LiGNA Grand-Am: Wypowiedzi kierowców po rundach 6&7

To już przedostatni weekend serii Grand-Am
24.11.1020:01
Bartosz Pyciarz
1455wyświetlenia
Komentarze prasowe

Komentarze prasowe są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Leon (P1/P4): Ogólnie runda na Watkins Glen była dla mnie udana. W kwalifikacjach udało się zdobyć PP chociaż dość blisko był nowy kierowca Matis. Start do wyścigu bez przygód, ale od początku Matis zaczął mocno naciskać i już na pierwszym okrążeniu zaatakował na Turn 5. Doszło do lekkiego kontaktu i niestety wypadłem na trawę spadając na przedostatnie miejsce. Nieco dalej Matis jednak zaczekał na mnie i oddał pozycję. Zacząłem pogoń za liderem i w końcu udało się przebić na P1, które dowiozłem do mety.
Drugi wyścig jak zwykle dla mnie odbył się nie bez przygód. Co prawda start był OK i dość szybko przebiłem się na P2. Goniłem liderującego Kojota i przez pewien czas jechaliśmy bardzo blisko siebie. Niestety na ostatnim zakręcie doszło do lekkiego kontaktu. Ratując się przed uderzeniem w wewnętrzną bandę wpadłem na pit-lane. Niestety zdecydowanie zbyt szybko więc kara S&G była jak w banku. Zatrzymałem się na zmianę opon i dolewkę paliwa skoro już wjechałem na pas serwisowy. Po wyjeździe wisiała nieszczęsna kara więc zjechałem ponownie na postój. Moi mechanicy niczym ekipa Saubera profilaktycznie "przy okazji" zmienili opony. Kolejne 30 sekund poszło się gonić. Po wyjeździe nie pozostało nic innego jak cisnąć ile wlezie, co nawet zadziałało bo przebiłem się na P2, ale pod koniec wyścigu wpadłem na bandę, urwałem spoiler i przednie koło. Postanowiłem dokuśtykać do mety i zakończyłem wyścig na czwartej pozycji.


Kojot (P3/P1): Qual kiepsko miejsce 5.R1 No tu było lepiej jednak mogłoby być jeszcze lapiej, gdybym nie wykręcił kilku spinów. R2 Wyścig od początku układał się dobrze mimo błędu i 2-krotnego przejechania przez pity, dało się ukończyć na P1.

p92s (P4/P3): Jedyne co mogę powiedzieć po tym wyścigu to przeprosić Marcoone'a za moją bezmyślną jazdę. Nie mam nic na swoją obronę i mam nadzieję, że nie zakończy przeze mnie przygody z LiGNą.

ice (P5/P2): total hardkor. R1: jade na P2 i przywalam w spinujacego Kojota, peknieta opona i tyle jesli chodzi o jazde w czolowce. R2: cala rodzina mi sie zwalila do pokoju i rozproszony strzelilem falsestart, potem zle ustawilem ilosc wachy jaka maja mi zalac i ogolnie pojechalem na 3 pity wyprzedzajac w koncowce wyscigu dwoch zawodnikow gdyz mieli jakies problemy, szkoda ze na takim torze tak lipna frekwencja i w ogole. Moze na koniec chociaz bedzie dobry fun.

pyciek (DNF/DNF): Ehh... niestety wyszła sobotnia impreza i pomimo dobrego przygotowania, nie byłem w stanie jeździć szybko, a co ważniejsze bezbłędnie, stąd dwa razy dość boleśnie poznałem się z bandą i na tym zakończył się mój weekend w Watkins Glen. Mam nadzieję, że podczas finału sezonu na torze w Denver będę w lepszej formie podczas weekendu.

KOMENTARZE

3
DAK
24.11.2010 09:14
dzięki za kurtuazję. Jak czas pozwoli to do was zajrzę :)
pyciek
24.11.2010 07:54
Widzisz :P Może zajrzysz na ostatni wyścig sezonu? Byłoby miło znów się pościgać z tobą.
DAK
24.11.2010 07:03
oo Leon, jaki ten świat mały :)