Vettel: Alonso by mnie nie wyprzedził

"Do tego nieszczęsnego okrążenia wyścig był naprawdę nasz"
16.03.1016:37
Michał Roszczyn
6476wyświetlenia

Sebastian Vettel jest przekonany, że wygrałby Grand Prix Bahrajnu, gdyby nie awaria świec zapłonowych. Niemiec, który rozpoczął wyścig z pole position, do momentu wystąpienia problemów kontrolował przebieg wyścigu i uważa, że w normalnych okolicznościach Fernando Alonso nie miałby realistycznej szansy na wygraną.

Po wyprzedzaniu Felipe Massy na pierwszych zakrętach, Alonso podążał za Vettelem, póki tego drugiego nie dopadły problemy z bolidem na 33 okrążeniu. Kierowca Ferrari już wcześniej zaczął zbliżać się do Niemca, jednak ten jest pewien, że przyczepność opon w bolidzie Fernando wkrótce by spadła i nie byłby w stanie długo atakować.

Nie miałem pojęcia, co się dzieje z samochodem - powiedział Sebastian na oficjalnej stronie F1 w sprawie nagłych problemów technicznych z RB6. Po prostu zdałem sobie sprawę, że prędkość dramatycznie spadła. W pewnych momentach było znowu dobrze, ale na prostych czułem znaczącą różnicę w samochodzie przed i po 33 okrążeniu. Czwarte miejsce jest pewną rekompensatą, ale do tego nieszczęsnego okrążenia wyścig był naprawdę nasz. Byliśmy lepsi w radzeniu sobie z oponami, niż ktokolwiek inny. Fernando próbował mnie atakować, ale wkrótce uświadomił sobie, że postępując tak zniszczyłby sobie opony, zatem to byłby nasz dzień.

Przegrana w wyścigu wskutek problemów z samochodem stanowi déjà vu dla Niemca, którego w zeszłym sezonie seryjnie trapiły problemy z niezawodnością, co prawdopodobnie kosztowało go utratę tytułu. Jednakże Vettel jest bardzo pewny siebie przed wyścigiem w Melbourne za niecałe dwa tygodnie. Wiemy, że mamy świetny samochód - że jesteśmy bardzo konkurencyjni - w kwalifikacjach i wyścigu. Do szesnastego okrążenia przed flagą w biało-czarną szachownicę, wyścig w 100 procentach układał się po naszej myśli. Musimy więc zapobiec kolejnym problemom i wówczas będziemy w znakomitej formie - co umacnia naszą wiarę w siebie przed kolejnymi eliminacjami.

Źródło: GPUpdate.net

KOMENTARZE

54
testauto
17.03.2010 08:33
Śmiem twierdzić, że nic Alonso by nie zdziałał a to z tej prostej przyczyny, że być szybszym o 1-2 sek to jedno a wyprzedzić to drugie. Panowie przeczytajcie słowa Webbera, który sam mówi, że nie był w stanie wyprzedzić Buttona pomimo sporej różnicy prędkości. Do wyprzedzenia potrzebny jest tylko i wyłącznie błąd kierowcy, którego Button nie popełnił i podejrzewam, że Vettel również by nie popełnił do końca, no ale to jest gdybanie - miał awarię, przegrał i na tym koniec. Pewnym jest, że Vettel nie miał powodów do radości a cała krytyka jego osoby jest raczej żenująca. Ośmielę się stwierdzić, że jest wyśmienitym kierowcą i nie ma tutaj znaczenia lubienie go lub nie a przede wszystkim należy mu się wielki szacun za to, że ma odwagę jasno powiedzieć, że chce zostać mistrzem i widzi ku temu dobrą okazję z racji posiadania szybkiego bolidu i pewności swoich możliwości. Ktoś napisał, że "Vettel nic nie osiągnął" - hmm, chciałbym mieć jego lata i osiągnąć to NIC.:))
Simi
17.03.2010 06:22
Niestety nie wziął pod uwagę, że to Ferrari jest obecnie najszybsze. Alonso sam mówił, że zamierzał przyspieszyć na ostatnich 10 kółkach i wyprzedzić Vettela. A więc, nie byłby tak pewny wygranej na miejscu Seby.
