Bearman obawiał się zawieszenia po karze ze sprintu

Kierowca Haasa ma obecnie na swoim koncie aż dziesięć punktów karnych.
19.10.2515:05
Maciej Wróbel
77wyświetlenia
Embed from Getty Images

Oliver Bearman przyznał, że po sobotnim sprincie w Austin obawiał się zawieszenia za przewinienie, jakiego dopuścił się podczas walki z Andreą Kimim Antonellim.

Kierowca Haasa na ostatnich okrążeniach sprintu w Teksasie bronił ósmej pozycji przed atakami Antonellego. W jednej z sytuacji obaj kierowcy starli się ze sobą w 15. zakręcie - wówczas Bearman na chwilę znalazł się wszystkimi czterema kołami poza torem, po czym powrócił na tor przed rywalem.

Sędziowie jeszcze przed końcem zmagań postanowili nałożyć na Brytyjczyka karę czasową, która zepchnęła go na ostatnie, piętnaste miejsce. Jeden punkt za ósmą pozycję powędrował zatem na konto Antonellego.

Najważniejszą wiadomością dla Bearmana było jednak to, że nie otrzymał on za ten incydent punktów karnych - kierowca Haasa ma ich bowiem na koncie aż dziesięć, a pierwsze z nich wygasają dopiero 2 listopada, wkrótce po Grand Prix Meksyku.

20-latek nie ukrywa, że po otrzymaniu informacji o karze obawiał się zawieszenia. Dziś rano czułem się naprawdę marnie - powiedział kierowca Haasa. Przez moment myśłałem, że zostanę zawieszony na jeden wyścig. Byłem naprawdę, naprawdę wkurzony. Oczywiście, po tym wszystkim, co się wydarzyło, miałem w sobie trochę ognia.

Bearman daje do zrozumienia, że nie zgadza się z otrzymaną karą, jednocześnie powstrzymując się od użycia słów, których nie powinien używać w odniesieniu do sędziów. Kierowca zwrócił również uwagę na to, że wkrótce na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa z powodu kolizji Strolla z Oconem, przez co jego zespół nie do końca wiedział, czy podejmować decyzję o przepuszczeniu Antonellego.

Z naszego ówczesnego punktu widzenia, nie mieliśmy zbyt wiele czasu na przemyślenia, ponieważ zaraz na tor wyjechał samochód bezpieczeństwa. Z mojego punktu widzenia to było jednak naprawdę mało istotne.

Jak powiedziałem, przypominam sobie ten 10-stronicowy dokument [wytyczne dotyczące jazdy] w ciągu tych dwóch dziesiątych sekundy, kiedy on [Antonelli] zaatakował mnie po wewnętrznej i nie mógł dokładnie określić, gdzie jest względem mojego lusterka czy czegokolwiek innego. Więc, wiecie, zostawiam decyzję zespołowi. Ale myślę, że zanim byli gotowi podjąć decyzję, samochód bezpieczeństwa już wyjechał.

Ale to po prostu głupie... wiecie... dziesięć sekund za coś takiego... Ósme, dziewiąte, czy dwudzieste. Tak naprawdę to nieistotne. Szkoda. Byłem ósmy, więc zamierzałem dać z siebie wszystko, by to utrzymać. Mieliśmy mnóstwo szczęścia, że tam się znaleźliśmy. W każdym razie, jutro postaram się z nikim nie walczyć.

Bearman odniósł się również do pozytywu, jakim były usprawnienia testowane przez Estebana Ocona w pierwszym treningu. Poprawki okazały się być na tyle skuteczne, że zespół postanowił je zamontować później również w drugim bolidzie.

Brytyjczyk był zadowolony z efektów, choć podkreślił, że użycie nowych elementów po raz pierwszy w kwalifikacjach do sprintu nie uczyniło jego życia łatwiejszym. Generalnie uważam, że te poprawki popychają nas we właściwym kierunku.

Powiedziałbym, że sprawiają, iż nasz samochód jest trochę bardziej wrażliwy i trochę bardziej na limicie, ponieważ popełniłem błąd w Q2 na drugim przejeździe. Mały podmuch wiatru wystarczy, żeby tył zakołysał.

To taki kompromis, na jaki idziemy na tym etapie przepisów. Zwiększając osiągi samochodu, sprawiasz, że jest on bardziej wrażliwy na wszystko. Jest jednak zdecydowanie szybszy, więc to wszystko, czego potrzebujemy.

Bearman zakwalifikował się na ósmym miejscu do Grand Prix, pokonując Ocona o 0,844 sekundy w Q1. To był naprawdę trudny start weekendu i wiedziałem, że będzie to ogromne wyzwanie. Dlatego jestem naprawdę dumny z siebie i z tego, co osiągnął zespół.