Wyścig obejrzałem, rymem opisałem: Chiny2012

„Zhūwèi hăo” pisząc krótko!
15.04.1220:49
akkim
7725wyświetlenia

Chiny 15.04.2012



„Zhūwèi hăo” pisząc krótko, po tych trzech tygodniach,
a po świętach trzeba wreszcie ściągnąć pasek w spodniach,
dość lenistwa, wracać pora do ściganych zajęć,
i nie tylko akkim czeka, coś tak mi się zdaje.

Chiny teraz powitały aurą mocno zmienną,
i jak zwykle na trybunach wybitną pustelnią,
tu się nikt nie przyzwyczai - GP już od piątku,
trzeba wybrać albo bilet albo ryż w żołądku.

I jeszcze dochodzi zainteresowanie,
to wszak Ich nie bawi i tak już zostanie,
ale wola Dziadka na świat się otwierać,
a Tych z Europy niech bierze cholera.

Gość od nowalijek wreszcie się przełamał,
uznał swoje słowa nie za zwykły banał
i przeprosił za cucumis właściciela zwrotu,
uciął, co przyniosło mu tyle kłopotu.

Kto ma pomysł i kasę, przywiózł nowe graty,
co ma zniwelować z pierwszych GP straty,
malują farbami, co im w ręce wpadnie,
trening w test się zmienia, niech w spojler wiatr zadmie.

Pracują a mozołem, trzeba coś ulepszyć,
większa konkurencja dla nas więcej dreszczy,
nic przeciwko nie mam dosyć już, wystarczy,
Byki, co wciąż z tarczą, dzisiaj są na tarczy.

Lewis choć nie zaczął już ma obiecane,
że za swoją skrzynię o pięć dalej stanie
zatem czasy kręci, straszy konkurencję,
ale to treningi qual pokaże więcej.

I pokazał a owszem, Merc się nam rozszalał,
ludkowie z Polsatu pławią się w pochwałach,
głównie zaś nad Mistrzem, co dziś w cudnej formie,
po połowie qualu bolid raczą wspomnieć.

Jakby nagle im zaćmił prawdę od lat znaną,
że auto podstawą na każdą wygraną,
lecz przyszło olśnienie i nam to przyznali,
Michał jest Michałem, czas Rossa pochwalić.

Trzeba walczyć do końca, nie słabnie otucha,
w tym sporcie tak bywa, do 111- tu razy sztuka,
tyle trzeba było Nico, by się znaleźć w raju,
by na pierwszym stanąć, jak na razie w qualu.

Drugi Lewis, ale miejsce ma siódme - za karę,
trzeci Michał, który jakoś nie cieszył się wcale,
może dzięki temu imię pewnej pani,
nie odejdzie w nicość i nadal zostanie.

A chodzą już słuchy, aby zrezygnować,
znana nam od dawna sprawdzona metoda,
przyjść, zaistnieć trochę, podnieść prestiż marki,
potem tyłek w troki na rzecz gospodarki.


Imć pan, co obraża i rzuca warzywem,
zakończył dość szybko i oblał się wstydem,
zapewne niewielu w głowie dopuszczało,
aby wypadł z dychy, obnażone ciało.

Ile może bolid dobry a ile kierowca,
dziś i dla laika sprawa nader prosta,
no i dobrze, bo się wreszczcie stawka skotłowała,
zbrzydło przez dwa lata - Red Bull, reszta chała.

Sauber już raz trzeci mój uśmiech wywołał,
że ten Facet udowodnił, że nie jest pierdoła,
zrolowany przez BeeM-kę i zrobiony w konia,
dzisiaj puka w podium, ot losu ironia.

Filip nadal w dołku, wozi się już z żoną,
czyżby chciał się ukryć za wdzięku zasłoną?
Albo wpadła tak sobie, kupić coś, pozwiedzać,
czy tak czy inaczej z formą nadal bieda.

Lotus w stałym układzie, w Williamsie to samo,
Bruno już się stajesz kartą mocno zgraną,
Bottas cię skasuje jak słupek przy drodze,
stajesz się dla Franka przyczyną owrzodzeń.

Co jutro przyniesie, jak zwykle zagadka,
oby nie spotkała Nico szybko trawka,
bo pan z tytułami potrafi być wredny,
nie raz dał przykłady, bywało tak niegdyś.

Co to się działo, co się w kurcze działo,
pół wyścigu mi z emocji oddech odebrało,
niech te strefy magiczne mocno sobie wsadzą,
wyścig bez tych cudów już świetną zabawą.