mariok77
17.03.2010 04:04
@biCampeon masz na myśli sekundę szybciej na odcinku prostej startowej - powinno wystarczyć . Chociaż w ubieglym sezonie był wyścig gdzie Raikkonen dwa razy (przy wyjściu na prostą startową i po minięciu lini mety) korzystał z dopalacza i wraz nie wyprzedził poprzedzającego kierowcy, a myślę,że dało to mu łącznie ok.0,8s. Jeżeli myślałeś o sekundzie szybciej na okrążeniu to IMO pozwoliłoby to tylko na utrzymaniu się tuż za Vettelem i czekaniu na jego błąd, ewentualnie na ostatnich okrążeniach Alonso mógłby postawić wszystko na jedną kartę i tak opóźnic dohamowanie aby wystraszyć Vettela kolizją i wywieźć go na pobocze zyskując pozycję. Akurat Ferrari nawet w przypadku kraksy wygrałoby wyścig bo za tą dwójką jechał Massa. RBR chyba zdawało sobie z tego sprawę i dlatego nakazało przyspieszyć Vettelowi co być może wywołało usterkę w napewno szybkim, lecz raczej nie najlepszym zespole.
biCampeon
17.03.2010 10:07
Vettel nie podważył, że Ferrari jest najlepsze. Ferrari ma (przynajmniej na tę chwilę) najlepszy bolid w stawce. Red Bull ma być może najszybszy, ale nie najlepszy, bo tutaj liczy się cały pakiet, czyli m.in. szybkość, niezawodność, gdzie w przypadku RB6 tego drugiego trochę brakuje. Sytuacja analogiczna do sezonu 2005; McLaren najszybszy, ale Renault najlepsze.
A.S.
17.03.2010 09:29
Do tych, co się zastanawiają skąd tyle wrogości pojawiło się nagle w stosunku do Vettela. Ano ośmielił się chłopina zakwestionować świętość niepodważalną, mianowicie, że czerwone jest najlepsze.
biCampeon
17.03.2010 08:18
No trudno byłoby, ale myślę, żę 2 sekundy to przesada. Jedna by starczyła, by wyprzedzić na prostej startowej po lepszym wyjściu z zakrętu.
sylweq
17.03.2010 08:14
Nie chodzi o to jak daleko ktoś za kimś jedzie tylko jaka jest ich różnica czasów na pojedyńczym okrażeniu. @biCampeon - chodzi po prostu o to że gdyby różnica prędkości między Vet a Alo była taka jak w pierwszej części wyścigu, trudno byłoby wyprzedzić Alonso Vettela.
BlindWolf
17.03.2010 07:56
Jeżeli jest przewaga 2s nie ma mowy o wyprzedzaniu. Jeżeli przewaga jest 0,4s drugi czeka na błąd pierwszego i spoko wykorzystuje.
biCampeon
17.03.2010 07:36
@up - czemu aż 2 sekundy szybszy? Jeszcze zanim Vettel zaczął mieć problemy, Fernando zbliżył się do niego na nieco ponad sekundę, jak i ogólnie w całym wyścigu nie dał mu zbyt daleko odjechać (oczywiście do czasu awarii Seba); największa przewaga Vettela to było jakoś 5.2s, a przeważnie było to 2-3.5s. Nie wiem zatem skąd taki wniosek o potrzebie bycia szybszym aż o 2 sekundy.
mariok77
17.03.2010 07:28
Gdyby nie awaria w bolidzie Vettela mielibyśmy emocjonującą końcówkę wyścigu. Nie bardzo wierzę w wyprzedzenie Vettela przez Alonso, bo do tego potrzebowałby być ok. 2 sekundy na okrążeniu szybszy,ale próby by z pewnością były, a to wymusza błędy i stwarza ryzyko kolizji. Akurat w tym sezonie nie dziwiłbym się Vettelowi gdyby do takiej doszło,raz że różnica w punktacji między 1 i 2 kierowcą jest znaczna, a po drugie broniłby punktów RedBulla w klasyfikacji konstruktorów.Swoją drogą Red Bull szybko w tym roku postawi na Vettela jako na kierowcę nr.1.
antena3
17.03.2010 05:52
saub Jeden z tej czołówki, którą wymieniłeś, Heikki wypadł całkiem nieźle w kwali. Był drugi. Miał dużo lepszą furę, więc powiedz mi dlaczego przegrał z Wentylem w kółkach 17 do 36? Przecież nie utknął za nikim, mógł cisnąć, wyprzedzić i wygrać... gdyby był tylko w stanie :] I nie rozumiem, co ma do tego najszybszy tor w kalendarzu... Warunki były trudne, gościo zrobił pole, potem dowiózł w wyścigu. Elegancja - na tym to polega.
