Verstappen krytykuje opóźnienie startu Grand Prix Belgii
Holender sądzi, że F1 marnuje w ten sposób szanse na rozgrywanie 'deszczowych klasyków'.
27.07.2520:31
169wyświetlenia
Embed from Getty Images
Max Verstappen ostro skrytykował decyzję dyrekcji wyścigu o opóźnieniu startu GP Belgii o ponad godzinę z powodu ograniczonej widoczności.
Gdy tuż przed startem nad Spa-Francorchamps nadciągnęła ulewa, dyrekcja wyścigu zawiesiła procedurę startową po okrążeniu formującym, powołując się na problemy z widocznością w deszczu.
Dalsze opady spowodowały, że start przełożono aż na 16:20 czasu lokalnego - 80 minut po pierwotnie planowanej godzinie - podczas gdy porządkowi próbowali usunąć stojącą wodę. Po kolejnych czterech okrążeniach za samochodem bezpieczeństwa, kierowcy rozpoczęli wyścig startem lotnym już w dobrych warunkach, a niedługo potem zaczęli przechodzić na opony typu slick.
Decyzja o wznowieniu wyścigu blisko warunków suchych okazała się niekorzystna dla Red Bulla, który świadomie zdecydował się na duży docisk, spodziewając się deszczowego wyścigu. Ostatecznie zarówno Verstappen, jak i Yuki Tsunoda mieli duże trudności z wyprzedzaniem, ponieważ brakowało im prędkości na prostych, zwłaszcza na dojeździe do Les Combes.
Po utknięciu za Charlesem Leclerkiem na 39 okrążeń i ukończeniu wyścigu na czwartej pozycji, Verstappen nie krył frustracji, uznając, że jego zespół został
Jako kierowca mający za sobą świetne występy na mokrym torze, Verstappen uważa, że tor był praktycznie gotowy do ścigania o pierwotnej godzinie startu i skrytykował kierowców, którzy namawiali dyrekcję do opóźnienia rozpoczęcia wyścigu.
Sainz: Lepiej być ostrożnym, niż potem żałować
Nieco inną opinią na temat timingu decyzji sędziów podzielili się Carlos Sainz i Pierre Gasly. Zdaniem tego pierwszego, dyrekcja podjęła rozsądną decyzję, biorąc pod uwagę historię obiektu w Spa - zaledwie dwa lata temu na tym torze, w deszczu, doszło bowiem do śmiertelnego wypadku kierowcy europejskiej Formuły Regional, Dilano van 't Hoffa.
Pierre Gasly, który sześć lat temu stracił w Spa bliskiego przyjaciela, Anthoine'a Huberta (wypadek miał miejsce w suchych warunkach, ale uwypuklił problem braku widoczności na szczycie Raidillon), także poparł działania dyrekcji. Zawodnik Alpine zakończył wyścig na 10. miejscu, zdobywając punkt.
Max Verstappen ostro skrytykował decyzję dyrekcji wyścigu o opóźnieniu startu GP Belgii o ponad godzinę z powodu ograniczonej widoczności.
Gdy tuż przed startem nad Spa-Francorchamps nadciągnęła ulewa, dyrekcja wyścigu zawiesiła procedurę startową po okrążeniu formującym, powołując się na problemy z widocznością w deszczu.
Dalsze opady spowodowały, że start przełożono aż na 16:20 czasu lokalnego - 80 minut po pierwotnie planowanej godzinie - podczas gdy porządkowi próbowali usunąć stojącą wodę. Po kolejnych czterech okrążeniach za samochodem bezpieczeństwa, kierowcy rozpoczęli wyścig startem lotnym już w dobrych warunkach, a niedługo potem zaczęli przechodzić na opony typu slick.
Decyzja o wznowieniu wyścigu blisko warunków suchych okazała się niekorzystna dla Red Bulla, który świadomie zdecydował się na duży docisk, spodziewając się deszczowego wyścigu. Ostatecznie zarówno Verstappen, jak i Yuki Tsunoda mieli duże trudności z wyprzedzaniem, ponieważ brakowało im prędkości na prostych, zwłaszcza na dojeździe do Les Combes.
