Massa: Zakończenie kariery przez Schumachera dobre dla F1

"Ludzie muszą mieć nowego idola. Mamy tu teraz sporo młodych utalentowanych kierowców"
09.10.0814:27
Mariusz Karolak
3650wyświetlenia

Felipe Massa od kilku lat jest związany z zespołem Ferrari, gdzie jeszcze do niedawna niekwestionowanym liderem był Michael Schumacher. Niemiec nie startuje już w Formule 1, ale pojawia się na wyścigach i służy radą zespołowi z Maranello. Z jego doświadczenia korzysta przede wszystkim Massa, który niedawno określił Niemca jako najbardziej niesamowitego kierowcę w F1, będącego na tym samym poziomie, co Ayrton Senna.

Michael i ja pozostajemy w bardzo dobrych relacjach. Mamy ze sobą dosyć bliski kontakt i często dyskutujemy przez telefon. - powiedział Massa, który dołączył do Ferrari jako główny kierowca w 2006 roku. Felipe określił wówczas zespół Ferrari jako najlepszą szkołę do poznania F1, zaś Schumi odwdzięczył się młodszemu koledze po fachu komplementami: To wspaniały uczeń, który zdaje sobie sprawę, jak trzeba dochodzić do poziomu mistrzowskiego, zwłaszcza w drugiej części sezonu, kiedy wygrał dwa wyścigi, zdobył trzy pole position i odnotował jedno najszybsze okrążenie w wyścigu.

Po tym, jak Michael pożegnał się ze ściganiem w F1 po sezonie 2006, ich przyjaźń nie zakończyła się. Często ze sobą rozmawiamy, poruszamy kwestie nie tylko ścigania się. - tłumaczy Felipe, którego relacje z aktualnym partnerem zespołowym Kimim Raikkonenem są już zdecydowanie chłodniejsze. Nie mogę powiedzieć, że ze sobą rozmawiamy, ponieważ on właściwie nic nie mówi. Felipe szanuje bardzo Schumachera, ale jednocześnie uważa, że jego odejście spowodowało naprawdę dużą rewolucję w F1.

Brazylijczyk przyznaje: Ludzie muszą mieć nowego idola. Mamy tu teraz sporo młodych utalentowanych kierowców. Z Michaelem wcześniej było tak, że potrafił zdobyć mistrzostwo w połowie sezonu. Teraz F1 stała się bardziej interesująca, ciężko jest wyznaczyć kogoś konkretnego, kto mógłby teraz w połowie sezonu zostać mistrzem. O sytuacji w zespole powiedział z kolei: Kiedy ścigasz się dla Ferrari, zawsze jesteś pod presją. Jest duży nacisk, abyś wygrywał wyścigi i przywoził kolejne punkty.

Żeby się zrelaksować, Felipe spędza wolny czas z rodziną. Ma żonę Annę Rafaelę Bassi, z którą wziął ślub w listopadzie zeszłego roku. Prywatnie dysponuje też dwoma samochodami Ferrari - jeden to model 599, a drugi to Scuderia. Sądzę, że marzeniem każdego jest posiadanie Ferrari, także i moim! Tymczasem jego pierwszym autem był Fiat Palio.