Czechoslowak
16.03.2010 10:41
jak zwykle w tego typu dyskusjach, czy to dotyczących Vettela, czy Hamiltona czy kogokolwiek innego, gdy nie starcza już argumentów przechodzi się do oceniania jakim kto jest człowiekiem. A ja się pytam: skąd wy możecie wiedzieć kto jakim jest człowiekiem? Znacie tych wszystkich kierowców ze zdjęć i nierzadko wyrwanych z kontekstu wypowiedzi. Nie widzieliście takiego Vettela na oczy, ale już wiecie że jest bufonem, że cały czas się głupio śmieje, że jest nikim. Zastanówcie się czasem zanim coś takiego napiszecie o którymkolwiek zawodniku, oceniajcie ich czyny, a nie osobowości, bo o tym zwyczajnie nie macie pojęcia
saub
16.03.2010 09:54
A ja Ci Antena3 przypominam, że to było na Monzy, najszybszym torze w kalendarzu, zaś czołówka z 2008 r. czyli: Ferrari, McLaren i BMW-Sauber wypadli pechowo w kwalifikacjach i wyścig przegrali jeszcze przed startem.
ice
16.03.2010 09:22
YAHoO - lubie ludzi wesołych, ale nie takich ktorzy pod wpływem sytuacji zmieniają sie w bufona, wyłazi z nich prawdziwe "ja" i maja wahania nastrojów jak kobita w ciaży... Nawiązales do GP Chin i Brazylii wiec porównałem sezon 2007 z 2009, nie chce porownywac Hamiltona z 2008 do Vettela 09 bo nie o to tu chodzi moze jeden byl lepszy moze drugi, jednak odkladajac a bok zachowanie Vettela i to czy go lubie czy nie to imo brakuje mu jeszcze zimnej głowy, mozna sobie pojechac luzniej (co nie oznacza wolniej) gdy walczy sie o pietruszke, ale gdy walczy sie o tytuł trzeba jechac na 120% i powstrzymac sie od błędow, Vettel jakby o tym zapomniał, zobaczymy jak bedzie w tym sezonie...
YAHoO
16.03.2010 09:01
@ice Wlasnie tymi swoimi usmieszkami po czesci wypracowal sobie takie zdanie jakie wielu ma o nim... Nie trdno szczerzyc jape jak wszystko idzie dobrze, trudno jest zachowac klase i jaja, gdy nadchodzi porazka. A co, uważasz że powinien się cieszyć jak idiota gdy mu nie idzie? To chyba logiczne że uśmiecha się tylko jak jest dobrze, tyczy się to KAŻDEGO. Zależy też co rozumiesz przez "zachowanie klasy", ale w moim odczuciu pod tym względem z Vettelem jest jak najbardziej w porządku. Widzisz, Ty nie lubisz u Sebastiana uśmiechu a ja owszem, poza torem spokojny, wesoły chłopak a w bolidzie koncentracja i profesjonalizm. W porównaniu do 2007, w 2008 Lewis miał już sporo więcej "wybryków", choćby kary, ścinanie szykan i pamiętny wjazd w tyłek Kimiego w boksach.
ice
16.03.2010 08:50
@sylweq - a czy ja gdzies powiedzialem ze Hamilton jest lepszy pod wzgledem pokory od Vettela ? nie, ale temat jest o Niemcu wiec chociaz troche sie go trzymajmy...
