Podsumowanie startu Polaków na Slovakiaringu
Wrażeniami dzielą się Maciej Stańco, Maciej i Jakub Marcinkiewicz
23.08.1112:55
3424wyświetlenia

Z mieszanymi uczuciami zespół Star Moto Racing opuścił tor Slovakia Ring. Przez większość wyścigowego weekendu ekipa walczyła ze szwankującym samochodem. Pomimo trudności Maciej Stańco zdołał wywalczyć trzecie i drugie miejsce w klasyfikacji Wyścigowych Samochodowych Mistrzostw Polski w sprintach.
Ferrari F430 GT3 Scuderia sprawiało problemy już od pierwszego kontaktu ze słowackim asfaltem. Szwankowała elektronika sterująca skrzynią biegów oraz układ hamulcowy. Na domiar złego w ostatniej chwili ze startu w wyścigu długodystansowym zrezygnował zmiennik Stańcy, Luis Scarpaccio. W zaistniałej sytuacji bielszczanin postanowił skupić na biegach sprinterskich, ograniczając się do roli kibica w trakcie wyścigu Endurance.
Podczas pierwszej sesji kwalifikacyjnej Ferrari oznaczone numerem 1 było zdecydowanie najszybszym pojazdem kategorii GT3, wykręcając siódmy czas w klasyfikacji generalnej oraz drugi wśród uczestników WSMP. Tuż po rozpoczęciu wyścigu reprezentant Star Moto Racing stracił dwie pozycje z powodu systemu startowego Ferrari źle znoszącego starty zatrzymane. Na drugim okrążeniu pojawiły się problemy z układem hamulcowym. Auto zaczęło wpadać w silne wibracje podczas hamowania, przez co bielszczanin znalazł się poza torem, w rezultacie spadając na 14. miejsce. Pomimo dobrej jazdy w dalszej fazie wyścigu, czasu starczyło jedynie do awansu na 11. pozycję, trzecią w mistrzostwach Polski.
Przed drugim sprintem Stańco również zaliczył bardzo udane kwalifikacje, ponownie zdobywając siódme pole startowe (w WSMP ustępując jedynie Miro Konopce), poprawiając przy tym czas z poprzedniej sesji o przeszło sekundę. Kierowca Ferrari zaliczył dobry start do wyścigu, jednak na skutek zamieszania na pierwszym zakręcie znalazł się poza torem, w rezultacie pierwsze okrążenie kończąc na dziesiątej pozycji. Mistrz Polski rzucił się do odrabiania strat, do trzeciego okrążenia zyskując trzy pozycje. Niestety, na czwartym kółku powróciły wibracje przy hamowaniu. W związku z czym skupił się na obronie zajmowanego miejsca, ostatecznie finiszując na siódmej pozycji w klasyfikacji generalnej oraz drugiej w mistrzostwach Polski.
Maciej Stańco:
Jestem ogromnie rozczarowany postawą Luisa. Szkoda, bo ostatni długi dystans, który wspólnie jechaliśmy, wygraliśmy. Miałem propozycję z innego teamu, ale nie chciałem wsiadać do nieznanego mi samochodu. W sprintach wiodło nam się różnie. Przez cały weekend przeszkadzały wibracje, były tak silne, że trzęsła mi się przednia szyba a podczas hamowania musiałem odpuszczać. Mam nadzieję, że na Pannonia Ringu nie będziemy mieli podobnych problemów.
Polacy wygrywają kolejne wyścigi European Radical Cup

Następna runda European R-Cup przyniosła kolejne sukcesy Polakom biorącym udział w tej serii. Od początku swojej obecności w tym Pucharze Radical Polska Racing Team dominuje nad rywalami.
W ostatni weekend tor Slovakiaring pod Bratysławą gościł piątą i szóstą rundę European R-Cup. W stawce pojawił się Maciej Marcinkiewicz wraz z bratem Jakubem Marcinkiewiczem. Dla pierwszego z nich był to drugi start w serii, młodszy Jakub tu debiutował. Olsztynianie zmieniali się za kierownicą Radicala SR3 RS 1340 cc, należącym do słabszej z dwóch klas. Natura toru z długimi czterema prostymi nie pozwoliła w tym przypadku na rywalizację z mocniejszymi samochodami, jak miało to miejsce podczas rundy w czeskim Moście. Moc silnika i prędkość maksymalna przyjęły kluczową rolę. Zespół szybko dostosował się do tych warunków - zmiany ustawień przynosiły coraz lepsze rezultaty wraz z każdym wyjazdem z boksów. Przyniosło to efekty już w kwalifikacjach - dwie sobotnie sesje bracia Marcinkiewiczowie podzielili między sobą (uzyskanie wyniku decyduje o tym który z zawodników pierwszy jedzie w wyścigu), w obydwu przypadkach zajmując drugie miejsce.
Rywalizacja w czasie wyścigu była bardzo zacięta - kierowcy przez cały czas musieli utrzymywać wysokie tempo i jechać na 100%. Obydwaj zacięcie walczyli z konkurentami, ostatecznie sięgając po prowadzenie w kluczowym momencie i zwyciężając. W drugim wyścigu powtórzył się dokładnie ten sam scenariusz. Jest to wielkie osiągnięcie zważając na fakt, że to dopiero drugi weekend wyścigowy polskiego zespołu wobec bardzo bogatego doświadczenia konkurujących zespołów z Czech, Austrii, Łotwy, Rosji i Słowacji. Maciej Marcinkiewicz, który w poprzednich dwóch rundach na torze Most zajął pierwsze i drugie miejsce, objął prowadzenie w klasyfikacji generalnej Pucharu w swojej klasie. Do końca sezonu pozostał już tylko jeden weekend - polski kierowca będzie bronił swojego prowadzenia w Brnie w dniach 23-25 września.
Maciej Marcinkiewicz:
Na Slovakiaringu byłem pierwszy raz. Bardzo szybki tor z ciekawymi szczytami. Nie ukrywam, że chciałem powtórzyć wynik z Mostu, więc było ciśnienie. Zarówno w pierwszym i drugim wyścigu startowaliśmy z drugiego pola. Podobnie było ze zdobyciem prowadzenia, było dużo walki i zmian pozycji, prowadzenie w obu wyścigach objęliśmy w połowie rywalizacji. Na tym torze nie mogliśmy powalczyć z mocniejszymi autami z wyższej klasy. Cztery długie proste dają dużą przewagę dla mocniejszych Radicali 1500cc. Weekend bardzo satysfakcjonujący.
Jakub Marcinkiewicz:
Jestem bardzo zadowolony. Pierwszy start Radicalem i od razu z sukcesem. Tor znałem z rundy Mistrzostw Polski z zeszłego sezonu. Musiałem przyzwyczaić się do dużo szybszego pokonywania zakrętów. Radical SR3 RS to świetny samochód wyścigowy, dający ogromną satysfakcję z jazdy. Najszybsze auto wyścigowe jakim do tej pory jeździłem.
Źródło: Informacja prasowa
KOMENTARZE