Źródło: mb.com.ph

KOMENTARZE

19
NEO86
10.10.2008 12:39
GTC-> święte słowa
GTC
09.10.2008 10:37
sebas - Ze złej strony na to patrzysz, Michael miał giermków w zespole odkąd zaczął się ścigać w F1 ! Dlatego że po prostu był regularnie od nich szybszy. W sezonie 1991 jak tylko zaczął startować zaczął być regularnie szybszy od Nelsona Piqueta w 1992 i 1993 roku był także dużo lepszy od Martina Brundle i Ricardo Patrese. Rok 1994 i 1995 to już istny pogrom swoich kumpli którzy nie potrafili nawet się zbliżyć do Schumachera, mało tego Briatore w zeszłym roku zdradził z rozbrajającą szczerością że bolidy w tych latach Schumiego, Herberta czy Verstappena były identyczne bez faworyzowania nikogo, mówił nawet że Herbert jak zaczął żalić się dostał odpowiedź że nie ma problemu zamieniamy bolidy... i na tym był koniec dyskusji. Lata 1996, 1997 i 1998 także różnica pomiędzy Irvinem i Michaelem ogromna Edie nie wygrał w tych latach żadnego wyścigu podczas gdy "miszczu" w każdym sezonie wygrywał sporo wyścigów. Sezon 1999 to wiadamo pauza w kilku GP z powodu złamanej nogi. Lata 2000-2006 to także dominacja Schumiego z tym że powiem szczerze były incydenty, które mnie zniesmaczyły np: GP Austrii. Ale czy ktoś pamięta ile wyścigów Rubens wygrał dzięki Schumiemu, kiedy ten zwalniał przed meta (indy 2002) czy jechał na 90% by Barrichello mógł wygrać ???(Gp włoch) itd. Takie są fakty, sorry za moje dłuuuugie wywody, ale tak gwoli przypomnienia, bo niektórzy pamiętaja tylko niektóre aspekty sprawy.
sebas
09.10.2008 08:12
NEO86 > To nie jest kwestia godzenia się lub nie. Zapewniam Cię, że nie spędza mi to snu z powiek. Owszem był dobry niewątpliwie, ale na pewno nie jakiś wyjątkowy. Bo ja np. nigdy nie zgodziłbym się na to aby mój partner z zespołu był moim giermkiem, honor by mi nie pozwolił. Natomiast to co robił Rubens to był śmiech na sali, a Schumacher przyjmował to tak jakby mu się należało. Pomoc w końcówce sezonu rozumiem, ale nie takie szopy. O innych rzeczach nie piszę bo przecież to znacie. Zresztą całe Ferrari robiło tylko na niego. Mam nadzieje, że takie czasy już się tam nie powtórzą. Tak jak jest tam teraz, jest super i kierowcy też mi się podobają. Każdy z nich robi co trzeba i łachy nie potrzebuje, a jak trzeba współpracują bez słów ( no bo przecież Kimi nic nie mówi :)).
A.S.
09.10.2008 06:33
Po przeczytaniu nagłówka tej wiadomości pomyślałem sobie, że będę musiał zgodzić się po raz pierwszy z Felipe. Ale się nie zgadzam.....z argumentacją Brazylijczyka. Swojej nie przytoczę, bo będzie awantura na forum :) A tak na marginesie to kiedy Szumi zdobył tytuł w połowie sezonu? Massa trochę się wygłupił tą wypowiedzią, zrażając sobie fanów Ferrari, którzy do dziś są zaślepieni „wielkością” Schumachera i nie mogli przeżyć jego emerytury.
Jędruś
09.10.2008 06:22
Kpisz sobie chyba NEI86 ... Micheal jest jednym z 5 najlepszych kierowców F1 , ale czy najlepszym , tego nikt osądzić nie może ...
NEO86
09.10.2008 04:55
virescens-> teraz wśród kierowców jest taki sam poziom jak 10 czy 15 lat temu sebas-> masochistą może i nie jesteś ale widać że nie możesz się pogodzić i przyznać że Michael Schumacher jest najlepszym kierowcą w historii F1.
sebas
09.10.2008 04:55
alhan > tak, ale w sumie jaja są z tym Kimim. Niby taki imprezowicz na całego, w zespole z nikim nie gada. Już dwóch partnerów powiedziało o nim dokładnie to samo : ) . A co do Schumachera to musiałbym być masochistą upośledzonym na umyśle, żeby za nim tęsknić. Od dwóch lat mamy super ekscytujące zawody. A poza tym myślę, że dziś nie byłby taki cwany jak kiedyś, nawet "nieudacznik" Massa nie raz dałby mu łupnia. A wygrywał też dlatego że za prtnerów miał takich Kovalainenów, jedyny Irvine się zbuntował to go wywalili.
NEO86
09.10.2008 04:50
sisorex-> to może w latach 2005 i 2006 to właśnie Alonso miał lepszy bolid od Schumiego i dlatego to on wygrał
michael85
09.10.2008 03:31
@rafaello85 Właśnie tak! Też wolałbym Schumiego niż Massę choć do tego drugiego nic nie mam, a nawet go lubię.
alhan
09.10.2008 03:02
@ sebas co do Montoyi to bardzo się cieszę, że już go nie ma w F1 :) A co do MSC. Z jednej strony miał bezkonkurencyjny bolid, ale z drugiej to w dużej mierze jego zasługa. Tak czy inaczej Schumacher nigdy nie był, nie jest i nigdy nie będzie moim idolem podobnie jak i Hamilton.
sebas
09.10.2008 02:49
To, że Schumacher tyle nawygrywał to przede wszystkim zasługa samochodu. Ferrari było bezkonkurencyjne. Wcześniej, gdy Hakinnen miał dobrego Mc i gdy Williams był niezły pan Schumacher często lądował z tyłu, a jak coś poszło nie tak to zawsze można było przykantować. Ja tam nie żałuję, że już nie widzę jego mało sympatycznej gęby. A o Kimim to już tak kiedyś Montoya powiedział :)
Wymiatacz
09.10.2008 02:48
@sisiorex - Alonso pokonał Shumiego tylko raz w 2006. Bo w 2005 MSC miał paść a nie samochód i nie był w stanie nawiązać walki z jakimkolwiek kierowcą będącym wtedy w czołówce...
virescens
09.10.2008 02:37
W tej chwili jest taki wysoki poziom że pierwszych 10 kierowców mając bolidy na poziomie Ferrari byłoby w stanie nawiązać równa walkę z Schumacherem. Jestem pewien że gdyby wcześniej miał takich rywali to ten" wielki mistrz" nie zdobyłoby aż tylu tytułów mistrza świata.
maciej
09.10.2008 02:14
A nie Fiat Palio?? :P
sisiorex
09.10.2008 02:08
Jaka tam kpina. Dostał konkurencyjny bolid i to wykorzystał, wcześniejm nie miał możliwości takiej. A gdy Renault osiągneło odpowiedni pułap , Fernando pokonał Niemca.
NEO86
09.10.2008 02:06
sisiorex-> przegrał 2 razy ale wygrał jeszcze więcej i nie mów że Alonso to godny rywal dla Schumiego. Przecież to kpina.
andrzej45
09.10.2008 01:40
„Nie mogę powiedzieć, że ze sobą rozmawiamy, ponieważ on właściwie nic nie mówi”. - fajne stwierdzenie i chyba dokładnie rysujące obraz Kimasa:))
sisiorex
09.10.2008 01:05
Schumacher to podstępny drań xP Przegrał z Alonso dwukrotnie, i chciał odejść żeby go zapamiętali jako ,,najlepszego''. Znalazł się godny rywal to strzała na emeryturę , co nie panie Michael ?
rafaello85
09.10.2008 12:44
Milionom kibiców wcale nie był potrzebny nowy idol... A na odejściu Schumachera bardzo skorzystał Massa, bo gdyby Niemiec zdecydował się zostać, to być może Felipe nie mielibyśmy już w F1, a na 100% nie w Ferrari