sylweq
16.03.2010 08:46
@ice powiedz kiedy Hamilton okazał pokorę jak coś mu nie poszło i "nadeszła porażka". Przecież on się pyszni niezależnie czy sukces czy porażka (no może już ostatnio trochę się pokory nauczył chociaż tak na prawdę on jeszcze w F1 nie widział porażki). Albo jeszcze lepiej przytocz w podobny sposób jak to zrobiłeś z Vettelem i sezonem 2009 najlepiej całą karierę Kubicy w F1 (ten zwyczajnie prawie cały czas ma pecha);-P
ice
16.03.2010 08:43
YAHoO - Raikkonen miał słaby cały sezon 08 z roznych przyczyn, ale gdy walczył o tytuły w latach poprzednich błędow praktycznie nie popełniał a jesli juz to minimalne ich ilosci. A to ze Massa jest słaby w deszczu to zadna tajemnica, na sucho jednak jest jednym z najlepszych... Wlasnie tymi swoimi usmieszkami po czesci wypracowal sobie takie zdanie jakie wielu ma o nim... Nie trdno szczerzyc jape jak wszystko idzie dobrze, trudno jest zachowac klase i jaja, gdy nadchodzi porazka. Na koniec male podsumowanie sezon 2009: Australia boom, Malezja spin i zgaszony silnik, Turcja wylot na 1 koku i strata prowadzenia, Monaco boom, Singapur - przekroczenie predkosci w boksach, tyle z pamieci a i tak pewnie wszystkiego nie wymienilem... Hamilton 2007 - Chiny - piach, Brazylia - bledy na poczatku wyscigu, Nurburgring - piach... Jak widac Hamilton w swoim debiutanckim sezonie jezdził lepiej...
topor999
16.03.2010 08:42
a co VET zrobił w Melbeourne 08???!!!,mój Boże poziom komentarzy gorszy niż borowczyka i kochańskiego razem wziętych, sami znaffcy, nosz ja pier***
sylweq
16.03.2010 08:42
Pewnie jakby to były skoki narciarskie to Vettel by śnieżkami oberwał - szkoda słów. @biCampeon myślę że wbrew pozorom Vettel jest lubiany tutaj, tylko akurat dla "normalnego" człowieka powyższy news nie jest powodem to wygłaszania żadnych komentarzy więc do głosu się dorwali wszyscy pozostali ;-)
ciaps
16.03.2010 08:35
No i Vettel nosi brzemię za Australię 08!! Co by nie powiedział- be! Chłopak jest na topie i świetnie jeździ to i tak musi zbierać cięgi. A co on takiego powiedział, żeby uważąć go za pyszałka? Czy Alonso też jest pyszałkiem bo powiedział, żę miał wyprzedzić Vettela w późniejszej fazie GP? Czy Hamilton jest pyszałkiem bo powiedział, żę rozjechał Alonso w swoim debiutanckim sezonie? Czy może Sutil, który twierdził, że gdyby nie kolizja w drugim zakręcie mógłby być 5 na mecie? Myślę, że Vettel nic takiego nie powiedział, tylko zrobił straszną rzecz na rozpoczęcie poprzedniego sezonu. Teraz toi się będzie za nim ciągnęło. Przejął pałeczkę po NIcku i zbiera "laury". Myślę, że pewność siebie jest cechą niezrozumiałą w naszym kraju. Biada tym, co staną Robertowi na drodze :)
biCampeon
16.03.2010 08:33
O matko. Nie wiedziałem, że Vettel jest aż tak nielubiany tutaj. Dziwie się, bo akurat w kwestii "pozatorowej" jest jednym z moich ulubionych kierowców. Owszem tutaj może niepotrzebnie gdyba, bo gdybać to sobie można (skąd niby wie, jak szybko mógł pojechać Alonso w dalszej części wyścigu?), ale generalnie jego wypowiedzi bardzo mi się podobają; wyważone, przemyślane, z poczuciem humoru czasem itp. Pomijam już fakt, że facet ma niesamowity talent i może śmiało konkurować z kierowcami pokroju Alonso, Hamilton, Kubica czy Massa. Jedynie błędy popełnia zbyt często, ale to da się wyeleminować z czasem. Szybkości się nie nabierze, ale błędów pozbyć się można.
Matador
16.03.2010 08:26
Śmieszna ta cała dyskusja o pewności siebie... A czy nie trzeba być pewnym siebie, żeby pędzić bolidem ponad 300 km/h. Czy nie trzeba wierzyć we własne umiejętności, żeby wchodzić w szybkie zakręty z ogromnymi przeciążeniami lub słynną 8 w Turcji. Wszyscy kierowcy w F1 muszą być pewni siebie. Tyle tylko, że niektórzy są dobrymi dyplomatami, a młodość daje chyba prawo do prowokacyjnych wypowiedzi.