Nie wierzyłem, że nam Nico pozycje utrzyma,
to jest tamtych plotek ewidentna „wina”,
już się mówi o Królowej Sportu opuszczeniu,
a tu nagle taki postęp i to w oka mgnieniu.

Gdyby nie wkład pracy ich ludzi z obsługi,
Michał też by walczył - dla mnie mógł być drugi,
ale trudno tak bywa, zapłacił za koło,
pewnie żal miał w sobie, choć minę wesołą.

Mieszało się w stawce do ostatniej chwili,
najpierw na początku, za moment tracili,
to jest to, co najbardziej w pamięć się zapisze,
nie zawsze ci na podium, co ongiś na szczycie.

Nie istniało Ferrari, tor suchy dziś zgubą,
nie mogli przyszpanować Santandera chlubą,
zaś drugi z ekipy mimo małżonki,
stanie się ponownie obiektem nagonki.

Naście aut w jednej formie to się wbija w głowę,
nie masz dziś pewniaków, walczą „wilki młode”,
wystarczyło tylko zabronić dmuchania,
a radości tyle, nie do opisania.

Kimi mi się spalił po jednym wyjeździe,
z lewej, prawej go łykali, no dosłownie wszędzie,
pewnie gdyby wiedział ile tym zapłaci,
darł gumy do płótna, tyle by nie stracił.

Bezsprzecznym zwycięzcą są jednak opony,
dzięki nim wciąż finał jest nieodgadniony,
jednym ten tor sprzyjał innym będzie drugi,
trzeba jasno oddać Pirelli zasługi.

A o „cudzie” DRS-u znów krytyki słowo,
bym się tu nie odniósł, to niebyłym sobą,
i bez tego ten wyścig miałby rangę HITU,
przez to „G=no” lekko jednak ujmuje zachwytu.

Krótka przerwa przed nami - tak się dogadali,
bo ma nie być już buntu tzw. „wandali”,
choć trudno to przyjąć za rozsądne wyjście,
trzeba kabzę nabić wiecznie głodnej żmijce.

WYŚCIG - „Wielka draka w chińskiej dzielnicy” :)

Nico - „Chociaż raz, jeden raz”
Jenson - „Stać mnie na więcej”
Lewis - „Ja to mam szczęście do wszystkiego”
Michał - „Miłe złego początki”
Kimi - „Diabelski żart”
Sebek - „A jednak czegoś żal”
Filip - ”Człowieku, co się z tobą dzieje”
Mark - „Sztuka latania”
Sergio ; Kamui - „Miłość braterska”
Bruno - „Ciągle szukam siebie”

akkim

KOMENTARZE

7
katinka
16.04.2012 10:23
Fajne Akkimie :) Chociaż nie zawsze nasze spojrzenia co do kierowców sie zgadzaja, a zwłaszcza tego Jednego, to niech wena Cię nie opuszcza ;)
Masio
16.04.2012 07:28
Kolejna świetna praca.
jpslotus72
15.04.2012 08:46
Co do Bruno - zgadzam się tu z SirKamil-em: tylko w qualu chłopak został trochę w tyle, lecz na mecie siódmy - siedem miejsc do przodu - myślę, że Frankowi nie sprawił zawodu. Poza tym sam wyścig to była poezja, emocje i walka - błędy i finezja... Utrwalić to w rymach nie każdy potrafi - na szczęście, jak zwykle, nie zawodzi akkim! (A że się różnimy w kwestii Bruno Senny? Cóż - punkt odniesienia mieliśmy odmienny: Akkim spojrzał tutaj na kwalifikacje, my na wyścig - zatem: wszyscy mamy rację... :)
michu_tarnow
15.04.2012 07:43
@akkim brawo, jak zwykle się postarałeś i nie zawiodłeś :)
Kash
15.04.2012 07:32
@Akkim super dzieło, chyba jedno z Twoich najlepszych. Czyta się rewelacyjnie.
SirKamil
15.04.2012 07:17
[quote]Bruno już się stajesz kartą mocno zgraną, Bottas cię skasuje jak słupek przy drodze, stajesz się dla Franka przyczyną owrzodzeń.[/quote] Jakiś inny wyścig oglądaliśmy;)
adnowseb
15.04.2012 06:58
@akkim Rewelacja. Super się czyta Twoje zrymowane spostrzeżenia z wyścigu