Mocowanie silnika problemem Lotusa?

Gary Anderson podejrzewa, że cała sytuacja nie jest wcale tak banalna.
21.02.1221:23
Nataniel Piórkowski
4739wyświetlenia

Korespondent techniczny magazynu Autosport - Gary Anderson podejrzewa, że mocowanie silnika może stać za decyzją Lotusa o całkowitym opuszczeniu pierwszej tury testów w Barcelonie.

Brytyjski zespół odrzucił wieczorem możliwość kontynuowania jazd z podwoziem numer 1, które miało zastąpić to używane przez bardzo krótki czas na torze Catalunya. Dlaczego problem ten nie pojawił się w Jerez? Obciążenia aerodynamiczne na torze Catalunya są znacznie większe niż tam. Czytając między wierszami powiedziałbym, że sprawa dotyczy czegoś związanego z mocowaniem silnika, aniżeli z przednim zawieszeniem. Fakt, że Lotus wycofał się za całego testu, zamiast po prostu wysłać zawieszenie do fabryki, poprawić i ponownie pojawić się w tym tygodniu na torze sugeruje, że to poważny problem.

Testy w Jerez sugerują, że w używanym tam podwoziu również doszło do jakiegoś drobnego przemieszczenia, ale nie było to coś, co mogło spowodować wielki problem, ponieważ występują tam niższe obciążania. Ostatniego dnia Lotus nie był już taki szybki, więc może doszło do jakiegoś pogorszenia. Barcelona to jednak zupełnie inna liga. W przeszłości na prostej startowej występowało bardzo zdradliwe wybrzuszenie, więc jest możliwe, że to tam pojawił się problem. Ewentualnie mogło do niego dojść także w bardzo długim zakręcie nr 3, gdzie na podwozie działa ogromny nacisk skrętny.

Anderson podejrzewa, że winne całej sytuacji są wkładki montowane wewnątrz obudowy z włókna węglowego. Brytyjczyk sądzi jednak, że aby kompletnie rozwiązać problem, konieczna będzie budowa nowego podwozia. To rodzaj rzeczy, który można najlepiej naprawić w kontrolowanym środowisku fabryki. Ale możesz to zrobić w jeden dzień, więc jeśli nie są w stanie pojawić się na torze w tym tygodniu to sugeruje, że być może trzeba będzie zrobić coś więcej, niż tylko wstrzyknąć klej i umieścić w nim łączniki. Może być to więc bardziej skomplikowany problem i być może trzeba będzie nawet zbudować nowe podwozie. Podwozie nr 3 jest prawdopodobnie przygotowane na Melbourne i może być na etapie produkcji, w którym można jeszcze wprowadzić poprawkę - przyznał Brytyjczyk, choć jednocześnie nie chciał wykluczać żadnych innych scenariuszy.

Specyfikacja silnika i pozycja jego montażu nie zostały zmienione, bo zespół od dłuższego czasu korzysta z jednostek Renault więc wątpię, że jest to błąd w projektowaniu. Problem ten nie ma dużego przełożenia na bezpieczeństwo, ale jeśli samochód zachowuje się dziwnie - a tak mówił Romain Grosjean, to może być już tylko gorzej. To dość skomplikowany problem do sprawdzenia, więc śledzenie rozwoju wydarzeń będzie bardzo interesujące.

Źródło: autosport.com

KOMENTARZE

6
Adakar
22.02.2012 10:12
No big deal. Small problem. - Romain Godzinę później: Guys, pack it up, we go back to Enstone. God, we f***ed up so badly. Second year in a row ! - Eric
SirKamil
21.02.2012 10:52
Bo przy monokoku nie ma banalnych awarii z punktu widzenia czasu. Wszystko wymaga zaangażowania infrastruktury fabrycznej i swojej porcji roboczogodzin nawet, jeśli usterka wydaje się pierdołą.
jpslotus72
21.02.2012 09:26
Wycofanie się z całej sesji na tym etapie rzeczywiście sugeruje, że problem nie jest banalny. Cóż, nie ma co mędrkować bez konkretnych informacji ("Anderson podejrzewa"). Można się jednak zgodzić co do tego stwierdzenia:[quote]śledzenie rozwoju wydarzeń będzie bardzo interesujące[/quote]
Adakar
21.02.2012 09:22
@Karol26 powiedz to Ericowi, mając w pamięci zeszły sezon i rurki po bokach ...
Karol26
21.02.2012 08:38
Wydaje mi się, że gość za bardzo dramatyzuje :) Dadzą radę :)
lukmack
21.02.2012 08:31
nieciekawie mam nadzieje że to nie zaważy na ich formie aczkolwiek myślę że mają jakiegoś asa w rękawie. Może sie troche sparzyli na przednim wydechu ale to pokazało inne podejście inżynierów z Enstone, a teraz obecność Kimiego w tej "rodzinie" jest napewno dla nich budująca i chcą udowodnić swoje możliwości.