YAHoO
16.03.2010 08:25
Ok, po kolei @ice: A Vettelowi do najlepszych brakuje bardzo wiele, Hmm, zaczyna się ciekawie... byc szybkim to jedno a byc rownym i bezblednym to drugie, Dziwne że nie pamiętasz wielu wyścigów w których Vettel jednak stanął na wysokości zadania. Hamilton też jest słaby bo zawalił tytuł w GP Chin i Brazylii? Raikkonen jest słaby bo miał kraksę w Spa 2008? Massa jest słaby bo w deszczu wykręcił milion bączków? Vettel poki co moze sobie popłakac albo porzucac kierownicą... Ehh, przykro się czyta takie rzeczy. Czasami mam wrażenie że pod względem komentarzy Ultra jest daleko z przodu :( Powiem tak mam respekt do jego talentu ale jako sportowiec i czlowiek jest dla mnie nikim. Czemu jako człowiek jest dla Ciebie nikim? Zdajesz sobie sprawę jaka to obelga powiedzieć, że ktoś jest dla kogoś nikim? I najlepsze jest to, że mówisz to o człowieku którego praktycznie znasz/znamy tylko 'z telewizji'. Prawdziwy mistrz zaciska zeby i udowadnia swoja ewentualna wyzszosc w nastepnym wyscigu A czy rok temu tak nie robił? a nie wyglasza jakies żale, tak jak Massa płakał setki razy jak to okradziono go z tytułu... płaczek nie zostanie mistrzem F1 Vettel przecież pierwszy raz powiedział coś takiego, skąd mowa o setkach razy? Zbyt to wyolbrzymiasz. Poza tym jaki tam płaczek - to chyba osoba najczęściej się uśmiechająca wśród kierowców :) a juz na pewno nie zostanie nim popelniajac takie ilosci bledow jak Vettel w poprzednim sezonie, zobaczymy czy w tym sie czegos nauczył, ale ja mysle ze awarie RedBulla nadal będą uczyły go pokory. No wybacz że 22-latek odważył się popełnić JAKIKOLWIEK błąd w szybkim samochodzie... Hamilton w 2007 popełnił karygodne błędy a jakoś został mistrzem rok później.
antena3
16.03.2010 08:19
sylweq Eleganckie podsumowanie. Graty. ice McLaren był dużo lepszym samochodem, bezsprzecznie... ale w deszczu różnice w bolidach się wyrównują. Kovalainen sobie nie radził. To było wręcz żenujące... i dlatego już go tam nie ma. Miał być kimś na wzór Barrichello - pomagierem, ale takim, który potrafi wygrać jak "Jedynka" jest "w lesie". Nie ogarnął.
ice
16.03.2010 08:14
antena3, tez nie lubie Alonso i uwazam ze tytul w 2005 dostal po czescie w prezencie od McLarena, ale co by o nim nie mowic to twardy gosc i kompletny kierowca w przeciwienstwie do Vettela. Tak, uwazam, ze Kovalainen wygrałby wtedy na Monzy gdyby byl nr 1 w McL, sorry ale roznica miedzy owczesnym McLarenem a Toro Rosso byla ogromna i to nie bylby zaden wyczyn dowiezc wtedy P1, ale co to ma teraz za znczenie...
sylweq
16.03.2010 08:11
Ja się Wam dziwię że nazywacie Vettela pyszałkiem. To że tak go widzicie wynika tylko i wyłącznie z tego, że jak sami twierdzicie- nie lubicie go. Pierwsze skojarzenia jakie nasuwają mi się z jego osobą to pokora i samokrytyka. Pewnie nie pamiętacie jak wjechał w d... Webberowi na Fuji w 2007. Nie słyszałem jeszcze żeby ktoś tak bardzo przepraszał (fakt wina była jego, ale nigdy winny nie bierze tak winy na siebie i nie wyraża skruchy aż tak). Drugi przykład to właśnie Australia 2009, gdzie po wypadku z Kubicą (za co go tak nienawidzicie) słychać w jego radiu słynne już chyba "I'm an idiot". Powiedzcie który jeszcze kierowca w taki sposób bierze winę na siebie. Wskażcie choć jednego. Nie powiecie że to jest cecha pyszałka. Ja też kibicuję Kubicy ale potrafię być obiektywny. Poza tym przecież każdy kierowca, itd. mówi po wyścigu że mógłby to czy tamto gdyby nie to czy tamto. A przed wyścigiem każdy mówi że jest mocny - i to nie budzi w innych przypadkach takich emocji u Was. Pomyślcie więc czemu tak piszecie- bo Vettela nie lubicie i tyle. Co by nie powiedział to będzie Was wkurzał. A pisanie "Nie lubię go i każde jego potknięcie mnie cieszy" świadczy już najwięcej o autorze tych słów. Poniżej krytyki- nawet szkoda komentarza.
