LiGNA Grand-Am: Wypowiedzi kierowców po finale sezonu

Pierwszym mistrzem LiGNA Grand-Am został Leon. Gratulujemy
12.12.1009:18
Bartosz Pyciarz
2050wyświetlenia
Komentarze prasowe

Komentarze prasowe są publikowane w oryginalnej formie. LiGNA nie ponosi odpowiedzialności za ich treść.

Leon (P1): Ostatnia runda sezonu przebiegła według planu. Celem było przede wszystkim dojechanie do mety i nie stracić zbyt wielu punktów do przeciwników. Nie udało się co prawda zdobyć bonusowych punktów za PP ale start z drugiej pozycji też był OK. Na starcie Bzyczek już na pierwszym zakręcie popełnił błąd i oddał P1 i to tyle z wyścigu. Do samej mety nie było już z kim się ścigać i skończyłem wyścig na P1. Dzięki za całkiem fajny sezon w dość nietypowej serii, szkoda troszkę że frekwencja nie zawsze dopisywała. Mam nadzieję, że Ligna zorganizuje w przyszłości rozgrywkę na niemniej ciekawej modyfikacji.

ice (P2): Wyscig dosc udany, sicnąłem ile mogłem starajac sie utrzymać niedaleko Leona, ale po wyjezdzie z pitu odskoczyl na jakies 20s i bylo to juz tylko minimalizowanie strat, bo co powoli acz systematycznie sie oddalał i tak dojechałem na P2 na zakonczenie sezonu.

pyciek (P3): W końcu jakiś pozytywny wyścig po ostatniej serii niepowodzeń w LiGNIE. Nawet niezłe tempo podczas treningu i kwalu jednak chłopaki byli jeszcze szybsi. Stąd P4 w kwalu, a na skutek kary z Watkins start z P5. Potem zamieszanie na T1 z którego nieźle wyszedłem tuż za Leonem na drugim miejscu. Potem jednak głupi błąd i spadłem na P3, w picie spędziłem dużo czasu, ponieważ zdecydowałem się na zmianę opon w przeciwieństwie do rywali. Potem nerwowa ucieczka przed Byczkiem, ale w końcu mnie wyprzedził. Jednak wkrótce musiał zjechać na zmianę opon i wróciłem na podium. Zapowiadała się wspaniała walka o trzecie miejsce, jednak Byczek chciał chyba zbyt mocno i rozbił auto nie dojeżdżając do mety. No cóż fajnie jest ukończyć wyścig na podium i cały sezon na piątym miejscu. Dzięki wszystkim za fajny sezon i mam nadzieję do zobaczenia.

Byczek (P4): Ciesze się, że mogłem wziąć udział w tym wyścigu. Mimo niskiej frekwencji, godzinna jazda tym autem to już spore wyzwanie i łatwo popełnić błąd. Zacząłem bardzo dobrze, wygrane kwalifikacje. W wyścigu za to zawiodłem już na pierwszym zakręcie uderzając z impetem w ścianę.. pomyliły mi się zakręty ;D Musiałem zjechać na wymuszony pit stop, zalałem do pełna, a i tak zabrakło paliwa na ostatni 15 minut wyścigu.. cisnąłem jak mogłem za Pyćkiem po drugim pit stopie, ale agresywna jazda skończyła się na bandzie z połamanym zawieszeniem - szkoda, minęła nas fajna walka o P3

p92s (DNF): Awaria Force Feedback w kierownicy i po zawodach...