Hamilton: Można było rozpocząć ten wyścig wcześniej
Kierowca Ferrari uważa również, że można było przeprowadzić start z pól startowych.
27.07.2520:51
76wyświetlenia
Embed from Getty Images
Lewis Hamilton przyznaje, że nie był zbyt zadowolony z opóźnień przed startem Grand Prix Belgii, podzielając opinię Maksa Verstappena.
Kierowca Ferrari uważa, że dyrekcja wyścigu była zbyt ostrożna podczas weekendu na Spa-Francorchamps, sugerując, że opóźnienie startu było bezpośrednią
Start wyścigu na torze Spa został opóźniony o ponad godzinę z powodu intensywnych opadów deszczu. Samochody musiały wrócić do alei serwisowej po odbyciu okrążenia formującego za safety carem. Kiedy wyścig w końcu się rozpoczął, po czterech okrążeniach za samochodem bezpieczeństwa, FIA zdecydowała się na start lotny zamiast tradycyjnego startu zatrzymanego z pola startowego.
Chociaż Oscar Piastri zdołał wyprzedzić swojego zespołowego kolegę z McLarena, Lando Norrisa, na dojeździe do Les Combes i objąć prowadzenie, na dalszych pozycjach niewiele się działo podczas pierwszego okrążenia pod zieloną flagą.
Tor szybko wysechł dzięki sprawnemu systemowi drenażowemu, a kierowcy zjechali po suche opony już na jedenastym kółku. Większość z nich dojechała na tym samym komplecie do mety, co rzecz jasna przełożyło się na stosunkowo niewielkie natężenie akcji, biorąc pod uwagę charakterystykę i historię toru w Spa.
Zapytany, czy zgadza się z opinią Maxa Verstappena, że wyścig powinien był ruszyć bez przedłużonego okresu za samochodem bezpieczeństwa, Hamilton odpowiedział twierdząco.
Hamilton dodaje, że rozumie takie decyzje sędziów, które mogły być podyktowane chaotycznym restartem na Silverstone - wówczas, w warunkach słabej widoczności, Isack Hadjar uderzył w Copse w tył bolidu Andrei Kimiego Antonellego.
Lewis Hamilton przyznaje, że nie był zbyt zadowolony z opóźnień przed startem Grand Prix Belgii, podzielając opinię Maksa Verstappena.
Kierowca Ferrari uważa, że dyrekcja wyścigu była zbyt ostrożna podczas weekendu na Spa-Francorchamps, sugerując, że opóźnienie startu było bezpośrednią
reakcjąna chaos, jaki miał miejsce po pierwszym restarcie na Silverstone na początku lipca.
Start wyścigu na torze Spa został opóźniony o ponad godzinę z powodu intensywnych opadów deszczu. Samochody musiały wrócić do alei serwisowej po odbyciu okrążenia formującego za safety carem. Kiedy wyścig w końcu się rozpoczął, po czterech okrążeniach za samochodem bezpieczeństwa, FIA zdecydowała się na start lotny zamiast tradycyjnego startu zatrzymanego z pola startowego.
Chociaż Oscar Piastri zdołał wyprzedzić swojego zespołowego kolegę z McLarena, Lando Norrisa, na dojeździe do Les Combes i objąć prowadzenie, na dalszych pozycjach niewiele się działo podczas pierwszego okrążenia pod zieloną flagą.
Tor szybko wysechł dzięki sprawnemu systemowi drenażowemu, a kierowcy zjechali po suche opony już na jedenastym kółku. Większość z nich dojechała na tym samym komplecie do mety, co rzecz jasna przełożyło się na stosunkowo niewielkie natężenie akcji, biorąc pod uwagę charakterystykę i historię toru w Spa.
Zapytany, czy zgadza się z opinią Maxa Verstappena, że wyścig powinien był ruszyć bez przedłużonego okresu za samochodem bezpieczeństwa, Hamilton odpowiedział twierdząco.
Zgodziłbym się. Mój samochód też był ustawiony pod mokre warunki. Oni czekali, aż tor wyschnie- powiedział 40-latek.
Zdecydowanie można było zrobić normalny start z pól startowych. Szczególnie pod koniec neutralizacji. Pojawiła się niemal sucha linia. Było gorąco, więc zdecydowanie było to możliwe.
Hamilton dodaje, że rozumie takie decyzje sędziów, które mogły być podyktowane chaotycznym restartem na Silverstone - wówczas, w warunkach słabej widoczności, Isack Hadjar uderzył w Copse w tył bolidu Andrei Kimiego Antonellego.
Myślę, że to była po prostu reakcja na Silverstone. Silverstone było jednak znakomite, a takie rzeczy po prostu się zdarzają.
Usiedliśmy potem i porozmawialiśmy. Kierowcy powiedzieli wtedy, że restart nie powinien był się odbyć. Więc myślę, że teraz skupili się na widoczności. Jak tylko ktoś powiedział, że z przodu widoczność jest bardzo słaba - chociaż nie była aż tak zła - oni po prostu poczekali, żeby mieć pewność.
Myślę, że mimo wszystko wykonali dobrą robotę. Oczywiście, zabrakło trochę klasycznego ścigania w deszczu, co mogłoby być ciekawe, Ale z jakiegoś powodu w tym roku 'sprej' jest tu wyjątkowo gęsty, jak mgła. Nie wiem, co możemy z tym zrobić, by to naprawić- dodał siedmiokrotny mistrz świata.