antena3
16.03.2010 08:05
ice Płaczek nie zostanie mistrzem F1? Jakoś Alonso 2 razy został... Każdy wygrałby Monzę 2008? Np. Kovalainen? Mylisz się koleżko - jakby mógł wygrać, to by wygrał. I uwierz mi, LH nigdy nie potrzebował pomocy ze strony HK :] To HK teraz potrzebuje pomocy - został sklasyfikowany jako kolejny paracarro i wylądował w Lotusie.
Maly-boy
16.03.2010 08:03
co z Kubicą wyjeżdżasz ?? jak nie macie argumentów to od razu Kubica .. prawda jest taka ,że Vettel irytuje mnie tymi wypowiedziami co by były gdyby i to ,że Alonso by go nie wyprzedził ,bufon z niego i tyle
ice
16.03.2010 08:00
Dajcie sobie siana z Monzą 08... kazdy by tam wygrał, Kovalainen zamiast gonic Vettela wstrzymywał stawke zeby Hamilton mogl podgonic reszte, zaloze sie ze gdyby w McLarenie nie ubostwiali tak Hamiltona Kovalainen połknąłby Vettela przy pierwszej lepszej okazji w tym wyscigu... A Vettelowi do najlepszych brakuje bardzo wiele, byc szybkim to jedno a byc rownym i bezblednym to drugie, Vettel poki co moze sobie popłakac albo porzucac kierownicą... Powiem tak mam respekt do jego talentu ale jako sportowiec i czlowiek jest dla mnie nikim. Prawdziwy mistrz zaciska zeby i udowadnia swoja ewentualna wyzszosc w nastepnym wyscigu a nie wyglasza jakies żale, tak jak Massa płakał setki razy jak to okradziono go z tytułu... płaczek nie zostanie mistrzem F1, a juz na pewno nie zostanie nim popelniajac takie ilosci bledow jak Vettel w poprzednim sezonie, zobaczymy czy w tym sie czegos nauczył, ale ja mysle ze awarie RedBulla nadal będą uczyły go pokory.
antena3
16.03.2010 07:50
To są jakieś jaja... przecież Wentyl nic złego nie powiedział [przecież nie obraził wam Robercika, więc skąd ten kontratak?]. Podoba mi się zdanie sauba: "Przypominam, że był to start lotny w warunkach uniemożliwiających wyprzedzanie z powodu deszczu." Ja zawsze myślałem, że podczas deszczu jest najwięcej manewrów wyprzedzania z powodu błędów kierowców i uwidaczniających się różnic w skillu... ale może zawsze byłem w błędzie :] Teraz już nie jestem :] Saub, koleżko, jestem pewien, że w pierwszym lepszym deszczowym wyścigu 2010 będzie więcej manewrów wyprzedzania niż w 5 suchych.
YAHoO
16.03.2010 07:39
@saub: W jakich okolicznościach by nie wygrał ja i tak uważam, że jeśli jakiś 20-latek i to w Toro Rosso wygrywa deszczowy wyścig zostawiając za sobą walczące o tytuł McLareny i Ferrari to musi być coś na rzeczy. Ja osobiście jeszcze nie spotkałem nigdy takiego kierowcy, u którego praktycznie od samego początku było widać, że jest jednym z najszybszych w stawce. A czy jest pyszałkiem? A niby dlaczego? Bo mówi otwarcie "mamy dobry bolid, walczymy o tytuł i nie możemy tracić punktów w taki sposób"? @dxx91: Owszem boli, Twoja głupota. Takie posty są zwyczajnie głupie. Może jakaś konstruktywna krytyka a nie takie 'coś'?
