Wywiad z Eddiem Jordanem

"Nie jestem człowiekiem od Twitterów. Jestem człowiekiem Rock 'N' Rolla".
08.08.1121:27
Nataniel Piórkowski
2126wyświetlenia

Eddie Jordan jest bez dwóch zdań jedną z najbardziej charyzmatycznych postaci padoku Formuły 1. Pracował już w niemal każdym biznesie (od grania na łyżkach, przez prowadzenie własnego zespołu, a kończąc na pełnieniu roli eksperta telewizji BBC). Kontrowersyjny? Tak. Szczery aż do Bólu? Jak zawsze. Oto Eddie Jordan odpowiadający na pytania portalu GPupdate.net.

W ostatnich pięciu wyścigach zwyciężało czterech różnych kierowców. To wspaniałe z naszego punktu widzenia, ale rywale Vettela ciągle rywalizują punktowo tylko między sobą…
Cóż, masz całkowitą rację. Można tu przytoczyć to, co Alonso powiedział w jednym z wywiadów udzielonych na Nurburgringu - powiedział wtedy, że teraz dla odmiany to McLaren musiałby odbierać dużo punktów Red Bullowi. I co się stało? Jeśli już, to wydaje mi się, że więcej korzysta na tym Vettel niż Alonso, ponieważ to on ma przewagę punktową i nie ma osoby na tej planecie, która nie chciałaby być w skórze Vettela. Ma bardzo szybki samochód i świetny zespół, który w dodatku jest dobrze zarządzany i finansowany. Myślę, że psychicznie ma świadomość, że może wywalczyć tytuł - zresztą jego partner z zespołu jest zbyt daleko w tyle, aby stanowić dla niego realne zagrożenie. Mark miał wiele szans, tak jak na Nurburgringu, gdy był bardzo szybki, ale czy zaobserwowałem przetasowania w mistrzostwach? Tak, z wielkim trudem.

Jeśli Mark Webber wygrałby wszystkie pozostałe wyścigi, a Vettel był w nich drugi, a nawet trzeci, to i tak zostanie mistrzem świata. Jak myślisz, czy Mark nabrał dużo więcej pewności siebie po pokonaniu Sebastiana w Niemczech?
Sądzę, że Mark naprawdę potrzebuje nowego kontraktu. Musi go sfinalizować. Jest idealnym człowiekiem dla zespołu i nie robi niczego za czyimiś plecami. Zawsze wiesz, co dostajesz od Marka. Jak dla mnie jest wręcz niezwykłym facetem i wybitnym kierowcą. Miał szanse na tytuł w ubiegłym sezonie, ale czy kiedykolwiek otrzyma ją ponownie? Trudno powiedzieć, ale później znów pokonał Vettela w Niemczech.


Jeśli byłbyś w skórze Christiana Hornera, pozwoliłbyś się ścigać twoim kierowcom mając na uwadze różnice w mistrzostwach?
Zrobiłbym dokładnie to samo, co on na Silverstone. To, do czego doszło w ubiegłym roku w Turcji jest nie do przyjęcia, a z punktu widzenia zespołu liczy się wygrana w klasyfikacji konstruktorów. Nie należy prowokować walki na tym etapie. Chcą spokojnego końca sezonu i nie chce przeciągania tego aż do ostatniego wyścigu, bo w tym samym czasie można już myśleć o rozwoju przyszłorocznego bolidu. Gdybym był Christianem Hornerem powiedziałbym im „Dobra chłopaki. Od Monzy zmieniamy nasze podejście. Jeśli praktycznie nie jest już możliwe pokonanie Vettela po tych wyścigach, pomóżmy wygrać kilka wyścigów Markowi, aby zapewnić mu drugie miejsce w klasyfikacji”. Tak przynajmniej bym zrobił. To bardzo uczciwy zespół. Grają w otwarte karty, a Silverstone było czymś, z czym zupełnie się zgadzam. Gdyby role się odwróciły i Mark jechał przed Sebastianem, to jestem pewien - nawet całkowicie - że Horner użyłby tego samego polecenia utrzymania pozycji. Kwestia nie leży w tym, kto jedzie przed kim.

Dlaczego McLaren i Ferrari muszą teraz gonić rywali?
Obaj rozpoczęli tegoroczne zmagania będąc sporo wolniejszym. Teraz muszą zaciekle walczyć, aby utrzymać tempo Red Bulla. Red Bull ma wiodący samochód, a oni musieli być konkurencyjni aż do ubiegłorocznego Grand Prix Abu Zabi, dlatego też stracili czas na dopracowanie tegorocznych bolidów. Ciągle jednak nadrabiają zaległości, choć wydaje mi się, że wzięli się za to nieco zbyt późno, choć ciągle jest to niezwykle ekscytujące dla wyścigów.

