Hill: Ferrari wyglądało obiecująco w Belgii

Mistrz świata z 1996 roku chwali ekipę z Maranello.
29.07.2507:54
Jakub Ziółkowski
378wyświetlenia
Embed from Getty Images

Damon Hill uważa, że Ferrari zrobiło krok naprzód po wprowadzeniu nowej aktualizacji zawieszenia. Zdaniem eksperta BBC, forma Charlesa Leclerca na Spa wskazuje wyraźną poprawę formy zespołu - choć bolid wciąż nie jest łatwy w prowadzeniu.

Ferrari przywiozło na Grand Prix Belgii nowy pakiet usprawnień tylnego zawieszenia. Leclerc wykorzystał go do zdobycia piątego podium w sezonie, wyprzedzając Maxa Verstappena w głównym wyścigu i meldując się na trzeciej pozycji. Wynik był o tyle zaskakujący, że dzień wcześniej w sprincie Monakijczyk finiszował daleko za czołówką.

Zrobili coś z tylnym zawieszeniem. Wygląda na to, że działa - stwierdził Hill, analizując przebieg weekendu na antenie podcastu Chequered Flag stacji BBC. Mistrz świata z 1996 roku nie miał wątpliwości: nowy pakiet Ferrari zadziałał.

Myślę, że tak. To wygląda obiecująco. Zrobili coś z tylnym zawieszeniem. Lewis [Hamilton] mówił, że nie czuł różnicy, ale ewidentnie Ferrari było nieco lepsze. Fakt, że zakwalifikowali się na trzecim miejscu, bliżej McLarenów niż zwykle, powinien być dla nich pozytywnym sygnałem.

Brytyjczyk jednak dodał, że SF-24 wciąż sprawia trudności: To trudny samochód. Widać, że nie czują się w nim komfortowo.

Hill pochwalił również Leclerca za walkę z Verstappenem: Postawiłbym pieniądze na to, że Max go dogoni, a jednak Charles wykonał świetną robotę. Potrafił wykorzystać możliwości tego auta, by utrzymać się przed nim.

Z drugiej strony garażu Ferrari weekend był znacznie trudniejszy. Lewis Hamilton nie przebrnął przez Q1 ani w kwalifikacjach do sprintu, ani do wyścigu głównego. Startując z alei serwisowej, awansował jednak na siódme miejsce dzięki trafionej zmianie opon na przejściowe. Tam jego marsz w górę stawki powstrzymał Alex Albon w Williamsie. Hill podkreślił, że nie mieliśmy okazji zobaczyć pełnego potencjału Hamiltona.

Kiedy złapał rytm, był w stanie coś wyciągnąć z tego auta. Szkoda, że nie wszedł do Q3, bo tak naprawdę nie wiemy, jakie miał tempo. Ale Charles był w stanie utrzymać się przed Red Bullem - i to Red Bullem z poprawkami, prowadzonym przez Maxa Verstappena.