michael85
16.03.2010 07:17
Lubię Vettela ale myślę że powiedział zbyt wiele. Chyba że jest tak dobrze poinformowany w kwestiach możliwości F10. Trudno określić jak sprawy potoczyłyby się dalej gdyby nie awaria. Pewne jest tylko to że FA zbliżał się już przed nią.
saub
16.03.2010 07:07
Zgadzam się z młodszymi kolegami, Vettel jest pewnym siebie pyszałkiem, ale pamiętajcie, że ma do tego prawo. Ta jego pewność rzuca się tak bardzo w oczy, ponieważ jest teraz na szczycie, tym samym media poświęcają mu wiele uwagi a on ma okazję by opowiadać różne rzeczy. Myślę, że w mniejszym lub większym stopniu każdy z kierowców F1 ma o sobie wysokie mniemanie i jest pewien, że mógłby dużo więcej gdyby dysponował lepszym bolidem. Kibice Vettela (zwłaszcza YAHoO i Jacobs) niech nie zapominają w jakich okolicznościach wygrał swoje pierwsze wyścigi. Przypominam, że był to start lotny w warunkach uniemożliwiających wyprzedzanie z powodu deszczu. Nie przypominam sobie natomiast, aby Vettel popisał się jakąś akcją na torze, która zapisałaby się w pamięci. Skoro kibicom Vettela wytykam zaślepienie, przyznam się osobiście, że nie mogę mu zapomnieć Australii w 2009 roku, dlatego że to on doprowadził tam do kolizji.
Jacobss
16.03.2010 06:12
Myślę, że za 2-3 wyścigi możemy wrócić do tej rozmowy.
YAHoO
16.03.2010 05:29
Nie wiadomo przecież jakie są jeszcze rezerwy F10 Tak samo nie wiadomo jakie są rezerwy RB6. I mówi to zagorzały fan Ferrari.
krecik705
16.03.2010 05:27
Wiecie co... Jest takie przysłowie: Gdyby babcia miała kółka byłaby traktorem. Takie dyskusje nie mają sensu, bo możecie sobie tylko gdybać. Nie wiadomo przecież jakie są jeszcze rezerwy F10, więc trudno nam to określić. Proponuję zakończyć wszelkie dywagacje czy by wyprzedził czy nie, bo teraz to bez znaczenia dla wyniku wyścigu.
kidmaciek
16.03.2010 05:20
Taka jest natura tego sportu, że wygrywa ten, kto jest najszybszy i nie ma awarii... Nie ma miejsca na gdybanie :) Nie lubię go, nie dlatego, że jest Niemcem, dlatego go nie lubie, bo jest pewny siebie, za bardzo :)
IceMan2991
16.03.2010 05:19
Jesteście śmieszni. Alonso nic by mu nie zrobił. W pewnym momencie dostał polecenie żeby przyśpieszyć i mimo to odjechał Alonso na 2 sek, ale świeca poszła i tyle. Alonso nie miał najmniejszych szans, a poza tym u nas w Polsce jest tendencja do nie lubienia pewnych siebie. Jest tylko pewny tak jak każdy inny lecz ci inni tak nie gadają. Hamiltona też nikt nie lubił, za zachowanie i pomaganie mu w roku 2007 przez sędziów itd. Po drugie wszyscy piszą " nie trawię gościa, nie lubięgo go" A ja sie pytam. Znacie go sobiście? Wątpie w to bardzo. Problem w tym, że jak młody zawodnik za wsześnie odeniesie sukces to każdego boli. Najpierw Hamilton teraz Vettel. Jakby Witalij na półmetku uznawany był za wschodzącą gwiazdę F1 to w Polsce nikt by go nie libił. Przynajmniej większość. Button i Nico gadają jak trzęsidup... i też wam nie pasuję. Zastanówcie się. Choć chciałem żeby Vettel wygrał to nie jestem jego fanem, ale obiketywnym trzeba być. Pozdro :)
YAHoO
16.03.2010 05:17
@topor999: W tym wypadku zgadzam się w 100%! Vettel nic nie osiągnął? Rany boskie, przecież ON mając 20 lat (2007 rok) prawie stanął na podium w słabym Toro Rosso, a mając 21 lat już wygrywał wyścig (również w STR)! Dla porównania dodam, że Hamilton w tym wieku się jeszcze bujał w GP2.. Nie wiem już jakie argumenty podawać aby niektórzy zrozumieli że to jeden z najlepszych kierowców. I jeszcze gadanie że jest bardziej zarozumiały niż Lewis :D:D:D A Jacobss'owi nie muszę po raz n'ty przyznawać racji, bo oboje kibicujemy Sebkowi :)
topor999
16.03.2010 05:09
Vettel nie osiągnął prawie nic? hahaha dobry joke xD/ a do twojego pupila może tak dużo osób ma to "COŚ" bo to dobry krętacz, w moich oczach i myślę że nie tylko, stracił dużo po tym jak łgał jak pies w Australii i potem te sprostowania w Malezji i ten płacz i w ogóle...