Wiemy, że Horner rzeczywiście poprosił o utrzymanie pozycji, gdy Webber jechał przed Vettelem w Grand Prix Turcji w sezonie 2009. Być może tegoroczne Silverstone było więc tylko wyolbrzymioną reakcją widzów?
Wiesz, media potrzebują…(chwila namysłu) … Lubię być czasem kontrowersyjny. Nie dla samego być kontrowersyjnym, ale jeśli zdarzy się coś, co dla mnie jest nie odpowiednie, to powiem jak ja to widzę. To wszystko. Być może czasem zespoły mnie nie znoszą, a innym razem jest odwrotnie. Staram się wydawać rzetelne i sprawiedliwe opinie o tym, co się dzieje, dlaczego tak jest, dlaczego nie mogło być lepiej i dlaczego w pewnych sprawach dzieje się gorzej niż powinno. Masz na uwadze wszystkie te aspekty i to dlatego ludzie lubią się nakręcać. Wszystkie media mają swoją robotę do wykonania i szanujemy to.


Od sezonu 2008, McLaren rzeczywiście nie wygrywał wyścigów na początku sezonów. Czy czujesz się sfrustrowany, że ich rolą jest ciągłe gonienie innych?
Cóż, składa się na to klika rzeczy. Podziwiam ich. Są magicznym zespołem, który zawsze był konkurencyjny. Są też drudzy - zaraz po Ferrari - jeśli chodzi o ilość zwycięstw w wyścigach (173 do 216 dla Ferrari). McLaren zawsze był w dobrej formie. Z biegiem lat tracili jednak ważnych ludzi. Stracili Adriana Neweya, stracili Ayrtona Sennę. Jednak jeśli cofniesz się w czasie, do duetu Prost- Senna, który wygrał wszystkie wyścigi sezonu z wyjątkiem jednego - z pewnością nie jest to teraz do zrobienia, przynajmniej nie w tym roku, nawet pomimo tego, że mają dwóch światowej klasy kierowców w osobach Hamiltona i Buttona. Jednym z kluczowych aspektów, dzięki którym Red Bull jest tak silnym zespołem jest Adrian Newey - ten człowiek jest po prostu zbyt dobry w swoim fachu. McLaren wygląda na bardzo wymuskany zespół, są dobrze finansowani i jestem przekonany, że Martin (Whitmarsh) ma wokół siebie wielu dobrych ludzi. Jednak aby pokonać Red Bulla potrzebuje czegoś więcej - to jest duży problem, o który się martwię.

Wspomniałeś wcześniej, jak Fernando Alonso mówił o tym, że potrzebuje pomocy McLarena w zdobyciu mistrzostwa. Jednak czy Ferrari nie powinno zrobić więcej, aby zapewnić Felipe Massie bolid, którym będzie mógł pomagać Alonso na czele stawki?
Wydawało mi się trochę dziwnym, kiedy Alonso mówił o tym, jak bardzo potrzebuje pomocy McLarena. W rzeczywistości nie wspomniał wtedy o swoim partnerze z zespołu, o jego poprawie, a to powinno być pierwszą rzeczą, o której powinien był powiedzieć. Życzę Fernando, aby był nieco bardziej życzliwy dla swojego kolegi z ekipy i zamiast mówić tylko o McLarenie, powinien odnosić się właśnie do niego. Pamiętaj, ze każdy z kierowców wyścigowych jest niezwykle samolubny. To normalne zachowania najlepszych zawodników. Myślą tylko o sobie i sądzę, że nie znajdziesz utalentowanego kierowcy bez powyższego opisu. Moim zdaniem w kilku sytuacjach mogą być dla siebie wyrozumiali i są wyrozumiali, ale generalnie wszystko jest "moje": prawo do decydującego wyboru, posiadania najlepszych inżynierów, projektantów, słowem wszystko. To jest po prostu natura bestii i nie sądzę, że jest ona czymś złym. To fakty z życia wzięte.


W dole stawki widzieliśmy kilka przesłanek, które wskazują na zmiany, do jakich może dojść przed przyszłym sezonem. W Team Lotus Karun Chandhok przejechał cały weekend w Niemczech pomimo tego, że Tony Fernandes zaznaczał, iż podpisze wkrótce umowę z Jarno Trullim na starty w sezonie 2012. Czy uważasz, że może to być dla Trullego sygnał ostrzegawczy?
Kto wie? To dziwna sytuacja - niemal równie dziwaczna jak nazwa zespołu. Mając w stawce dwa zespoły z członem Lotus w nazwie, doprowadziliśmy do najbardziej zwariowanej sytuacji, jaką sobie przypominam w dłuższej perspektywie. Ta sytuacja powinna zostać rozwiązana. Pójdźmy jednak dalej. Mówisz: »Do zobaczenie w Lotusie!« A potem myślisz: »ale którym?«Tak więc moja pierwsza wiadomość dla obydwu zespołów brzmi: uporządkujcie swoje wszystkie dramaty i żyjcie z tym, bo nikomu to nie pomaga.

