księstwa Monako, nie był w stanie włączyć się do walki o zwycięstwo z kierowcą Ferrari i zajął jedynie szóste miejsce. Po ostatniej rundzie przewaga Red Bulla nad drugim w tabeli Ferrari stopniała do 24 punktów. Przewaga Verstappena nad najlepiej punktującym ostatnio Leclerkiem wynosi natomiast 31 oczek.

Zdaniem Jamesa Allisona, dyrektora technicznego zespołu Mercedesa, za spadkiem konkurencyjności Red Bulla stoi ostatni pakiet poprawek, który Brytyjczyk określił mianem kroku wstecz.

Przypuszczam, że gdy tylko zwiększy się zakres prędkości w zakrętach, to znów staną się one przydatne. Na tę chwilę jednak wygląda to tak, jakby ich poprawki okazały się krokiem wstecz. Trzymajmy więc kciuki za to, żeby naprawdę im to popsuło szyki - powiedział Allison w rozmowie z ESPN.

To utrudnia życie, ponieważ w momencie, gdy przestajesz ufać swoim narzędziom, cofasz się i tracisz cenny czas. Czas jest twoim najlepszym przyjacielem, a jego strata to twój największy wróg.

Zapytany o to, czy cieszy go widok mających trudności obrońców tytułów, Allison odparł: Każdy w tym biznesie uwielbia oglądać niedolę innych.

W Monako Mercedes po raz pierwszy zastosował w W15 nowe przednie skrzydło, podczas gdy na weekend w Montrealu ekipa z Brackley przywiozła kolejne usprawnienia mające na celu ustabilizowanie nierównych osiągów bolidu w szybkich i wolnych zakrętach. Wygląda na to, że znajdujemy się w lepszym miejscu, niż dwa wyścigi temu. Miejmy nadzieję, że za kilka wyścigów będzie jeszcze lepiej.

Rozpoczęliśmy rok od bycia żenującym g*wnem lub po prostu niewystarczająco konkurencyjnymi, a teraz jesteśmy blisko czołówki. Jescze trochę i może uda się nam włączyć do walki - dodał Brytyjczyk.