Red Bull raczej pozostanie z silnikami Renault i rozgląda się za KERS
Tymczasem Williams ma być kolejnym zespołem, który skopiuje od Red Bulla innowacyjny wydech
23.06.1012:41
1935wyświetlenia

Konsultant Red Bulla ds. wyścigów samochodowych - Helmut Marko powiedział, że zespół z Milton Keynes pozostanie
prawdopodobniez silnikami Renault w sezonie 2011.
Szef Red Bull Racing - Christian Horner powiedział wcześniej w tym miesiącu, że choć jest
zadowolonyz francuskiego producenta, to jednak
silnik ten może być słabszy o 20 lub 30 koni mechanicznychw porównaniu do uważanej za najmocniejszą jednostki napędowej Mercedesa.
Mogło to sugerować, że austriacki team będzie się znowu starał o zmianę dostawcy silników, jednak nie tak dawno szef Mercedes GP - Ross Brawn powiedział, że niemiecki producent nie powinien rozszerzać swojego programu na kolejny zespół i z opinią tą zgodził się później szef sportowy Mercedesa - Norbert Haug. Należy się więc spodziewać, że w przyszłym roku z silników tego producenta będą korzystały te same zespoły: Mercedes GP, McLaren i Force India.
Z oświadczeń w mediach wynika, że najwyraźniej nie możemy mieć silnika Mercedesa, zatem prawdopodobnie pozostaniemy z Renault- cytuje słowa Marko niemiecki magazyn Sport Bild. Co więcej, planowany powrót do stosowania systemów odzyskiwania energii kinetycznej (KERS) w sezonie 2011 może oznaczać rozszerzenie współpracy z francuskim producentem:
Będziemy używali albo systemu Renault, albo kupimy go od ich dostawcy - Magneti Marelli i sami dostosujemy do naszego samochodu.
Z innych doniesień w niemieckich mediach wynika, że Williams będzie kolejnym zespołem, który skopiuje od Red Bulla innowacyjny, nisko umieszczony wydech, z którego gorące gazy kierowane są na podwójny dyfuzor, zwiększając wytwarzany przez niego docisk. Magazyn Auto Motor und Sport twierdzi, że taki wydech pojawi się w bolidzie FW32 nie później niż podczas lipcowego Grand Prix Wielkiej Brytanii. Szykowany na ten wyścig pakiet ma ponoć zawierać także nowe skrzydła i większy podwójny dyfuzor.
Źródło: Motorsport.com
KOMENTARZE