Po utknięciu za Charlesem Leclerkiem na 39 okrążeń i ukończeniu wyścigu na czwartej pozycji, Verstappen nie krył frustracji, uznając, że jego zespół został
ukaranyza przygotowanie się na deszcz.
Podjęliśmy taką, a nie inną decyzję odnośnie ustawień i pozwolono nam jechać dopiero, gdy było niemal sucho, więc to trochę rozczarowujące- powiedział czterokrotny mistrz świata[/cyt].
Oczywiście po Silverstone rozmawialiśmy o tym, żeby być ostrożniejszym przy podejmowaniu decyzji, ale tutaj poszli w moim odczuciu w drugą skrajność- dodał Verstappen, odnosząc się do sytuacji z GP Wielkiej Brytanii, kiedy to w warunkach słabej widoczności doszło do kolizji pomiędzy Isackiem Hadjarem i Kimim Antonellim.
To był nasz wybór odnośnie ustawień samochodu - jak się okazało, błędny - bo nie pozwolono nam ścigać się w mokrych warunkach. Kiedy przeszliśmy na slicki, byliśmy po prostu zbyt wolni na prostych. Do tego doszły ogólne problemy z balansem, które i tak już mamy w tym aucie, co wszystko pogorszyło.
Jako kierowca mający za sobą świetne występy na mokrym torze, Verstappen uważa, że tor był praktycznie gotowy do ścigania o pierwotnej godzinie startu i skrytykował kierowców, którzy namawiali dyrekcję do opóźnienia rozpoczęcia wyścigu.
Między zakrętami 1 i 5 było sporo wody, ale dwa okrążenia za safety carem i byłoby dużo lepiej. Reszta toru była gotowa do jazdy.
Im więcej jeździsz, tym lepiej. A jeśli nic nie widzisz, zawsze możesz zdjąć nogę z gazu. W końcu coś zobaczysz… To już lepiej od razu powiedzieć: «Wiecie co, poczekajmy aż będzie zupełnie sucho i startujmy na slickach». Bo to, co widzieliśmy, to nie było dla mnie ściganie się w deszczu.
Ostatecznie i tak robią co chcą, prawda? Ale dla mnie to trochę szkoda, dla wszystkich. Już nigdy nie zobaczymy deszczowych klasyków- dodał Holender.
Sainz: Lepiej być ostrożnym, niż potem żałować
Nieco inną opinią na temat timingu decyzji sędziów podzielili się Carlos Sainz i Pierre Gasly. Zdaniem tego pierwszego, dyrekcja podjęła rozsądną decyzję, biorąc pod uwagę historię obiektu w Spa - zaledwie dwa lata temu na tym torze, w deszczu, doszło bowiem do śmiertelnego wypadku kierowcy europejskiej Formuły Regional, Dilano van 't Hoffa.
Na zwykłym torze może tak, być może mogliśmy zacząć 5-10 minut wcześniej- stwierdził Hiszpan.
Jednakże na Spa-Francorchamps, z całą jego historią, lepiej być ostrożnym niż mieć wypadek i potem żałować.
Wy wszyscy i tak obejrzeliście cały wyścig, więc nie sądzę, by to była zła decyzja. To bezpieczna decyzja, ale szanuję dyrektora wyścigu [Rui Marques], bo po wypadkach na Silverstone obiecał, że tutaj podejdzie do tematu bardziej ostrożnie, i tak właśnie zrobił.
Pierre Gasly, który sześć lat temu stracił w Spa bliskiego przyjaciela, Anthoine'a Huberta (wypadek miał miejsce w suchych warunkach, ale uwypuklił problem braku widoczności na szczycie Raidillon), także poparł działania dyrekcji. Zawodnik Alpine zakończył wyścig na 10. miejscu, zdobywając punkt.
Kiedy rozpoczęliśmy pierwsze okrążenie, nie widzieliśmy nic, więc czerwona flaga była słuszną decyzją- powiedział Francuz.
Potem nadciągała duża chmura. Czy był 5-minutowy moment, by wystartować? Może tak, ale myślę, że podjęto słuszną decyzję.
To zawsze ta sama dyskusja - czy można było wystartować 10 minut wcześniej albo później? Ostatecznie jednak, znając historię tego toru i tego, co tu się działo, jako kierowca wolisz spóźnić się 10 minut niż być 10 minut za wcześnie.