Nowe rewelacje na temat afery 'crash-gate'
Kluczowym dowodem w sprawie jest spotkanie, jakie miało miejsce kilka godzin przed GP
09.09.0920:03
43493wyświetlenia

Serwis AUTOSPORT opublikował dość ciekawe fakty na temat afery 'crash-gate', w której zespół Renault jest oskarżony o spisek mający na celu doprowadzenie do wypadku w Grand Prix Singapuru 2008, dzięki któremu Fernando Alonso wygrał ten wyścig. Zespół odpowie na te zarzuty 21 września podczas nadzwyczajnego posiedzenia Światowej Rady Sportów Motorowych.
Kilka godzin przed wyścigiem na torze Marina Bay miało miejsce spotkanie z udziałem Nelsona Piqueta Jr, szefa zespołu Flavio Briatore i szefa działu inżynierii Pata Symondsa. Dowody, które zgodnie z przewidywaniami dostarczył sam Piquet, sugerują, że to Briatore i Symonds mieli namówić go do spowodowania wypadku na 13 lub 14 okrążeniu, czyli tuż po postoju Alonso, w zakręcie nr 17, gdzie nie było dźwigów do usuwania bolidów, zatem każda kraksa tutaj gwarantowała wyjazd na tor samochodu bezpieczeństwa.
Zespół Renault potwierdził, że takie spotkanie miało istotnie miejsce przed wyścigiem, ale stanowczo zaprzeczył, jakoby propozycja celowego spowodowania wypadku wyszła od władz stajni z Enstone. Wręcz przeciwnie - Symonds powiedział podobno, że to sam Piquet zaproponował takie rozwiązanie:
To prawda, podczas niedzielnego spotkania z Piquetem pojawiła się kwestia celowego spowodowania wyjazdu na tor samochodu bezpieczeństwa, ale zostało to zaproponowane przez samego kierowcę. To była tylko rozmowa.
Jak by nie patrzeć na wypowiedź Symondsa, to sam fakt przyznania, że kwestia celowego spowodowania wypadku była omawiana przed wyścigiem oznacza, że Renault jest w dużych tarapatach, niezależnie od tego, czyj to był pomysł. To jednak nie koniec rewelacji Autosportu - inne wskazują na to, że działania rodziny Piquetów mają charakter odwetowy, a owa kraksa w Singapurze była swoistym asem w rękawie, trzymanym na dogodną okazję. Otóż według źródeł brytyjskiego serwisu, o całej sprawie FIA została poinformowana przez Nelsona Piqueta Sr 26 lipca - w dzień ostatniego startu jego syna w Renault.
Następnie Nelson Piquet Jr odwiedził centralę FIA w Paryżu w dniu 30 lipca, gdzie złożył oświadczenie - najprawdopodobniej na ręce doradcy zespołu sędziowskiego Alana Donnelly'ego i śledczych z agencji detektywistycznej Quest. Po tym oświadczeniu trzej sędziowie z GP Singapuru i dwaj śledczy Questu udali się na GP Belgii, gdzie przeprowadzili wstępne rozmowy z przedstawicielami Renault. Ponadto zdaniem włoskiego magazynu Autosprint, kolejnym dowodem w sprawie jest zapis telemetryczny z bolidu Piqueta, z którego ma wynikać, że na zakręcie nr 17 Brazylijczyk trzymał cały czas wciśnięty pedał gazu, choć wiedział, że jego bolid traci w tym miejscu przyczepność i trzeba zdjąć na chwilę nogę z gazu.
Briatore powiedział krótko, że zespół stał się
ofiarą szantażu ze strony rodziny Piqueta. Czy Światowa Rada FIA przyjmie takie argumenty i potraktuje łaskawie francuski zespół, a może uzna obie strony za równie winne? O tym przekonamy się już za niespełna dwa tygodnie.
Źródło: Autosport.com
KOMENTARZE