WNX
16.03.2010 05:03
@Jacobss, to fakt, mam 17 lat :P Ale jeszcze więcej osób ma coś do Hamiltona a to jeden z moich ulubieńców :D Jest bądź co bądź mistrzem świata, a nie jest aż tak pyszny jak Vettel, który dla mnie osiągnął prawie nic.
andy
16.03.2010 04:58
A ja go lubię. I jeśli mówi, że jakiś alonso nic by mu nie zrobił gdyby nie miał awarii to chyba wie co mówi.
Sycior
16.03.2010 04:57
Nie chodzi mi że Niemiec i nie rozpamiętuje Australi 2009 gdzie dla mnie to był RA. Jeden i drugi przeszarżował. Ja po prostu gościa nie lubię, chyba nie muszę za nim przepadać i mam prawo do wyrażania własnych opinii. Co do wieku , szkoda że ty nie masz podanego wieku u siebie w profilu i z tego co widzę lubisz Vettela albo jesteś jego fanem.
Jacobss
16.03.2010 04:53
Chciałem coś dłuższego napisać, ale się wstrzymam... zastanawiające jest, że tylko na "wyprzedź mnie" ludzie mają problem z Vettelem. Ciekawe czy jest to dalej trwający żal po Australii 2009 czy też czepianie się z zasady, bo to przecież Niemiec. Zerknąłem tylko na wiek użytkowników piszących te rzeczy - zobaczyłem 17 lat i wszystko zrozumiałem. Faktycznie, w tym wieku człowiek lubi się czepiać dla zasady.
Sycior
16.03.2010 04:44
On mnie chyba bardziej irytuje od Hamiltona i Heidfelda. Hamilton i Hei czasem coś powiedzą a ten to nos stop coś musi powiedzieć , że by wygrał ale... to są wyścigi awarie się zdarzają. Baby Schumacher. Dla mnie to on jest tylko baby...
WNX
16.03.2010 04:37
Widzę, że nie tylko mnie jego osoba irytuje. Faktycznie, jest zbyt pewny siebie i każde jego potknięcie mnie cieszy.
Sycior
16.03.2010 04:19
Tak i ja mam w to uwierzyć panie Vettel. Jak ja go nie lubie :/
kusza
16.03.2010 04:19
sceptyk: trafnie dosc bardzo.
sceptyk
16.03.2010 04:10
Jechałeś gościu max lekki z minimalnym ładunkiem paliwa a swieca padła przez zbyt ubogą mieszankę, trzeba było przecież oszczędzać. RbR to konstrukcje na inzynierskim i materiałowym limicie bardziej niz u innych i awarie będą się zdarzać... Zapomnij o tytule.
Błeno
16.03.2010 04:08
Vettel to dobry kierowca tylko jest trochę zbyt wyszczekany , gada takie rzeczy które niektórych kierowców denerwują ale ma talent i niech pnie się w górę!!!
Kamikadze2000
16.03.2010 03:51
No cóż Panie Vettel, bywa.... ;)) W tym roku tytuł rozstrzygnie się pomiędzy Alonso i Massą. :))
ice
16.03.2010 03:50
sratatata.. taki pewny siebie, jakby znał dokladnie mozliwosci Ferrari i stan ich opon, nikt nie wie jak potoczyłby sie wyscig gdyby nie ta awaria, a poprzedni sezon to przegrał przez głupawe błedy, ktorych Button nie popelnial mimo ze nie jezdzil szalenie szybko w drugiej polowie sezonu.
cichy
16.03.2010 03:47
amen!