Odnosząc się do Chandhoka… moim zdaniem jest fajnym gościem i jako podstarzały dżentelmen posiada niewiarygodny talent do występowania w telewizji i radiu. Czy muszę rzeczywiście dostrzec jego talent, aby stał się mistrzem świata? Cóż, czas pokaże. Po prostu nigdy, przenigdy nie wiesz, co się wydarzy. Dochodziło do kilku niesamowitych historii, ale w tej chwili nie ma wystarczająco dużo przesłanek dotyczących jego samego. Czy myślę, że w przyszłym roku znajdzie w tym zespole fotel wyścigowy? Nie. Wierzę, jednak, że podczas Grand Prix Indii zastąpi Heikkiego Kovalainena - przynajmniej tak przeczuwam. Nie widzę większych powodów, aby dawać mu bolid na Grand Prix Niemiec, a później przegapić szansę korzystania z hinduskiego kierowcy podczas pierwszego w historii Grand Prix Indii - to sprawia, że sprawa robi się dla mnie całkowicie jasna. Wydaje mi się, że Jarno został poproszony o pauzowanie podczas jednego wyścigu i tak samo ma się sprawa z Heikkim. Sądzę, że Lotus zatrzyma obu swoich kierowców na przyszły sezon.

Przed wyścigiem na Węgrzech widzieliśmy, jak twój były kierowca - Jarno Trulli narzekał przez kilka tygodni na problemy z układem kierowniczym. Czy pamiętasz, aby w Jordanie doszło do podobnej sytuacji, która wydaje się stosunkowo błahym problemem?
Cóż, to proste. Jedyne co możesz powiedzieć to >>Dobra Chłopaki. Wymiana samochodów. Daj mu swój samochód<<. I wiesz co? Wygląda na to, że pozbył się problemów. O mój Boże, poradził sobie z tym. Problem polega na tym, że Jarno, który jest znany ze swej szybkości w kwalifikacjach, chyba nie ma już w sobie tego, czym wcześniej zachwycał.


W ciągu ostatnich kilku tygodni prawie przytłoczyła nasz sprawa mapowań silnika i dmuchanych dyfuzorów. W połowie sezonu doszło zmian, które postępowały, ale ostatecznie zostały zaniechane. Czy taki scenariusz sprawił, że sport wygląda na trochę nie mądry?
W 100 procentach. Jestem bardzo zadowolony z tego, że mamy już to za sobą. Musimy jednak zrozumieć, że każdy inżynier w każdym zespole stara się maksymalnie wykorzystać zasady, bo taka jest jego natura. Jednak cała sytuacja z dmuchanymi dyfuzorami była legalna na początku sezonu, a w jego środku zdecydowano się na zmiany. Porozumienie Concorde ma swoje specyficzne zapiski, które określają, jak interpretować tę, czy tamtą sytuację, ale są też pewne przepisy uzupełniające, których my - ludzie w mediach - nie widzimy. Ale wspomniałem o tym Stefano Domenicallemu. Dlaczego u licha po tym, czego dokonali na Silverstone, wyrazili zgodę na powrót do systemu, który nie był dla nich korzystny? Tak naprawdę nigdy nie dostałem konkretnej odpowiedzi.

Wielu fanów o to pyta. Czy możemy napisać, że w końcu założyłeś konto na Twitterze?
Miałem już takie! Nie jestem człowiekiem od Twitterów. Jestem człowiekiem Rock 'N' Rolla.

Źródło: gpupdate.net

KOMENTARZE

4
yaper
12.08.2011 12:59
Świetny wywiad, ale mam nieodparte wrażenie, że został przeprowadzony po GP Niemiec, a nie Węgier. Jordan to jedna z ikon F1, oby zaszczycał nas swoją osobą przez jak najdłuższy okres czasu. Może w przyszłości jakiś romansik z jedną z ekip? McLaren? RedBull i powrót na stare, własne śmieci? Bardzo bym tego chciał. Niech wróci jeszcze Briatore i będzie naprawdę kolorowo!
jpslotus72
09.08.2011 09:15
[quote]To bardzo uczciwy zespół. Grają w otwarte karty[/quote]Szczególnie, gdy się pamięta zapewnienia ze strony Hornera, że w RBR nie będzie miejsca dla TO i przekaz radiowy dla Marka z Silverstone. "Grają w otwarte karty" - ale znaczone... [quote]Życzę Fernando, aby był nieco bardziej życzliwy dla swojego kolegi z ekipy[/quote]Problem w tym, że Felipe może liczyć na taką życzliwość tylko wtedy, gdy będzie pamiętał, że "Fernando is faster" - i koło się zamyka... [quote]Mając w stawce dwa zespoły z członem Lotus w nazwie, doprowadziliśmy do najbardziej zwariowanej sytuacji, jaką sobie przypominam w dłuższej perspektywie.[/quote]Mnie to będziesz tłumaczył... :)
mizoo
09.08.2011 09:08
Ciesze sie, ze mamy w padoku takich ludzi jak Eddie. Mam nadzieje, ze wszyscy z BBC przejda do SKY, bo wielka strata byloby ogladanie ich tylko przez polowe sezonu.
General
08.08.2011 10:01
Czy ja wiem czy Heikki nie pojedzie w Indiach? Spisuje sie lepiej niz Trulli, wiec obstawiam, ze to jednak po raz drugi Trulli uzyczy bolid rezerwowemu kierowcy.